Oczami Justina
Dziś są moje urodziny, a
ja znów pokłóciłem się z Darlą. Ostatnio prawie w ogóle nie ma mnie w domu i
rzadko się widujemy. Dlatego nie dziwię się jej, że jest tak bardzo na mnie
wściekła.
Całymi dniami siedzę w
studiu nagraniowym, bo przed naszym weselem chcę skończyć nagrywać płytę.
Gdy wracam do domu moja
księżniczka już śpi, a gdy wychodzę z domu ona jeszcze śpi.
Nie mam serca jej
budzić, bo za bardzo nią kocham i chcę, aby przynajmniej ona była wypoczęta.
Jedynie w weekendy, gdy
jesteśmy na uczelni możemy się widzieć i spędzić trochę czasu razem.
Najgorsze jest to, że
dziś jest niedziela i od razu po wykładach jechałem do studia.
Nawet teraz jestem w
studiu i nagrywam nową piosenkę. Mam już tego dość. Najchętniej w tym momencie
zawiesiłbym swoją karierę i cały wolny czas poświęcił swojej narzeczonej.
Muszę zagadać z
menadżerem, żebym dziś wrócił wcześniej do domu. W końcu chyba mam prawo
świętować urodziny z bliskimi.
Oczami Darli
Czy Justin nie ma już,
kiedy nagrywać tych piosenek? Przecież dziś są jego urodziny.
Przez ostatni miesiąc
prawie w ogóle nie widziałam swojego narzeczonego, a przecież za dwa miesiące
mamy być małżeństwem.
Wiedziałam, że nie
będzie miał czasu na prawdziwe świętowanie swoich urodzin, więc tego dnia
postanowiłam przygotować uroczystą kolację.
W jadalni wszystko romantycznie
przystroiłam oraz czerwone wytrawne wino postanowiłam włożyć do lodówki, aby
schłodziło się do jego powrotu. Gdy skończyłam gotować kolację poszłam do
łazienki i przebrałam się w czerwono-pomaroańczowo-żółtą krótką sukienkę na
ramiączkach z falbankami na dole. Plecy i brzuch po bokach miała odsłonięty. Na
lewym ramiączku był materiałowy kwiat w kolorach sukienki i do tego ubrałam
podobną biżuterię oraz czerwone buty na szpilce. Włosy natomiast zebrałam w kok.
Koło godziny osiemnastej
otworzyły się drzwi wejściowe. W tym czasie siedziałam w salonie i oglądałam
telewizję.
Okazało się, że to
Justin wrócił już ze studia. Wyszłam z salonu i od razu się do niego mocno
przytuliłam.
− Wszystkiego
najlepszego kochanie. – Powiedziałam wtulona w jego ciało.
Justin delikatnie się
uśmiechnął i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
− Aniele, czyli to
oznacza, że już się na mnie nie złościsz? – Zapytał z nadzieją w głosie.
− To właśnie oznacza. A
teraz marsz na górę się przebrać i umyć ręce. Za chwilę siadamy do kolacji. –
Powiedziałam z uśmiechem na twarzy i odsunęłam się od niego.
Mój ukochany szeroko
uśmiechnął się do mnie i złożył krótki, ale czuły pocałunek na moich ustach.
Chwilę później był już
na górze. W tym czasie poszłam do kuchni, aby odgrzać kolację. Gdy wszystko
było już gotowe zaniosłam wszystko do jadalni. Niestety miałam problem z
otwarciem butelki wina. W tym momencie poczułam silne i umięśnione ręce Justina
na swoim brzuchu.
− Pomóc Ci królewno? –
Wyszeptał czułym tonem do mojego ucha.
Odwróciłam się w jego
stronę i podałam mu wszystko. Mój książę z bajki założył czarne rurki, które
nosił niebezpiecznie nisko, przez co było widać jego fioletowe bokserki, do
tego ubrał białą długą podkoszulkę idealnie opinającą jego ciało, błękitną
koszulę, w której rękawy podwinął do łokci oraz biało-czarne supra.
Wspięłam się na palce i
delikatnie musnęłam jego policzek wychodząc z kuchni.
− To widzimy się w
jadalni. – Odparłam z uśmiechem.
W jadalni zaczęłam
nakładać kolację na talerze. Chwilę później do pomieszczenia wszedł mój
narzeczony i nalał wina do kieliszków.
Po kolacji udaliśmy się
do salonu, gdzie siedzieliśmy i oglądaliśmy różne filmy na DVD.
− Królewno nie chcę się
z tobą wiecznie kłócić. Przecież wiesz, że kocham tylko Ciebie i nie złość się,
że ostatnio wiecznie jestem poza domem, ale chcę tą płytę nagrać jeszcze przed
naszym ślubem, aby mieć czas tylko dla Ciebie. – Powiedział skruszonym głosem.
Wtuliłam się mocniej w
jego ciało i spojrzałam w jego cudowne karmelowe tęczówki.
− Wiem kotuś, ja też nie
chcę się z Tobą kłócić, ale po prostu to boli, że Ciebie wiecznie w domu nie ma
i prawie w ogóle się nie widujemy.
Jus szeroko się
uśmiechnął i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
− Wiem, jak mogę Ci to
wszystko wynagrodzić. Ty + ja + łóżko + zero zabezpieczeń = Junior Bieber. Co
ty na to księżniczko? – Powiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
Mój narzeczony jednak
nie czekał na żadną odpowiedź, tylko wyłączył telewizor i zaniósł mnie do
sypialni, gdzie położył mnie na łóżku.
− Jus może daj mi
najpierw iść do łazienki pod prysznic. – Odparłam z uśmiechem na twarzy.
Nim zdążył coś
odpowiedzieć byłam w drodze do garderoby po piżamę. Mój ukochany szeroko się
uśmiechnął i też wstał z łóżka i skierował swoje kroki do swojej garderoby.
Wyjęłam swoją piżamę i
poszłam do łazienki, gdzie wzięłam ciepły prysznic. Przebrałam się w czarną
obcisłą koszulę nocną na ramiączkach, sięgającą połowy uda, a następnie
dokładnie zaczęłam suszyć włosy.
Gdy wróciłam do sypialni
Jus leżał już w łóżku a na jego rozczochranych włosach wciął było widać
kropelki wody.
Okna w sypialni były
zasłonięte i jedyne światło dawały lampki nocne przy naszym łóżku. Ledwo
weszłam do sypialni a Justin już znalazł się tuż przy mnie.
Zaczął mnie namiętnie
całować i powoli prowadzić w stronę łóżka. Chwilę później leżałam już na łóżku
a Jus nie przestawał mnie całować.
W jednej chwili pozbył
się mojej koszuli nocnej, a w jego oczach zabłysły iskierki szczęścia, miłości
i pożądania. Tak dawno już nie widziałam tylu emocji w jego pięknych oczach.
Mój ukochany zaczął mnie
całować po szyi i za chwilę znów powrócił do moich ust. Tej nocy on był jak
nieokiełznane dzikie zwierzę. Nigdy nie wiedziałam, jaki Justin obudzi się
podczas naszych wspólnych nocy. Raz był czuły i delikatny, a innym razem był
drapieżny, niczym dzikie zwierzę zamknięte w klatce.
Nasze ciała szybko
odnalazły wspólny rytm i wtedy cały świat przestał się liczyć. W tej chwili
mógł być nawet koniec świata, a my i tak byśmy go nie zauważyli, bo dla nas
teraz istniała tylko nasza miłość.
Gdy Justin w końcu
położył się obok mnie, ubrałam na siebie z powrotem koszulę nocną i wtuliłam
się w jego cudowne, umięśnione ciało.
Nasze oddechy i akcje
serc ciągle były przyspieszone. Wpiłam się w jego usta. Chwilę później oparłam
swoją głowę na jego klatce piersiowej.
− Kocham Cię. –
Wyszeptałam w jego stronę.
− Ja Ciebie też aniele.
– Powiedział mój ukochany i położyliśmy się spać, wtuleni w swoje ramiona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz