wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział V

            Następnego dnia wstałam o godzinie 9: 00. Od razu podeszłam do szafy z ubraniami. Gdy miałam już naszykowany strój poszłam do łazienki wziąć gorący prysznic.
            Później udałam się do kuchni i zaczęłam przyrządzać sobie śniadanie. Gdy zjadłam poszłam do salonu, gdzie siedzieli moi rodzice i oglądali telewizję.
            − Masz jakiś plany na dzisiaj? – Zapytał mój tata, gdy usiadłam na kanapie w najbardziej oddalonym miejscu od niego.
            − Tak. Jadę z Amber na plażę, bo chciała, żebym zawiozła tam nią i jej koleżanki chyba, że tego też mi zakażesz. – Powiedziałam krzyżując ręce na piersi.
            − A ten twój debil też tam będzie? – Zapytał poważnym tonem mój ojciec.
            − Skąd mam to wiedzieć? Przecież zakazałeś mi się z nim kontaktować. – Powiedziałam z żalem w głosie zalewając się przy tym łzami i wyszłam z salonu.
            Weszłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować torbę na plaże. Wybrałam czerwone bikini, które kupiłam przed samym wyjazdem do Stanów, pareo z wizerunkiem plaży, ręcznik plażowy i duży koc, na którym mogliśmy siedzieć z Justinem i jego rodzeństwem.
            O godzinie, 11: 15 z Amber wyjechałyśmy z domu i pojechałyśmy po jej dwie koleżanki, które poznałam pierwszego dnia szkoły.
            Na parkingu byłyśmy dziesięć minut przed umówionym czasem, przez co miałam czas, aby przebrać się w przebieralni.
            Gdy wyszłam moja siostra z koleżankami stała na parkingu i na mnie czekały.
            − Amber a wy na oklaski czekacie? – Zapytała podchodząc do nich.
            − Nie. Czekałyśmy na Ciebie, aby Ci powiedzieć, że my idziemy już na plażę. – Po czym wszystkie trzy skierowały się w stronę plaży i odeszły.
            Nagle podjechał samochód mojego chłopaka, którym wczoraj jechał po swojego tatę i młodsze rodzeństwo.
            Pierwsi z samochodu wysiedli Jazmyn i Jackson, a chwilę później mój ukochany, który podszedł do nich i otworzył bagażnik, z którego wyciągnął zabawki młodszego rodzeństwa.
            Chwilę później mój ukochany ze swoim rodzeństwem szli już w moim kierunku. Justin od razu czule się do mnie uśmiechnął. Gdy tylko do mnie podeszli mój chłopak czule mnie przytulił i w ten sam sposób pocałował. Po czym przedstawił mi swoje młodsze rodzeństwo.
            Jazmyn z Jacksonem byli skryci i nieśmiali, przez co całą drogę na plażę chowali się przede mną za swoim starszym bratem.
            − Kochanie musisz im to wybaczyć, ale oni na początku boją się wszystkich nowopoznanych osób. – Powiedział Justin podnosząc swojego młodszego brata kręcąc się z nim wokół własnej osi.
            Chwilę później doszliśmy na plażę, gdzie wybraliśmy wolne miejsce blisko wody i rozłożyliśmy tam swoje legowisko. Gdy usiedliśmy ściągnęłam z siebie swoje pareo i położyłam się na brzuchu, aby trochę się opalić.
            − Kochanie a połóż się na plecach. – Powiedział Justin siadając tuż obok mnie.
            − Czemu? – Powiedziałam odwracając głowę w jego stronę.
            − Coś widziałem i chcę się upewnić, czy to na pewno to. – Odparł mój chłopak łaskotając mnie po bokach.
            Niechętnie odwróciłam się na plecy, głównie z powodu tego, że mój chłopak mnie łaskotał, czego nie lubiłam.
            − Kochanie ty masz kolczyk w pępku, od kiedy? – Zapytał zdezorientowany Justin.
            − Kotku miałam go już na mistrzostwach w tańcu towarzyskim, a sukienkę też miałam taką, że było go bardzo dobrze widać. – Odparłam z uśmiechem na twarzy.
            Nagle podeszli do nas Jazmyn z Jacksonem, którzy trochę oswoili się z myślą, że nie tutaj sami z ze swoim starszym bratem.
            − Justin a to jest twoja dziewczyna? – Zapytała nieśmiałym głosem siostra mojego chłopaka.
            − Tak Jazy Darla jest moją dziewczyną. – W dowód, czego złożył soczysty pocałunek na moich ustach.
            − Fuj. – Powiedziało rodzeństwo mojego chłopaka wykrzywiając twarze z obrzydzenia w tym samym czasie.
            − Przypomnę wam o tym, jak będziecie starsi. – Powiedział Justin obejmując mnie czule ramieniem.
            Siedzieliśmy tak dłuższy czas i rozmawialiśmy z Justinem. W pewnym momencie Jazmyn poprosiła, abym z nią poszłam zbudować zamek z piasku, na co zgodziłam się i od razu poszłyśmy w stronę morza, gdzie zaczęłyśmy swoją budowę. Później dołączył do nas Jackson, a mój chłopak poszedł wtedy po swoją deskę surfingową i wszedł z nią do wody, po czym zaczął popisywać się swoimi umiejętnościami.
            Nagle z oddali zauważyłam, że Amber zbliża się w moją stronę. Nie miałam pojęcia, po co ona tuta idzie.
            − Darla czyje to są dzieci? – Zapytała moja siostra zdezorientowana.
            − To jest rodzeństwo mojego chłopaka, a jeśli ty się wygadasz przed rodzicami, że się z nim spotkałam możesz wtedy zapomnieć, że masz siostrę. – Powiedziałam poważnym tonem.
            Wtedy z wody wyszedł Justin, który cały był mokry i specjalnie się do mnie przytulił.
            − Kochanie wszystko w porządku? – Zapytał mój ukochany czułym głosem.
            − Będzie wszystko w porządku, jeśli moja siostra nie powie rodzicom o tym, że widziała nas razem. Justin nie wyobrażasz sobie, co wczoraj wieczorem z nimi przeżyłam. – Powiedziałam ze łzami w oczach.
            − Kotek domyślam się, bo przecież wczoraj wieczorem rozmawialiśmy i słyszałem przez telefon, w jakim byłaś stanie, ale proszę cię nie płacz teraz. Obiecałem ci coś wczoraj podczas naszego spaceru i dotrzymam słowa. Pamiętaj, że naprawdę Ciebie kocham. – Powiedział Justin czule mnie całując.
            W jego objęciach wydawało się, że świat stoi w miejscu i w tym momencie nie ma na nim nic poza nami i naszą miłością.
            Moja siostra dołączyła się do nas i dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że przecież przywoziłam na plaże nią razem z koleżankami.
            − Amber, a gdzie twoje koleżanki? – Zapytałam w pewnym momencie.
            − Musiały wcześniej wracać do domu, bo jeszcze mają dziś kurs na prawo jazdy, bo niedługo mają szesnaste urodziny.
            Moja siostra cały czas robiła mi wyrzuty z powodu mojego związku z Justinem, jednak na całe szczęście mówiła do mnie w języku polskim, czego mój ukochany nie rozumiał.
            Najbardziej zdziwił mnie fakt, że Jazmyn z Jacksonem nie chcieli bawić się z moją siostrą, bo do tej pory nie znałam dziecka, które by nie kochało Amber. Miała ona zawsze fantastyczne podejście do dzieci.
            Jednak rodzeństwo mojego chłopaka wolało bawić się z Justinem lub ze mną. Jazmyn nie dała mi spokoju dopóki nie skończyłyśmy budować zamku z piasku.
            Nagle ktoś rozdeptał nasz zamek, a młodsza siostra mojego chłopaka zaczęła płakać. Objęłam nią ramieniem i próbowałam uspokoić, jednak moje wysiłki poszły na marne, ponieważ Jazmyn ciągle płakała.
            Niestety Justina nie było wtedy przy nas, bo poszedł na chwilę do sklepu po napoje. Chwilę później mój ukochany wrócił.
            − Kochanie, czemu Jazy płacze? – Zapytał przestraszonym głosem Justin.
            − Ktoś rozdeptał nasz zamek przed chwilą i nie umiem jej uspokoić. Tłumaczę jej, że możemy przecież zbudować nowy zamek, ale ona cały czas płacze.
            Wedy mój ukochany podszedł do nas i wziął swoją siostrę na ręce, po czym poszedł z nią w kierunku wody i długo z nią tam rozmawiał. Gdy w końcu wrócili mój ukochany posadził Jazmyn obok mnie i razem z nami zaczął odbudowywać zepsuty zamek. Wszyscy przyłączyli się do pomocy łącznie z Jacksonem, który najbardziej się mnie bał. Nawet moja siostra, która nie cieszyła się myślą, że chodzę z Justinem postanowiła nam pomóc.
            Ledwo skończyliśmy odbudowę zamku, a znów ktoś zniszczył naszą ciężką pracę. Jazmyn znów zaczęła płakać, a Justin odwrócił się w poszukiwaniu „niszczyciela zamków”.
            Po minie mojego chłopaka zauważyłam, że to nie może być nic dobrego, bo jego oczy natychmiast przygasły.
            − Cóż za niespodzianka. Czy to nie jest nasz narkoman? Kto pozwolił ci opiekować się dziećmi? – Usłyszałam głos jakieś dziewczyny.
            Gdy odwróciłam głowę ujrzałam byłą dziewczynę swojego chłopaka. Nie miałam pojęcia, czego ona chce od Justina, ale byłam przerażona.
            − Selena daj już spokój. Nie znasz prawdy, wiec nie gadaj głupot. Odejdź raz na zawsze i daj mi święty spokój. Nie rozumiesz, że między nami wszystko skończyło się już dawno temu? Odkąd Ciebie nie ma w moim życiu jestem naprawdę szczęśliwy. – Powiedział mój ukochany do swojej byłej dziewczyny.
            Wiedziałam, że Justin nie jest zadowolony z obecności Seleny wśród nas. Jazmyn podeszła do niego i usiadła mu na kolanach, natomiast ja usiadłam za nim i oplotłam rękoma jego szyję.
            − Ledwo wyszedłeś z kliniki i już oglądasz się za nowymi dziewczynami? Ciekawe czy ona wie o tym jak się zachowywałeś przed kliniką. – Powiedziała z ironią w głosie Selena.
            − Selena ty jesteś chora psychicznie, czy tylko taką udajesz? Nie jesteśmy razem prawie rok czasu i nie będę z tego powodu chodził z żałobą. Już dawno po zerwaniu z Tobą przestałem cię kochać i mam prawo naprawdę się w kimś zakochać a nie w taki sposób, jak wyglądał nasz związek. A poza tym moja księżniczka wie o wszystkim. – Wtedy Justin odwrócił swoją głowę w moją stronę i czule się do mnie uśmiechnął.
            Jego była dziewczyna zdenerwowała się z tego powodu, że nie udało jej się namieszać w naszym związku i odeszła.      
            Zaczęliśmy jeszcze raz odbudowywać nasz zamek. Gdy w końcu Jackson przestał się mnie bać musieliśmy wracać do domów, ponieważ zrobiło się już strasznie późno.

            Wróciłam z Amber do domu, jednak przez całą drogę do domu prosiłam nią, aby nie mówiłam rodzicom, o tym czego dowiedziała się na plaży.http://www.youtube.com/watch?v=IqLlk0fEBOc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz