Mój tata bacznie nam się
przyglądał i nie spuszczał z nas wzroku, jednak mój ukochany nie przestawał
okazywać mi czułości. Cały czas mnie przytulał i co chwilę czule mnie całował.
Najbardziej mnie
zdziwiło, że mój tata nie próbował nas powstrzymywać przed okazywaniem sobie
czułości a tym bardziej, iż nam na to pozwala.
Wtedy z kuchni wróciła
mama Justina razem z moją. Jednak w to, co później zobaczyłam nie mogłam
uwierzyć. Zresztą nie tylko ja. Bo mój ukochany zareagował gwałtowniej na to
wydarzenie.
Pattie, czyli mama mojego
chłopaka podeszła do jego taty i stojąc za nim zarzuciła mu ręce na szyję i
czule pocałowała.
− Mamo? Tato? O co tutaj
chodzi? Czy ja o czymś nie wiem? – Justin wystrzeliwał pytania, jak z karabinu
Próbowałam jakoś
uspokoić Justin, aby dał im odpowiedzieć na te pytania, jednak nie udało mi się
tego dokonać.
− Justin my do siebie
wróciliśmy, a nic ci nie mówiliśmy, bo chcieliśmy Cię poinformować dopiero, jak
skończymy załatwiać na nowo ślub to, dlatego ostatni tak często zostawialiśmy
Jazmyn i Jacksona pod twoją opieką. – Powiedziała mama mojego chłopaka.
Mój ukochany nadal nie
mógł uwierzyć w to, co usłyszał. I ciągle dopytywał się o większe szczegóły.
Jednak jego mama o tym pomyślała i mu powiedziała, że porozmawiają o tym w
domu.
Wtedy Justin znów zaczął
mnie całować. Po chwili zaczął mi szeptać do ucha jedno zdanie: „Kocham Cię”. Powtarzał to praktycznie
przez cały czas.
Odsunęłam się od Justina
na tyle, aby móc mu spojrzeć prosto w oczy, a on patrzył na mnie ze
zdezorientowaniem wypisanym na twarzy.
− Kochanie mogę ci zadać
jedno pytanie? Ale musisz obiecać, że odpowiesz na nie szczerze. – Powiedziałam
patrząc Justinowi prosto w oczy.
− Jasne księżniczko
pytaj mnie o wszystko i zawsze poznasz moją szczerą odpowiedź, bo jesteś dla
mnie wszystkim. – Odparł mój ukochany składając krótki pocałunek na moich
ustach.
− Justin zastanawia mnie
jedna rzecz. Czy odkąd wyszedłeś z kliniki żałowałeś, że w ogóle do niej
trafiłeś? – Zapytałam wypatrując na jego twarzy jakiejkolwiek zmiany.
W odpowiedzi mój
ukochany zaniósł się głośnym śmiechem. Gdy skończył się śmiać ujął moją twarz w
swoje dłonie i spojrzał mi głęboko w oczy.
− Darla, kotku nigdy
tego nie żałowałem i nie będę żałował, bo dzięki temu zyskałem najlepszą
dziewczynę na świecie. Kocham Cię i dla Ciebie jestem w stanie zrobić wszystko.
Jesteś moją królewną i zawsze będę Ciebie tak traktował. Za żadną swoją byłą
dziewczyną nie szalałem tak bardzo, jak za Tobą.
To powiedziawszy Justin
zaczął mnie czule całować, a nasi rodzice przyglądali się całemu zajściu. W
końcu udało nam się oderwać od swoich ust, po czym wtuliłam się w mojego
chłopaka, a w moich myślach ciągle krążyła ostatnia wypowiedź mojego chłopaka.
Nagle stało się coś,
czego bym się nie spodziewała dziś usłyszeć. Mój tata siedział naprzeciwko nas
i zabrał głos.
− Justin naprawdę
kochasz Darlę? – Zapytał mój tata patrząc wyczekująco na odpowiedź mojego
chłopaka.
Mój ukochany spojrzał na
mnie czułym wzrokiem, a jego źrenice zrobiły się tak duże, że zasłoniły prawie
całe jego karmelowe tęczówki.
− Tak naprawdę nią
kocham i jestem w stanie dla niej zrobić wszystko, aby z nią być, bo jest całym
moim światem. Za nic w świecie nie zrezygnuje z miłości do tak wspaniałe
dziewczyny, jak moja księżniczka, bo taka osoba trafia się tylko raz na milion,
albo i wcale. Ona jest po prostu jedyna w swoim rodzaju.
W dowód, czego mój
ukochany mocniej mnie objął, aż zaczęło mi brakować dopływu powietrza. Gdy to
zauważył poluźnił uścisk.
− Macie moje pozwolenie,
aby się spotykać i już nie mam nic przeciwko temu. Jednak Justin musisz mi coś
obiecać. – Powiedział mój tata w pewnym momencie.
− Cokolwiek pan zechce.
– Odparł mój ukochany bez namysłu.
− Obiecaj mi, że cały
świat do jej matury nie będzie mówił o waszym związku.
Mój ukochany uśmiechnął
się do mnie i zaczął czule całować. Po czym zwrócił się do mojego taty.
− To mogę panu obiecać,
bo i tak dopiero w drugi dzień świąt Wielkanocnych wracam do kariery. Ten czas
mój menadżer dał mi na powrót do normalności, choć przy Darli czuję, że jestem
taki, jak dawniej.
Siedzieliśmy tak jeszcze
jakiś w salonie, aż w końcu Jazmyn chciała zobaczyć mój pokój. Oczywiście jej
bracia stwierdzili, że muszą iść z nami, więc w czwórkę udaliśmy się do mojego
pokoju.
Podłączyłam swoją wieżę
i włączyłam jedną ze swoich ulubionych piosenek od mojego chłopaka, a
mianowicie „Love Me Like You Do” i usiadłam na swoim łóżku. Justin usiadł obok
mnie i objął mnie ramieniem czule się do mnie uśmiechając.
Jego rodzeństwo świetnie
bawiło się w moim pokoju, a ja wtuliłam się w Justina, który w tym momencie
zaczął mnie całować.
Nagle Jazmyn zaczęła
piszczeć i wskazywać na ścianę nad moim łóżkiem, gdzie były rozwieszone plakaty
przedstawiające mojego chłopaka.
− Justin też chce tyle
twoich takich dużych zdjęć. – Powiedziała Jazy krzyżując ręce na piersi i
tupiąc nogą.
− Masz to załatwione
króliczku. – Powiedział mój ukochany zwracając się do swojej siostry, która
jeszcze bardziej się zdenerwowała.
− Jestem za duża, żebyś
tak na mnie mówił. – Odparła oburzona Jazmyn.
Wybiegła z pokoju a
Jackson zaraz za nią. Wyłączyłam muzykę i poszliśmy na dół do salonu zobaczyć,
co jego rodzeństwo znów wymyśliło.
Gdy wchodziliśmy do
salonu z daleka usłyszeliśmy, jak Jazmyn skarży się swojemu tacie, że Justin
nazywa nią króliczkiem, na co oboje z Justinem wybuchliśmy śmiechem.
− Tato powiedz mu coś. –
Powiedziała Jazmyn z płaczem w głosie.
− Justin możesz mi
powiedzieć, o co chodzi. – Zapytał wyczekująco jego tata.
− Siedzieliśmy u Darli w
pokoju u nagle Jazy zobaczyła moje plakaty nad łóżkiem mojej królewny i
stwierdziła, że też takie chce to jej powiedziałem: „Masz to załatwione
króliczku” a ona zaczęła się obrażać i mówić, iż jest za duża, żebym nią tak
nazywał i od razu wybiegła z pokoju. A ja nie umiem inaczej myśleć o mojej
małej siostrzyczce, która jest słodka, jak królik.
Jazmyn zaczęła się
jeszcze bardziej wściekać na Justina za jego porównanie jej do królika i
zaczęła do bić po torsie.
Przed samym wyjściem
mojego chłopaka przypomniałam sobie, że jutro przecież miałam iść do szkoły,
więc nie mogłam się spotkać z Justinem o dwunastej. Powiedziałam mu o tym, a
mój ukochany odparł, że mnie zawiezie z Amber, a później nią odwieziemy i
pojedziemy w to tajemnicze miejsce, którego mi nie chciał zdradzić.
Dopiero wtedy do mnie
dotarło, że cały od powrotu z plaży nie widziałam swojej siostry. Gdy weszłam
do jej pokoju, Amber siedziała ze scenariuszem i się czegoś uczyła.
− Czemu nawet nie
wyszłaś się przywitać z naszymi gośćmi? Justin był ze swoimi rodzicami i w
końcu tata nie ma nic przeciwko naszemu związku.
− Sorry, ale musze się
uczyć, bo jutro po szkole mam zdjęcia do serialu i nie może mnie teraz nic
rozproszyć.
Wróciłam do swojego
pokoju, zabrałam piżamę i poszłam do łazienki. Napuściłam wody do wanny z
hydromasażem oraz wlałam do niej płynu do kąpieli, aby zrobiła się piana, po
czym sama weszłam do wanny i się w niej położyłam, aby się odprężyć.
Kąpiel zajęła mi ponad
godzinę. Ubrałam się w piżamę i podeszłam do lustra, aby rozczesać swoje długie
włosy.
Chwilę później leżałam
już w swoim pokoju i próbowałam zasnąć. Udało mi się praktycznie od razu, bo
byłam zmęczona całym tym długim dniem.http://www.youtube.com/watch?v=OjwUUAckHeg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz