poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rozdział VII

            Mój tata bacznie nam się przyglądał i nie spuszczał z nas wzroku, jednak mój ukochany nie przestawał okazywać mi czułości. Cały czas mnie przytulał i co chwilę czule mnie całował.
            Najbardziej mnie zdziwiło, że mój tata nie próbował nas powstrzymywać przed okazywaniem sobie czułości a tym bardziej, iż nam na to pozwala.
            Wtedy z kuchni wróciła mama Justina razem z moją. Jednak w to, co później zobaczyłam nie mogłam uwierzyć. Zresztą nie tylko ja. Bo mój ukochany zareagował gwałtowniej na to wydarzenie.
            Pattie, czyli mama mojego chłopaka podeszła do jego taty i stojąc za nim zarzuciła mu ręce na szyję i czule pocałowała.
            − Mamo? Tato? O co tutaj chodzi? Czy ja o czymś nie wiem? – Justin wystrzeliwał pytania, jak z karabinu
            Próbowałam jakoś uspokoić Justin, aby dał im odpowiedzieć na te pytania, jednak nie udało mi się tego dokonać.
            − Justin my do siebie wróciliśmy, a nic ci nie mówiliśmy, bo chcieliśmy Cię poinformować dopiero, jak skończymy załatwiać na nowo ślub to, dlatego ostatni tak często zostawialiśmy Jazmyn i Jacksona pod twoją opieką. – Powiedziała mama mojego chłopaka.
            Mój ukochany nadal nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. I ciągle dopytywał się o większe szczegóły. Jednak jego mama o tym pomyślała i mu powiedziała, że porozmawiają o tym w domu.
            Wtedy Justin znów zaczął mnie całować. Po chwili zaczął mi szeptać do ucha jedno zdanie: „Kocham Cię”. Powtarzał to praktycznie przez cały czas.
            Odsunęłam się od Justina na tyle, aby móc mu spojrzeć prosto w oczy, a on patrzył na mnie ze zdezorientowaniem wypisanym na twarzy.
            − Kochanie mogę ci zadać jedno pytanie? Ale musisz obiecać, że odpowiesz na nie szczerze. – Powiedziałam patrząc Justinowi prosto w oczy.
            − Jasne księżniczko pytaj mnie o wszystko i zawsze poznasz moją szczerą odpowiedź, bo jesteś dla mnie wszystkim. – Odparł mój ukochany składając krótki pocałunek na moich ustach.
            − Justin zastanawia mnie jedna rzecz. Czy odkąd wyszedłeś z kliniki żałowałeś, że w ogóle do niej trafiłeś? – Zapytałam wypatrując na jego twarzy jakiejkolwiek zmiany.
            W odpowiedzi mój ukochany zaniósł się głośnym śmiechem. Gdy skończył się śmiać ujął moją twarz w swoje dłonie i spojrzał mi głęboko w oczy.
            − Darla, kotku nigdy tego nie żałowałem i nie będę żałował, bo dzięki temu zyskałem najlepszą dziewczynę na świecie. Kocham Cię i dla Ciebie jestem w stanie zrobić wszystko. Jesteś moją królewną i zawsze będę Ciebie tak traktował. Za żadną swoją byłą dziewczyną nie szalałem tak bardzo, jak za Tobą.
            To powiedziawszy Justin zaczął mnie czule całować, a nasi rodzice przyglądali się całemu zajściu. W końcu udało nam się oderwać od swoich ust, po czym wtuliłam się w mojego chłopaka, a w moich myślach ciągle krążyła ostatnia wypowiedź mojego chłopaka.
            Nagle stało się coś, czego bym się nie spodziewała dziś usłyszeć. Mój tata siedział naprzeciwko nas i zabrał głos.
            − Justin naprawdę kochasz Darlę? – Zapytał mój tata patrząc wyczekująco na odpowiedź mojego chłopaka.
            Mój ukochany spojrzał na mnie czułym wzrokiem, a jego źrenice zrobiły się tak duże, że zasłoniły prawie całe jego karmelowe tęczówki.
            − Tak naprawdę nią kocham i jestem w stanie dla niej zrobić wszystko, aby z nią być, bo jest całym moim światem. Za nic w świecie nie zrezygnuje z miłości do tak wspaniałe dziewczyny, jak moja księżniczka, bo taka osoba trafia się tylko raz na milion, albo i wcale. Ona jest po prostu jedyna w swoim rodzaju.
            W dowód, czego mój ukochany mocniej mnie objął, aż zaczęło mi brakować dopływu powietrza. Gdy to zauważył poluźnił uścisk.
            − Macie moje pozwolenie, aby się spotykać i już nie mam nic przeciwko temu. Jednak Justin musisz mi coś obiecać. – Powiedział mój tata w pewnym momencie.
            − Cokolwiek pan zechce. – Odparł mój ukochany bez namysłu.
            − Obiecaj mi, że cały świat do jej matury nie będzie mówił o waszym związku.
            Mój ukochany uśmiechnął się do mnie i zaczął czule całować. Po czym zwrócił się do mojego taty.
            − To mogę panu obiecać, bo i tak dopiero w drugi dzień świąt Wielkanocnych wracam do kariery. Ten czas mój menadżer dał mi na powrót do normalności, choć przy Darli czuję, że jestem taki, jak dawniej.
            Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś w salonie, aż w końcu Jazmyn chciała zobaczyć mój pokój. Oczywiście jej bracia stwierdzili, że muszą iść z nami, więc w czwórkę udaliśmy się do mojego pokoju.
            Podłączyłam swoją wieżę i włączyłam jedną ze swoich ulubionych piosenek od mojego chłopaka, a mianowicie „Love Me Like You Do” i usiadłam na swoim łóżku. Justin usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem czule się do mnie uśmiechając.
            Jego rodzeństwo świetnie bawiło się w moim pokoju, a ja wtuliłam się w Justina, który w tym momencie zaczął mnie całować.
            Nagle Jazmyn zaczęła piszczeć i wskazywać na ścianę nad moim łóżkiem, gdzie były rozwieszone plakaty przedstawiające mojego chłopaka.
            − Justin też chce tyle twoich takich dużych zdjęć. – Powiedziała Jazy krzyżując ręce na piersi i tupiąc nogą.
            − Masz to załatwione króliczku. – Powiedział mój ukochany zwracając się do swojej siostry, która jeszcze bardziej się zdenerwowała.
            − Jestem za duża, żebyś tak na mnie mówił. – Odparła oburzona Jazmyn.
            Wybiegła z pokoju a Jackson zaraz za nią. Wyłączyłam muzykę i poszliśmy na dół do salonu zobaczyć, co jego rodzeństwo znów wymyśliło.
            Gdy wchodziliśmy do salonu z daleka usłyszeliśmy, jak Jazmyn skarży się swojemu tacie, że Justin nazywa nią króliczkiem, na co oboje z Justinem wybuchliśmy śmiechem.
            − Tato powiedz mu coś. – Powiedziała Jazmyn z płaczem w głosie.
            − Justin możesz mi powiedzieć, o co chodzi. – Zapytał wyczekująco jego tata.
            − Siedzieliśmy u Darli w pokoju u nagle Jazy zobaczyła moje plakaty nad łóżkiem mojej królewny i stwierdziła, że też takie chce to jej powiedziałem: „Masz to załatwione króliczku” a ona zaczęła się obrażać i mówić, iż jest za duża, żebym nią tak nazywał i od razu wybiegła z pokoju. A ja nie umiem inaczej myśleć o mojej małej siostrzyczce, która jest słodka, jak królik.
            Jazmyn zaczęła się jeszcze bardziej wściekać na Justina za jego porównanie jej do królika i zaczęła do bić po torsie.
            Przed samym wyjściem mojego chłopaka przypomniałam sobie, że jutro przecież miałam iść do szkoły, więc nie mogłam się spotkać z Justinem o dwunastej. Powiedziałam mu o tym, a mój ukochany odparł, że mnie zawiezie z Amber, a później nią odwieziemy i pojedziemy w to tajemnicze miejsce, którego mi nie chciał zdradzić.
            Dopiero wtedy do mnie dotarło, że cały od powrotu z plaży nie widziałam swojej siostry. Gdy weszłam do jej pokoju, Amber siedziała ze scenariuszem i się czegoś uczyła.
            − Czemu nawet nie wyszłaś się przywitać z naszymi gośćmi? Justin był ze swoimi rodzicami i w końcu tata nie ma nic przeciwko naszemu związku.
            − Sorry, ale musze się uczyć, bo jutro po szkole mam zdjęcia do serialu i nie może mnie teraz nic rozproszyć.
            Wróciłam do swojego pokoju, zabrałam piżamę i poszłam do łazienki. Napuściłam wody do wanny z hydromasażem oraz wlałam do niej płynu do kąpieli, aby zrobiła się piana, po czym sama weszłam do wanny i się w niej położyłam, aby się odprężyć.
            Kąpiel zajęła mi ponad godzinę. Ubrałam się w piżamę i podeszłam do lustra, aby rozczesać swoje długie włosy.

            Chwilę później leżałam już w swoim pokoju i próbowałam zasnąć. Udało mi się praktycznie od razu, bo byłam zmęczona całym tym długim dniem.http://www.youtube.com/watch?v=OjwUUAckHeg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz