Pewnego dnia moja
siostra Amber Forest wzięła udział w konkursie wiedzy o serialu Violetta, gdzie
główną nagrodą miał być występ w tym serialu.
Amber była tak
zdeterminowana tym konkursem, że przez cały czas się do niego przygotowywała.
W dniu konkursu miały
być od razu podane wyniki. Wszyscy mocno trzymaliśmy kciuki, aby mojej siostrze
powiodło się, żeby mogła wystąpić razem ze swoimi ulubionymi aktorami.
Podczas ogłoszenia
wyników wszyscy czekaliśmy z zapartym tchem na rezultaty starań mojej młodszej
siostry.
Mimo że byłyśmy
siostrami wcale nie byłyśmy do siebie podobne. Amber była wyższa ode mnie w
porównaniu z moim wzrostem w jej wieku. Miała na krótko obcięte blond włosy,
jasną karnację i błękitne oczy, podobnie jak mój najmłodszy brat, Oscar. Ja
natomiast miałam sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu, ciemne długie włosy
przefarbowane na czerwono i tylko jedną czwartą długości włosów zostawiłam w
swoim kolorze, brązowe oczy oraz nieco ciemniejszą karnację, choć i tak przy
Dominicu – moim młodszym bratu, który był wiekowo między moją siostrą a
najmłodszym bratem, – który był do mnie podobny, zawsze wyglądałam blado.
Ucieszyliśmy się, że
moja siostra wygrała ten konkurs i mogła zagrać w swoim ulubionym serialu.
Jednak okazało się, że
musi ona jechać, aż do Los Angeles, a dokładniej do Hollywood, gdzie przenieśli
niedawno cały plan filmowy.
Miałyśmy być w tym samym
czasie w Stanach, jednak na dwóch odległych od siebie jego krańcach, ponieważ
Amber miała zobaczyć miasto zamieszkiwane przez największe gwiazdy, natomiast
ja miałam być w Nowym Jorku na mistrzostwach świata w tańcu towarzyskim.
− Darla, Amber musimy z
wami porozmawiać. – Powiedzieli moi rodzice zaraz po naszym powrocie do domu.
− Coś się stało? –
Zapytałam zaniepokojona, ponieważ oboje mieli poważne wyrazy twarzy.
− Zaraz na początku
stycznia wyprowadzamy się do Los Angeles. Wasz tata dostał tam propozycję pracy
i w krótkim czasie otworzenia własnego warsztatu samochodowego, o jakim tyle
czasu marzył. – Powiedziała moja mama, gdy usiedliśmy w salonie.
Nie mogłam uwierzyć w
to, co słyszałam. To było niewiarygodne. Przecież mój tata zawsze mówił, że do
Stanów nigdy w życiu nie wyjedzie, więc dlaczego akurat teraz postanowił to
zmienić? Przecież gdyby chciał mógłby tam mieszkać już od swojego ślubu z moją
mamą, gdy wtedy pierwszy raz dostał propozycję zamieszkania w Stanach.
− Tato, a co z moimi
mistrzostwami? – Zapytałam zrozpaczona, że może mnie to ominąć.
− Pojedziesz na te swoje
mistrzostwa, a później do nas dołączysz w Los Angeles i tam zaliczysz szkołę
średnią.
Następne tygodnie
zleciły nam na przygotowaniach do świąt Bożego Narodzenia, Sylwestra, naszej
wyprowadzki i moich mistrzostw świata w tańcu towarzyskim.
− Darla naprawdę
zostajesz w Stanach po naszych mistrzostwach i już się więcej nie zobaczymy? –
Zapytał Robert, czyli mój partner z tańca towarzyskiego, który był wysokim
brunetem o piwnych oczach i ciemnej latynoskiej karnacji.
Kiedyś mi w tajemnicy
powiedział, że jego pradziadek pochodził z Brazylii, dlatego tak dobrze szły mu
tańce latynoamerykańskie, ponieważ miał je we krwi, a nauka tańców towarzyskich
była ich rodzinną tradycją.
− Tak Robert naprawdę.
Przecież z Ciebie nigdy bym sobie takich żartów nie robiła.
W końcu nadszedł dzień
naszego wyjazdu. Razem z moimi rodzicami wylatywaliśmy do Stanów w ten sam
dzień, lecz na dwie różne jego strony.
Po dotarciu na miejsce
razem z Robertem udaliśmy się do hotelu, gdzie mieliśmy spędzić kilka
najbliższych dni do ogłoszenia wyników.
Dwie godziny po naszym
przybyciu przyszła fryzjerka, która miała mnie uczesać na to niezwykłe
wydarzenie.
Spędziła przy układaniu
moich włosów cztery godziny. Gdy skończyła pracować nad moją fryzurą mogłam w
końcu zobaczyć starania jej pracy.
Gdy obejrzałam się w
lustrze miałam włosy upięte w dużego koka, który uformowany był ze zwiniętych
kółek, które szło wyróżnić wśród innych.
Chwilę później
musieliśmy już jechać na mistrzostwa, aby zdążyć się jeszcze przebrać. W
Pierwszym etapie miało wystąpić sto dwadzieścia par ze wszystkich kontynentów i
przy kolejnych tańcach część par miała odpaść. Widząc innych uczestników
doszliśmy z Robertem do wniosku, że jesteśmy najmłodsi wśród innych
uczestników, przez co bałam się, jak sobie poradzimy, ponieważ oni na pewno
znacznie dłużej od nas tańczyli.
Pierwsze mieliśmy
zatańczyć standardowe tańce towarzyskie. Ubrałam czarną sukienkę do ziemi,
której góra była w pionie przedzielona na pół i jedna połowa była w czarnym
kolorze ze srebrnymi dodatkami, natomiast druga była srebrna z czarnymi
dodatkami. Plecy miałam całe odkryte. Na rękach miałam srebrne bransoletki, do
których przypięty był czarny woal, a na szyi miałam czarny naszyjnik z
kwiatowymi motywami. Robert natomiast miał na sobie czarny frak.
W serii tańców
standardowych mieliśmy zatańczyć: walca angielskiego, walca wiedeńskiego,
tango, Foxtrota i Quickstepa. Po każdym z tańców odpadało po dwanaście par.
Do tej pory razem z
Robertem jeszcze nie odpadliśmy i mieliśmy się przygotować do kolejnego etapu,
który miał się odbyć następnego dnia z powodu późnej godziny.
Następnego dnia kolejny
etap miał się odbyć o godzinie 12: 00. Nie mogłam rozpuścić włosów do spania,
bo wiedziałam, że rano muszę
mieć tą samą fryzurę jak dzisiaj.
Wstałam o godzinie 9: 00
i na szczęście moje włosy były w nienaruszonym stanie, więc mogłam na spokojnie
zadzwonić do rodziców na skayp’ a. Moi rodzice odebrali praktycznie od razu.
− Hej Darla. Jak wam
poszło na mistrzostwach? – Zapytał mój tata, gdy tylko odebrał moje połączenie.
− Dobrze, ale wczoraj
przerwali po zakończeniu tańców standardowych i dziś o 12: 00 jest ciąg dalszy,
w którym razem z Robertem weźmiemy udział. A wiesz tato, że my w tej grupie
jesteśmy najmłodsi? – Zapytałam ze smutkiem w głosie.
− Domyślam się, bo
najczęściej w takich mistrzostwach biorą udział osoby po dwudziestym roku
życia, a ty przecież jeszcze nawet osiemnastu lat nie masz. A kiedy przyjedziesz
do Los Angeles?
− Myślę, ze dzisiaj w
nocy. Gdy będę lecieć samolotem, to dam Ci znać, żebyś po mnie przyjechał, a
teraz muszę już kończyć, bo nie chcę się spóźnić na mistrzostwa.
Pożegnałam się z
rodzicami i zaczęłam się przygotowywać na kolejny etap konkursu.
O jedenastej razem z
Robertem byliśmy już na miejscu i szykowaliśmy się do występu. Dziś mieliśmy
zatańczyć tańce latynoamerykańskie. W tym etapie pozostały 72 pary i tyle samo
odpadło.
Ubrałam różową krótką
sukienkę, która miała odkryte plecy a górę ze spódnicą łączyło tylko kilka
pasków, przez co było widać mój kolczyk w pępku. Sukienka miała srebrną nicią
wyhaftowane liściaste wzory. Do tego miałam różowe bransoletki na nadgarstkach
i ramionach oraz w tym samym kolorze naszyjnik i kolczyki, które miały ten sam
wzór, co moja sukienka. Robert natomiast miał czarne spodnie z różowymi
wstawkami i w tym samym kolorze falbaniastą koszulę. Teraz wyglądał jak
prawdziwy latynoamerykanin, co dodawało mu uroku.
Wtedy zaczęłam żałować,
że muszę się wyprowadzić z Polski i nie będę mogła z nim być, bo wtedy dopiero
do mnie dotarło, że byłam zakochana w Robercie.
Dziś mieliśmy zatańczyć
wszystkie moje ulubione tańce, czyli: czaczę, jive’ a, sambę, rumbę i
Pasodoble. Po każdym tańcu znów odpadało kilka par, gdy mieliśmy zatańczyć
ostatni taniec, czyli Pasodoble, który był jednym z najtrudniejszych tańców na
scenie razem ze mną i Robertem zostało dwanaście par.
Po zatańczeniu Pasodoble
mieliśmy godzinę przerwy, ponieważ sędziowie musieli podjąć decyzję, kto został
zwycięzcą.
Podczas ogłoszenia
wyników byłam bardzo zdenerwowana, ponieważ była to jedna z najważniejszych
chwil w moim życiu. Gdy usłyszeliśmy, kto zajął pierwsze miejsce myślałam, że
to tylko sen, bo prowadzący powiedział, że to ja z Robertem. Jednak to nie był
sen, tylko rzeczywistość, bo wszyscy zaczęli do nas podchodzić i zaczęli nam
gratulować.
Razem z Robertem
postanowiliśmy uczcić nasze zwycięstwo, więc poszliśmy do pobliskiej pizzerii.
Niestety wieczorem musieliśmy się rozstać, bo
mój przyjaciel wracał do Polski, natomiast ja leciałam do Los Angeles, gdzie
miałam mieszkać.
Lot trwał dwie godziny,
przez co mogłam na spokojnie przemyśleć wszystko, co miało się zmienić teraz w
moim życiu. Zastanawiałam się, czy tutaj moje życie też będzie tak samo
skomplikowane, jak w Polsce. Z zamyślenia wyrwała mnie stewardessa, która
kazała wszystkim zapiąć pasy, bo podchodziliśmy do lądowania.
Na lotnisku czekał na
mnie mój tata razem z moją siostrą. Byłam szczęśliwa na widok Amber i to ze
wzajemnością.
− Darla opowiadaj, jak
wam poszło na mistrzostwach? – Zapytała moja siostra.
− Znakomicie. Zajęliśmy
pierwsze miejsce. – Powiedziałam skacząc ze szczęścia. – A tobie, jak poszło na
zdjęciach do Violetty?
− Wspaniale. Chcą, żebym
u nich grała na stałe. – Odparła Amber skacząc razem ze mną i piszcząc ze
szczęścia.
Godzinę później byliśmy
już w naszym nowym domu. Byłam zmęczona nadmiarem wrażeń, jak na jeden dzień.
Od razu weszłam do salonu i położyłam się na kanapie, po czym zaczęłam oglądać,
jakiś program muzyczny w telewizji.
− A ty nie chcesz
zobaczyć swojego pokoju? – Zapytał mój tata siadając na fotelu obok mnie.
− Później. Teraz chcę
trochę odpocząć.
Jednak nie dali mi
odpocząć, ponieważ moi bracia przyszli i zaczęli mnie wyciągać na zwiedzanie
domu, więc chcąc nie chcąc musiałam pójść za nimi.
Pierwszym obiektem, jaki
mi pokazali był mój pokój. Był on pomalowany cały na fioletowo z namalowanymi
różowymi kwiatami. Na środku pokoju pod ścianą stało wielkie dwuosobowe łóżko z
baldachimem, a dookoła niego na tablicach korkowych powieszone były plakaty
mojego ulubionego piosenkarza.
Po drugiej stronie
pokoju było biurko, na którym stał mój laptop a nad nim półka na książki, obok
stała wielka szafa na ubrania, a przy oknie mała szafka z płytami i wieżą.
Ucieszył mnie widok szerokiego parapetu pod oknem, na którym mogłam siedzieć i
podziwiać widoki za oknem.
Byłam tak zmęczona tym
dniem, że od razu postanowiłam pójść się wykąpać i położyć się spać.
Gdy weszłam do łazienki
od razu wzięłam gorący prysznic, po czym udałam się z powrotem do swojego
pokoju.
Śniło mi się, że idę
białą piaszczystą plażą, gdy nagle ktoś mnie zaczął wołać, Ten głos wydawał mi
się dziwnie znajomy, a zarazem nieznajomy, ponieważ wiedziałam, że nikt z mojej
rodziny oraz przyjaciół nie miał takiego głosu.
Nagle ta osoba zaczęła
mnie czule przytulać od tyłu i całować po szyi. Było to miłe uczucie, choć nie
miałam pojęcia, dlaczego tak uważałam, przecież nie znałam tego człowieka.
Wtedy ten ktoś stanął przede mną. Byłam w szoku. Przede mną stał Justin Bieber,
który w tym momencie zaczął mnie czule całować.
− Kochanie myślałem, że
już nie przyjdziesz. Tak bardzo się martwiłem, że może Ciebie zabraknąć, na tak
ważnym wydarzeniu. W końcu tylko raz w życiu obchodzi się osiemnaste urodziny.
Wszystkiego najlepszego księżniczko. – Powiedział Justin namiętnie mnie
całując.
Dopiero wtedy zwróciłam
uwagę na to, że na plaży została zorganizowana impreza, którą prowadził DJ…
Nagle obudziło mnie
pukanie do drzwi od mojego pokoju. Gdy spojrzałam na zegarek była godzina 6:
30. Wtedy drzwi się otworzyły i weszła przez nie moja mama.
− Darla pora wstać.
Chyba nie chcesz się spóźnić na zajęcia pierwszego dnia w nowe szkole. –
Powiedziała, gdy usiadła na skraju mojego łóżka.
− Nie chce wstawać.
Miałam taki słodki sen. Chcę dalej spać. – Próbowałam się kłócić z mamą, lecz
na próżno, bo ona była nieugięta, więc chcąc nie chcąc musiałam wstać.http://www.youtube.com/watch?v=lNLyksOPD7U
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz