Z Justinem tydzień czasu
już mieszkaliśmy w nowym domu. Dziś miał się odbyć pierwszy ślub naszych
przyjaciół.
Dziś miał się odbyć ślub
Christiana i Gabrielle. Ostatni raz widziałyśmy się dzień wcześnie na jej wieczorze
panieńskim. Z początku Justin nie chciał mnie puścić na tą zabawę, jednak
później po długich namowach Christiana, aby poszedł z nimi na kawalerskie
zgodził się, abym wyszła z dziewczynami.
Jako druhny mojej
przyjaciółki miałyśmy wystąpić wszystkie cztery, czyli: Dabria, Liz, Caitlin i
ja.
Natomiast, jako drużby
Christiana mieli wystąpić: Ryan, Chaz, Justin i chłopak Caitlin.
Był to chłopak, który
często występował razem z nią i Christianem w różnych filmikach na youtube.
Szczerze mówiąc to dopiero nie dawno przyznała się, że jednak są razem. Wszyscy
wiedzieliśmy, że spędzają ze sobą sporo czasu i bardzo się przyjaźnią. Czekałam
tylko na dzień, gdy dowiemy się, że są parą.
W dniu wesela panna
młoda miała na sobie białą długą suknię sięgającą ziemi, bez ramiączek, gorset
był idealnie opinający jej tułów, pokryty koronką, natomiast spódnica była
szeroka i cała była stworzona z falbanek. Gabrielle włosy zostawiła
rozpuszczone, lecz wpięła w nie srebrny grzebyk z podobnym fasonem, jak kolia
na jej szyi.
Wszystkie druhny miały
mieć identyczne sukienki. Wybrałyśmy fiołkową sukienkę sięgającą ziemi, bez
ramiączek, gorset był idealnie opinający nasze ciała, pokryty srebrnymi
cyrkoniami, pod piersiami znajdował się pasek z kryształem w kształcie rombu,
spódnica rozszerzała się ku dołowi, pokryta była czarnym woalem, który przy
gorsecie pokryty był identycznymi cyrkoniami. Włosy miałam spięte w koka a w
niego wpięte srebrne kryształki podobne do tych na sukience.
− Aniele wyglądasz
przepięknie. – Powiedział Justin podchodząc do mnie i czule mnie całując.
Miał na sobie biały
garnitur, jednak koszulę miał fiołkową oraz fiołkowe supra. Jakby mogło być
inaczej? On przecież więcej niż dwa razy w roku nie ubierze innych butów niż
jego supra. Włosy miał, jak zwykle idealnie postawione na żelu.
Chwilę później Mój
książę zawiózł mnie do domu Gabrielle, a sam pojechał do Christiana. Wszystkie
dziewczyny już tam były.
− Darla, a co ty taka
zmarnowana jesteś? Spałaś w ogóle po tej wczorajszej imprezie? – Zapytała Caitlin.
Wzniosłam oczy ku niebu
i zaśmiałam się przypominając sobie minioną noc od powrotu z imprezy do domu.
− Catlin a myślisz, że
przy Justinie da się spać? Ja przy nim w normalnych dniach zasypiam koło
drugiej w nocy, a po imprezach koło piątej. On jeszcze wcześniej musi się
nagadać, pożartować i nigdy nie wiadomo, jaki jeszcze inny pomysł mu wpadnie do
głowy.
Moja przyjaciółka
zaczęła się śmiać i z niedowierzaniem pokręciła głową.
− No tu masz rację z
Jusem nigdy nie wiadomo, jaki szalony pomysł mu wpadnie do głowy. Cieszę się,
że wam się układa.
Chwilę później na
szczecie schodów ujrzeliśmy Gabrielle. Wyglądała naprawdę pięknie.
Niedługo później
pojechaliśmy do kościoła, gdzie miała odbyć się ceremonia ślubna.
Ojciec moich
przyjaciółek odprowadził jedną ze swoich dwóch córek. Dabrię miał wydać za mąż
za dwa miesiące.
Christian miał na sobie
biały garnitur z czarnymi klapami. Jego ciemne kręcone włosy miał idealnie na
krótko obcięte.
Jus stał tuż obok
swojego przyjaciela, gdy tylko mnie ujrzał szeroko się do mnie uśmiechnął.
Tuż po ceremonii
pojechaliśmy do restauracji, gdzie miała odbyć się zabawa weselna.
Pierwszy taniec, jaki
wykonali moi przyjaciele była to salsa, którą trzy tygodnie uczyłam ich przed
tego tańca. Układ wyszedł im naprawdę wspaniale.
Cały wieczór przetańczyłam z Justinem. On był
naprawdę świetnym tancerzem i cudownie czułam się w jego towarzystwie.
Tego dnia poznałam
jednego z dawnych przyjaciół Justina. Nazywał się Julian Swirskym. Ich drogi
rozeszły się przez waśnie o związek Jusa z Seleną.
Był to wysoki chłopak o
ciemnych prawie czarnych włosach oraz błękitnych oczach. Był przystojny, ale
kochałam Justina i za nic w świecie nie zamieniłabym go na żadnego innego
chłopaka.
Impreza była naprawdę
udana. W pewnym momencie mój chłopak do mnie podszedł i złapał mnie za rękę i
wyprowadził do ogrodu należącego do restauracji. Usiedliśmy na ogrodowej
huśtawce, a mój książę objął mnie czule ramieniem.
− Aniele, wiesz, że
jesteś całym moim światem i zrobię wszystko, abyś była szczęśliwa. Nie wiem,
jak by moje życie wyglądało bez Ciebie. Ma cherie podjąłem jedną z
najważniejszych decyzji w moim życiu. Idę razem z Tobą na studia. Wiem, że
zrobiłem sobie długą przerwę w nauce, ale teraz mam okazję, aby naprawić swój
błąd. – Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszałam.
− Kochanie nie patrz tak
na mnie. Mówię poważnie. Chcę być teraz ciągle przy Tobie. − Powiedział czułym
tonem i delikatnie mnie pocałował.
Nagle obok nas przeszedł
Julian. Mój chłopak nie rozmawiał z nim od kilku lat i najwyraźniej nie
zamierzał tego zmieniać. Nie rozumiałam jego zachowania, choć sama w Polsce
miałam kilka takich koleżanek, a nawet przyjaciółkę, z którymi nie rozmawiałam
o dłuższego czasu, chociaż to nie ja zerwałam kontakt z nimi.
Nie chciałam się rozwodzić
nad tym, co by było gdyby. Wolałam cieszyć się chwilą z Justinem i jego
bliskością.
Zabawa skończyła się o
godzinie 2: 00. Wróciliśmy do domu padnięci. Mój książę pomógł mi rozpiąć
sukienkę, po czym weszłam pod prysznic. Gdy skończyłam się kąpać wróciłam do
sypialni.
Mój ukochany leżał już w
łóżku i czekał, aż położę się obok niego. Gdy znalazłam się już tuż przy nim
Jus szeroko się do mnie uśmiechnął i mocno się do mnie przytulił, po czym
zaczął mnie namiętnie całować i ściągać ze mnie piżamę.
− Kocie nie znudziło Ci
się to jeszcze? Ostatnio dziennie się kochamy. – Powiedziałam z szerokim
uśmiechem na twarzy.
− Aniele z Tobą mógł bym
się kochać dwadzieścia cztery godziny na dobę siedem dni w tygodniu przez całe
życie i nigdy mi się to nie znudzi. – Powiedział czule mnie całując i
powracając do przerwanego zajęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz