wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział I

            Pewnego dnia moja siostra Amber Forest wzięła udział w konkursie wiedzy o serialu Violetta, gdzie główną nagrodą miał być występ w tym serialu.
            Amber była tak zdeterminowana tym konkursem, że przez cały czas się do niego przygotowywała.
            W dniu konkursu miały być od razu podane wyniki. Wszyscy mocno trzymaliśmy kciuki, aby mojej siostrze powiodło się, żeby mogła wystąpić razem ze swoimi ulubionymi aktorami.
            Podczas ogłoszenia wyników wszyscy czekaliśmy z zapartym tchem na rezultaty starań mojej młodszej siostry.
            Mimo że byłyśmy siostrami wcale nie byłyśmy do siebie podobne. Amber była wyższa ode mnie w porównaniu z moim wzrostem w jej wieku. Miała na krótko obcięte blond włosy, jasną karnację i błękitne oczy, podobnie jak mój najmłodszy brat, Oscar. Ja natomiast miałam sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu, ciemne długie włosy przefarbowane na czerwono i tylko jedną czwartą długości włosów zostawiłam w swoim kolorze, brązowe oczy oraz nieco ciemniejszą karnację, choć i tak przy Dominicu – moim młodszym bratu, który był wiekowo między moją siostrą a najmłodszym bratem, – który był do mnie podobny, zawsze wyglądałam blado.
            Ucieszyliśmy się, że moja siostra wygrała ten konkurs i mogła zagrać w swoim ulubionym serialu.
            Jednak okazało się, że musi ona jechać, aż do Los Angeles, a dokładniej do Hollywood, gdzie przenieśli niedawno cały plan filmowy.
            Miałyśmy być w tym samym czasie w Stanach, jednak na dwóch odległych od siebie jego krańcach, ponieważ Amber miała zobaczyć miasto zamieszkiwane przez największe gwiazdy, natomiast ja miałam być w Nowym Jorku na mistrzostwach świata w tańcu towarzyskim.
            − Darla, Amber musimy z wami porozmawiać. – Powiedzieli moi rodzice zaraz po naszym powrocie do domu.
            − Coś się stało? – Zapytałam zaniepokojona, ponieważ oboje mieli poważne wyrazy twarzy.
            − Zaraz na początku stycznia wyprowadzamy się do Los Angeles. Wasz tata dostał tam propozycję pracy i w krótkim czasie otworzenia własnego warsztatu samochodowego, o jakim tyle czasu marzył. – Powiedziała moja mama, gdy usiedliśmy w salonie.
            Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszałam. To było niewiarygodne. Przecież mój tata zawsze mówił, że do Stanów nigdy w życiu nie wyjedzie, więc dlaczego akurat teraz postanowił to zmienić? Przecież gdyby chciał mógłby tam mieszkać już od swojego ślubu z moją mamą, gdy wtedy pierwszy raz dostał propozycję zamieszkania w Stanach.
            − Tato, a co z moimi mistrzostwami? – Zapytałam zrozpaczona, że może mnie to ominąć.
            − Pojedziesz na te swoje mistrzostwa, a później do nas dołączysz w Los Angeles i tam zaliczysz szkołę średnią.
            Następne tygodnie zleciły nam na przygotowaniach do świąt Bożego Narodzenia, Sylwestra, naszej wyprowadzki i moich mistrzostw świata w tańcu towarzyskim.
            − Darla naprawdę zostajesz w Stanach po naszych mistrzostwach i już się więcej nie zobaczymy? – Zapytał Robert, czyli mój partner z tańca towarzyskiego, który był wysokim brunetem o piwnych oczach i ciemnej latynoskiej karnacji.
            Kiedyś mi w tajemnicy powiedział, że jego pradziadek pochodził z Brazylii, dlatego tak dobrze szły mu tańce latynoamerykańskie, ponieważ miał je we krwi, a nauka tańców towarzyskich była ich rodzinną tradycją.
            − Tak Robert naprawdę. Przecież z Ciebie nigdy bym sobie takich żartów nie robiła.
            W końcu nadszedł dzień naszego wyjazdu. Razem z moimi rodzicami wylatywaliśmy do Stanów w ten sam dzień, lecz na dwie różne jego strony.
            Wieczorem w dniu przylotu miałam mieć mistrzostwa w tańcu towarzyskim. Cały lot przespałam, bo wiedziałam, jak może na mnie podziałać zmiana czasu.
            Po dotarciu na miejsce razem z Robertem udaliśmy się do hotelu, gdzie mieliśmy spędzić kilka najbliższych dni do ogłoszenia wyników.
            Dwie godziny po naszym przybyciu przyszła fryzjerka, która miała mnie uczesać na to niezwykłe wydarzenie.
            Spędziła przy układaniu moich włosów cztery godziny. Gdy skończyła pracować nad moją fryzurą mogłam w końcu zobaczyć starania jej pracy.
            Gdy obejrzałam się w lustrze miałam włosy upięte w dużego koka, który uformowany był ze zwiniętych kółek, które szło wyróżnić wśród innych.
            Chwilę później musieliśmy już jechać na mistrzostwa, aby zdążyć się jeszcze przebrać. W Pierwszym etapie miało wystąpić sto dwadzieścia par ze wszystkich kontynentów i przy kolejnych tańcach część par miała odpaść. Widząc innych uczestników doszliśmy z Robertem do wniosku, że jesteśmy najmłodsi wśród innych uczestników, przez co bałam się, jak sobie poradzimy, ponieważ oni na pewno znacznie dłużej od nas tańczyli.
            Pierwsze mieliśmy zatańczyć standardowe tańce towarzyskie. Ubrałam czarną sukienkę do ziemi, której góra była w pionie przedzielona na pół i jedna połowa była w czarnym kolorze ze srebrnymi dodatkami, natomiast druga była srebrna z czarnymi dodatkami. Plecy miałam całe odkryte. Na rękach miałam srebrne bransoletki, do których przypięty był czarny woal, a na szyi miałam czarny naszyjnik z kwiatowymi motywami. Robert natomiast miał na sobie czarny frak.
            W serii tańców standardowych mieliśmy zatańczyć: walca angielskiego, walca wiedeńskiego, tango, Foxtrota i Quickstepa. Po każdym z tańców odpadało po dwanaście par.
            Do tej pory razem z Robertem jeszcze nie odpadliśmy i mieliśmy się przygotować do kolejnego etapu, który miał się odbyć następnego dnia z powodu późnej godziny.
            Następnego dnia kolejny etap miał się odbyć o godzinie 12: 00. Nie mogłam rozpuścić włosów do spania, bo wiedziałam, że rano muszę mieć tą samą fryzurę jak dzisiaj.
            Wstałam o godzinie 9: 00 i na szczęście moje włosy były w nienaruszonym stanie, więc mogłam na spokojnie zadzwonić do rodziców na skayp’ a. Moi rodzice odebrali praktycznie od razu.
            − Hej Darla. Jak wam poszło na mistrzostwach? – Zapytał mój tata, gdy tylko odebrał moje połączenie.
            − Dobrze, ale wczoraj przerwali po zakończeniu tańców standardowych i dziś o 12: 00 jest ciąg dalszy, w którym razem z Robertem weźmiemy udział. A wiesz tato, że my w tej grupie jesteśmy najmłodsi? – Zapytałam ze smutkiem w głosie.
            − Domyślam się, bo najczęściej w takich mistrzostwach biorą udział osoby po dwudziestym roku życia, a ty przecież jeszcze nawet osiemnastu lat nie masz. A kiedy przyjedziesz do Los Angeles?
            − Myślę, ze dzisiaj w nocy. Gdy będę lecieć samolotem, to dam Ci znać, żebyś po mnie przyjechał, a teraz muszę już kończyć, bo nie chcę się spóźnić na mistrzostwa.
            Pożegnałam się z rodzicami i zaczęłam się przygotowywać na kolejny etap konkursu.
            O jedenastej razem z Robertem byliśmy już na miejscu i szykowaliśmy się do występu. Dziś mieliśmy zatańczyć tańce latynoamerykańskie. W tym etapie pozostały 72 pary i tyle samo odpadło.
            Ubrałam różową krótką sukienkę, która miała odkryte plecy a górę ze spódnicą łączyło tylko kilka pasków, przez co było widać mój kolczyk w pępku. Sukienka miała srebrną nicią wyhaftowane liściaste wzory. Do tego miałam różowe bransoletki na nadgarstkach i ramionach oraz w tym samym kolorze naszyjnik i kolczyki, które miały ten sam wzór, co moja sukienka. Robert natomiast miał czarne spodnie z różowymi wstawkami i w tym samym kolorze falbaniastą koszulę. Teraz wyglądał jak prawdziwy latynoamerykanin, co dodawało mu uroku.
            Wtedy zaczęłam żałować, że muszę się wyprowadzić z Polski i nie będę mogła z nim być, bo wtedy dopiero do mnie dotarło, że byłam zakochana w Robercie.
            Dziś mieliśmy zatańczyć wszystkie moje ulubione tańce, czyli: czaczę, jive’ a, sambę, rumbę i Pasodoble. Po każdym tańcu znów odpadało kilka par, gdy mieliśmy zatańczyć ostatni taniec, czyli Pasodoble, który był jednym z najtrudniejszych tańców na scenie razem ze mną i Robertem zostało dwanaście par.
            Po zatańczeniu Pasodoble mieliśmy godzinę przerwy, ponieważ sędziowie musieli podjąć decyzję, kto został zwycięzcą.
            Podczas ogłoszenia wyników byłam bardzo zdenerwowana, ponieważ była to jedna z najważniejszych chwil w moim życiu. Gdy usłyszeliśmy, kto zajął pierwsze miejsce myślałam, że to tylko sen, bo prowadzący powiedział, że to ja z Robertem. Jednak to nie był sen, tylko rzeczywistość, bo wszyscy zaczęli do nas podchodzić i zaczęli nam gratulować.
            Razem z Robertem postanowiliśmy uczcić nasze zwycięstwo, więc poszliśmy do pobliskiej pizzerii.
            Niestety wieczorem musieliśmy się rozstać, bo mój przyjaciel wracał do Polski, natomiast ja leciałam do Los Angeles, gdzie miałam mieszkać.
            Lot trwał dwie godziny, przez co mogłam na spokojnie przemyśleć wszystko, co miało się zmienić teraz w moim życiu. Zastanawiałam się, czy tutaj moje życie też będzie tak samo skomplikowane, jak w Polsce. Z zamyślenia wyrwała mnie stewardessa, która kazała wszystkim zapiąć pasy, bo podchodziliśmy do lądowania.
            Na lotnisku czekał na mnie mój tata razem z moją siostrą. Byłam szczęśliwa na widok Amber i to ze wzajemnością.
            − Darla opowiadaj, jak wam poszło na mistrzostwach? – Zapytała moja siostra.
            − Znakomicie. Zajęliśmy pierwsze miejsce. – Powiedziałam skacząc ze szczęścia. – A tobie, jak poszło na zdjęciach do Violetty?
            − Wspaniale. Chcą, żebym u nich grała na stałe. – Odparła Amber skacząc razem ze mną i piszcząc ze szczęścia.
            Godzinę później byliśmy już w naszym nowym domu. Byłam zmęczona nadmiarem wrażeń, jak na jeden dzień. Od razu weszłam do salonu i położyłam się na kanapie, po czym zaczęłam oglądać, jakiś program muzyczny w telewizji.
            − A ty nie chcesz zobaczyć swojego pokoju? – Zapytał mój tata siadając na fotelu obok mnie.
            − Później. Teraz chcę trochę odpocząć.
            Jednak nie dali mi odpocząć, ponieważ moi bracia przyszli i zaczęli mnie wyciągać na zwiedzanie domu, więc chcąc nie chcąc musiałam pójść za nimi.
            Pierwszym obiektem, jaki mi pokazali był mój pokój. Był on pomalowany cały na fioletowo z namalowanymi różowymi kwiatami. Na środku pokoju pod ścianą stało wielkie dwuosobowe łóżko z baldachimem, a dookoła niego na tablicach korkowych powieszone były plakaty mojego ulubionego piosenkarza.
            Po drugiej stronie pokoju było biurko, na którym stał mój laptop a nad nim półka na książki, obok stała wielka szafa na ubrania, a przy oknie mała szafka z płytami i wieżą. Ucieszył mnie widok szerokiego parapetu pod oknem, na którym mogłam siedzieć i podziwiać widoki za oknem.
            Byłam tak zmęczona tym dniem, że od razu postanowiłam pójść się wykąpać i położyć się spać.
            Gdy weszłam do łazienki od razu wzięłam gorący prysznic, po czym udałam się z powrotem do swojego pokoju.
            Śniło mi się, że idę białą piaszczystą plażą, gdy nagle ktoś mnie zaczął wołać, Ten głos wydawał mi się dziwnie znajomy, a zarazem nieznajomy, ponieważ wiedziałam, że nikt z mojej rodziny oraz przyjaciół nie miał takiego głosu.
            Nagle ta osoba zaczęła mnie czule przytulać od tyłu i całować po szyi. Było to miłe uczucie, choć nie miałam pojęcia, dlaczego tak uważałam, przecież nie znałam tego człowieka. Wtedy ten ktoś stanął przede mną. Byłam w szoku. Przede mną stał Justin Bieber, który w tym momencie zaczął mnie czule całować.
            − Kochanie myślałem, że już nie przyjdziesz. Tak bardzo się martwiłem, że może Ciebie zabraknąć, na tak ważnym wydarzeniu. W końcu tylko raz w życiu obchodzi się osiemnaste urodziny. Wszystkiego najlepszego księżniczko. – Powiedział Justin namiętnie mnie całując.
            Dopiero wtedy zwróciłam uwagę na to, że na plaży została zorganizowana impreza, którą prowadził DJ…
            Nagle obudziło mnie pukanie do drzwi od mojego pokoju. Gdy spojrzałam na zegarek była godzina 6: 30. Wtedy drzwi się otworzyły i weszła przez nie moja mama.
            − Darla pora wstać. Chyba nie chcesz się spóźnić na zajęcia pierwszego dnia w nowe szkole. – Powiedziała, gdy usiadła na skraju mojego łóżka.

            − Nie chce wstawać. Miałam taki słodki sen. Chcę dalej spać. – Próbowałam się kłócić z mamą, lecz na próżno, bo ona była nieugięta, więc chcąc nie chcąc musiałam wstać.http://www.youtube.com/watch?v=lNLyksOPD7U

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz