niedziela, 9 marca 2014

Rozdział XXXVIII


            Kilka dni później Jus pojechał na uczelnię załatwiać sprawy formalne, aby przyjęli go na tą samą uczelnię, na którą ja miałam chodzić. Jednak wybraliśmy inne kierunki.
            Niestety w tym czasie, gdy Justina nie było w domu miałam bardzo nieprzyjemną wizytę dwóch dziewczyn.
            Mianowicie były to Selena Gomez, która ku mojemu zaskoczeniu miała brzuch, jakby była w ciąży i nie pomyliłam się w jej ocenie oraz Chantel Jeffries. Była to śniada wysoka dziewczyna, o brązowych oczach i długich blond włosach.
            Niemiałam pojęcia, czego one mogą chcieć ode mnie, ale nie wpuściłam ich do środka. Nie po tym, co Selena mi zrobiła. Nigdy jej nie wybaczę, że to właśnie przez nią straciłam dziecko.
            − Jest może Jus w domu? Musimy z nim poważnie porozmawiać. – Powiedziała z bezczelnym uśmiechem na twarzy Selena.
            − Nie ma go i nie wiem, kiedy wróci. Nie jestem jego niańką tylko dziewczyną. Mam mu coś przekazać? – Powiedziałam wysilając się na przyjazny uśmiech, co po tym wszystkim było nie lada wyzwaniem.
            Selena spojrzała na mnie z tym swoim bezczelnym uśmiechem na twarzy. Po czym zmierzyła mnie lekceważącym wzrokiem.
            − Przekaż mu, że ma synka z Chantel, a ze mną będzie miał córeczkę. – Powiedziała z uśmiechem od ucha do ucha.
            Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Czy to działo się naprawdę? A może była to tylko prowokacja? Może jestem w ukrytej kamerze i to nie dzieję się naprawdę?
            − Co kurwa? Was chyba pojebało, że w to uwierzę? Żegnam panie i nie chcę was tutaj więcej widzieć. – Wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
            Byłam pewna, że Jus powiedziałby mi, gdyby przespał się z Seleną podczas trasy oraz na pewno bym wiedziała, że ma dziecko.
            Jednak miałam już dość tego, że Selena ciągle mnie nachodziła i próbowała zniszczyć nas związek, a do tego wiadomości od zazdrosnych fanek Justina mnie przerażały.
            Mianowicie miałam już tego wszystkiego dość. Chciałam normalności i trochę spokoju. Czy to naprawdę tak dużo?
            Wiedziałam jednak, że przy Justinie to nie jest możliwe. Kochałam go, ale potrzebowałam trochę czasu, aby powrócić do normy psychicznej. W ostatnim czasie naprawdę dużo na mnie spadło i nie radziłam z tym sobie.
            Doszłam do wniosku, że przerwa w związku dobrze nam zrobi. A zwłaszcza chciałam zrobić coś, aby poczuł się tak, jak ja się czuje przez ostatnie kilka tygodni, gdy jego byłe dziewczyny mnie nachodzą.
            Niestety do tego potrzebowałam pomocy kogoś, kto byłby w stanie dopiec Justinowi. I chyba taką osobę znałam.
            Weszłam do swojej garderoby i zaczęłam pakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy na najbliższy miesiąc.
            Miałam nadzieję, że mój plan nie potrwa dłużej niż do wesela Ryana i Liz. Nagle usłyszałam dźwięk przekręcanego zamku w drzwiach. Wiedziałam, że to Jus wrócił.
            Dopiero teraz zauważyłam, że płaczę od momentu, gdy w naszym domu zjawiły się Chantel i Selena.
            Szybko osuszyłam łzy i zbiegłam na dół. Mój książę szeroko uśmiechnął się na mój widok, jednak chwilę później na jego twarzy wymalowała się troska. Mój ukochany zaczął powoli do mnie podchodzić i wyciągnął do mnie ręce.
            − Jus nie podchodź. Proszę Cię. – Powiedziałam znów zalewając się łzami.
            A co jeśli one mówiły prawdę i on chciał się mną tylko zabawić? Od ich wizyty nie raz przeszła mi przez głowę taka myśl, ale musiałam to sprawdzić.
            − Aniele powiesz mi, co się z Tobą ostatnio dzieje? Nie mogę Cię dotknąć, ani nic. Myszko martwię się o Ciebie. Powiedz, co źle zrobiłem, a naprawię wszystko. – Powiedział czułym tonem.
            − Naprawisz to, że twoje fanki mi grożą na twitterze i facebooku? Naprawisz to, że masz syna z Chantel i będziesz miał córkę z Seleną? Nie naprawisz tego. – Powiedziałam z płaczem, a łzy spływały mi strumieniami po twarzy.
            Mój chłopak stał w wielkim osłupieniu, jednak chwilę później wybuchł.
            − Co kurwa? Ty mi dopiero teraz mówisz, że moje fanki tak się wobec Ciebie zachowują? A skąd ci przyszedł pomysł, że mogę mieć z którąś z nich dziecko? – Powiedział wybuchając.
            Kryło się w nim wiele emocji: zdenerwowanie, rozpacz, zdezorientowanie, jednak przede wszystkim był zmartwiony.
            − Nie chciałam Ci wcześniej mówić o fankach, bo to nie było tak istotne. One prędzej czy później dałyby mi spokój. Ale tego, czego się dziś od twoich byłych dziewczyn dowiedziałam przeważyło szalę. Justin ja już podęłam decyzję. Wracam do rodziców. Muszę to sobie wszystko na nowo poukładać, ale pamiętaj, że ja nadal Ciebie kocham. A jeśli ty czujesz do mnie to samo to dasz mi teraz wyjechać na jakiś czas i postarasz się wszystko naprawić. Jeśli jesteś pewien, że to nie są twoje dzieci nie bój się zrobić testów na ojcostwo, ale masz czas tylko do wesela Ryana, więc lepiej śpiesz się z tym wszystkim inaczej stracisz mnie na zawsze. – Powiedziałam spokojnym tonem, jednak łzy nadal spływały po mojej twarzy.
            Kochałam Justina i ciężko było mi go tak zostawić, ale potrzebowałam czasu, aby wszystko przemyśleć i chciałam dać mu coś do zrozumienia.
            Mój chłopak próbował mnie jeszcze przekonać, żebym nie odchodziła, jednak wiedział, że nie zdoła zmienić mojej decyzji.
            Poszłam do swojej garderoby i zabrałam swoją torbę z ubraniami. Po czym wyszłam z domu i wsiadłam do swojego czerwonego mustanga.
            Gdy dojechałam do domu moi rodzice byli mocno zdziwieni, że mnie widzą z torbą podróżną.
            − Darla, co się stało? – Zapytali nieco zszokowani.
            Weszłam do środka i usiedliśmy w salonie. Moja mama poszła zaparzyć herbatę.
            − Doszłam do wniosku, że przyda mi się trochę odpoczynku od związku z Justinem. On nie umie sobie wyobrazić, co przeżywam przez ostatnie tygodnie, dlatego chcę mu dać coś do zrozumienia. – Gdy tylko poruszyłam ten temat znów zaczęłam płakać.
            Nagle zadzwonił mój telefon. Okazało się, że dzwonił Ryan. Chciał, abym do niego teraz przyjechała i zabrała ze sobą płyty z muzyką do tańców towarzyskich.
            Złapałam torebkę i wsadziłam do niej płyty, po czym wybrałam się domu swoich przyjaciół.
            Piętnaście minut później byłam już na miejscu. Ryan przywitał mnie z szerokim uśmiechem na twarzy, po czym wprowadził mnie do środka.
            Ku mojemu zaskoczeniu był tam też Julian. Wiedziałam, że przyjaciele Jusa nie zerwali z nim kontaktów, tak jak to zrobił mój chłopak, jednak nie spodziewałam się go tu teraz spotkać.
            − Darla pomożesz nam stworzyć układ na pierwszy taniec. Ty masz do tego głowę i potrafisz stworzyć coś z niczego, a chcemy, żeby nasz taniec wyróżniał się od tego, co wszyscy już widzieli w naszym wykonaniu, a przy okazji, aby Liz nie musiała za dużo się nadwyrężać. – Powiedział mój przyjaciel.
            Wtedy do głowy wpadł mi do głowy świetny pomysł.
            − Jasne Ryan, że wam pomogę. Co byście powiedzieli na walca wiedeńskiego? Tego jeszcze nie pokazywaliśmy, a mielibyście tutaj tylko do nauki krok podstawowy i obroty, więc Liz nie powinno to zaszkodzić. – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
            Przyjaciel Jusa chętnie przystał na moją propozycję. Chwilę później z sypialni wyszła moja przyjaciółka.
            − Ryan a Justin dzwonił już do Ciebie, aby się poskarżyć, że wyprowadziłam się od niego? – Zapytałam nieco niepewnym tonem.
            Moi przyjaciele spojrzeli na mnie pocieszająco.
            − Tak i powiedział, dlaczego podjęłaś taką decyzję. Ale nadal nie rozumiem, co to ma wspólnego z naszym tańcem. – Po jego wypowiedzi zaczęłam się śmiać.
            Tego właśnie było mi trzeba po tym całym chorym dniu.
            − Nic. Po prostu mam do was prośbę. Wiecie, że Jus wszystko idealizuje odkąd jest ze mną. A nie na tym życie polega. Kocham go i już mi go brakuję, ale musi dostać nauczkę. On nie rozumie, co ja przeżywam, gdy jego fanki zachowują się tak a nie inaczej pod moim adresem, bądź Selena, czy jakaś inna dziewczyna Justina mnie nachodzi i mówi, że ma z nim dziecko. Chcę żeby zrozumiał, że takie życie nie jest łatwe, jednak nie wiem, jak to wszystko zorganizować.
            − A co byś powiedziała na udawany związek z Julianem. Jus wtedy na pewno dostanie piany i zrobi wszystko, aby Ciebie odzyskać. – Powiedział Ryan z szerokim uśmiechem na warzy.
            − Ryan jesteś genialny. Julian zgodziłbyś się na to, aby dopiec Justinowi? – Powiedziałam z nadzieją w głosie.
            Gdy dostałam pozytywną odpowiedź zaczęłam cieszyć się jak dziecko i skakać ze szczęścia.
            − Tylko pamiętajcie wszystko musi zostać między nami. – Powiedziałam z poważną miną.
            Przez następne kilka dni często pokazywałam się publicznie z Julianem. Dodawaliśmy wspólne zdjęcia na facebooka i twittera.
            Mianowicie wszystko szło zgodnie z planem, bo Jus zorganizował wywiad do telewizji.
            − Słyszeliśmy, że twoja dziewczyna jest obecnie z twoim byłym przyjaciele. Jak się na to zapatrujesz? – Powiedziała prowadząca.
            − Słyszałem o tym, dlatego zrobię wszystko, aby nią odzyskać, jednak wiem, że jeśli chcę nią odzyskać muszę najpierw naprawić to, co zepsuły Selena, Chantel oraz część moich fanek. Na pewno wszyscy słyszeli, że Selena i Chantel uważają, że mają ze mną dzieci, jednak ja wiem, że jest inaczej i jeśli one są pewne swoich racji to chcę zrobić testy na ojcostwo. Darla naprawdę wiele dla mnie znaczy, a przez te dwie pojebane dziewczyny tracę wszystko, na czym mi zależy i powód, dla którego się zmieniłem. – Powiedział w wywiadzie.
            Byłam z niego dumna, jednak do wesela Ryana chcieliśmy dalej toczyć naszą małą grę. Jus musiał zrozumieć, jak ja się czułam, gdy czytałam różne rzeczy na jego temat.
http://www.youtube.com/watch?v=cTwHcXFLf0g
___________________________________________________________________________________
Przypomina wam coś ten rozdział?
A ta piosenka to takie małe przypomnienie nieprzyjemnej sytuacji z życia Justina z przed dwóch lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz