poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział XI


            Cały czas leżałam na kocu i się opalałam. Natomiast mój ukochany siedział przy mnie i dużo rozmawialiśmy. Ustaliliśmy, że od następnego dnia zacznę go uczyć języka polskiego.
            W pewnym momencie ktoś do nasz podszedł. Na początku nie widziałam twarzy naszych towarzyszy, ponieważ leżałam na brzuchu, jednak po minie mojego chłopaka widziałam, że tego się nie spodziewał.
            − Hej stary. – Usłyszałam głosy dwóch chłopaków, którzy mówili w tym samym czasie.
            − Hej Ryan, Christian. Skąd wiedzieliście, że mnie tutaj znajdziecie? A tak w ogóle to jak długo jesteście w Los Angeles? – Powiedział zszokowany Justin.
            Odwróciłam się w ich stronę i rozpoznałam tam dwóch przyjaciół mojego chłopaka, których poznałam podczas moich odwiedzin, gdy Justin był jeszcze w klinice.
            − Godzinę temu przylecieliśmy. A wiemy, że jesteś na plaży, bo twoja mama nam powiedziała, iż tutaj się wybierałeś z dziewczyną. – Powiedział Ryan szeroko uśmiechając się do mnie.
            Usiadłam wtedy normalnie i mocno przytuliłam się do Justina. Mój ukochany mocniej objął mnie swoimi ramionami i pocałował czule w policzek.
            Jego przyjaciele przysiedli się do nas, a mój chłopak zaczął bawić się moim kolczykiem w pępku.
            − Justin zostaw ten kolczyk. Przeszkadza ci, że tam jest? – Zapytałam nieco zniecierpliwiona.
            Justin szeroko się uśmiechnął i mocniej się do mnie przytulił.
            − Królewno nie przeszkadza tylko mi się podoba, ale nie mogę się mu oprzeć i moje ręce same do niego wędrują. On działa na mnie, jak magnes.
            Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas z jego przyjaciółmi. Niestety później zaczęło się ściemniać, więc postanowiliśmy, że wrócimy już do domów.
            Jego przyjaciele wrócili samochodem Christiana, a Justin i ja jego Ferrari w panterkę, którym przyjechaliśmy na plaże. Po drodze mój chłopak cały czas mi mówił, żebym przyszła do niego.
            − Kochanie musisz o tym porozmawiać z moim tatą, bo przy Tobie nie prędko wrócę do domu.
            Justin szeroko się do mnie uśmiechnął i wzruszył ramionami, po czym odparł, że porozmawia z moim tatą, bo i tak chce z nim porozmawiać.
            Gdy to usłyszałam to trochę się przestraszyłam, ponieważ nie miałam pojęcia, o czym mój chłopak może chcieć rozmawiać z moim tatą.
            Jednak szybko przestałam się tym martwić, bo Justin zmienił temat rozmowy.
            − Darla zgodzisz się stworzyć układ na wasz bal maturalny? – Zapytał czułym głosem mój chłopak.
            − Nie wiem Justin. Pewnie się zgodzę, ale tylko wtedy, jeśli nasza „cudowna” pani Shannon nie będzie się mieszać do moich pomysłów i przestanie się pakować z butami między nas. – Powiedziałam głosem pełnym jadu.
            Mój ukochany uśmiechnął się do mnie pocieszająco. Niestety nie mieliśmy czasu na dalsze dyskusje na ten temat, bo akurat podjechaliśmy na mój plac. Wysiadłam z samochodu, a mój chłopak pojechał na swój plac zaparkować pojazd.
            Justin kazał mi na niego czekać nim wejdę do domu tak, więc zrobiłam. Chwilę później mój ukochany był już przy mnie i weszliśmy do środka.
            Torbę plażową zaniosłam do łazienki, a mój chłopak wszedł do salonu, gdzie siedzieli już moi rodzice razem z Amber i jej „wspaniałym” Facundo.
            Po wejściu do salonu zastałam Justina siedzącego na fotelu, gdy przeszłam obok niego, złapał mnie w tułowiu i przyciągnął do siebie w taki sposób, że od razu usiadłam mu na kolanach, na co mój chłopak od razu się uśmiechnął, po czym czule mnie pocałował.
            − Mogę Darlę teraz zabrać do siebie? Tylko jest jeden problem. Moja księżniczka dziś późno do domu. Nie wiem dokładnie, o której ale mamy w domu gości, którzy chcieliby w końcu poznać moją ukochaną, a to może trochę zająć. – Powiedział Justin słodkim tonem, któremu nie szło się oprzeć.
            Na mojego tatę też to podziałało, ponieważ od razu zgodził się i nie dopytywał o więcej szczegółów.
            Moja siostra ze swoim chłopakiem siedzieli na kanapie przytuleni do siebie. Na ten widok robiło mi się niedobrze. Miałam im za złe to, że nasz tata miał akurat pretensje do mojego związku z Justinem.
            Wtedy mój chłopak wystrzelił z pytaniem, którego nigdy bym się nie spodziewała.
            − Jak długo ma jeszcze trwać obietnica, którą musiałem panu złożyć? – Zapytał spokojnie Justin w pewnym momencie Justin.
            Mój tata na niego niepewnie spojrzał i dopiero po chwili załapał, o co mój chłopak się go pyta.
            − Tak jak wam mówiłem do momentu, aż Darla napisze maturę. – Odparł spokojnym tonem mój tata.
            Wtedy ja już nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć wszystkie słowa wypowiadając w języku polskim.
            − To jest niesprawiedliwe, że my z Justinem musimy się ukrywać z naszym związkiem a Amber ze swoim chłopakiem mogą się z tym obnosić przed całym światem. A wiesz, dlaczego tak jest? Wy wszyscy uważacie, że Justin jest zły. Jednak wy go nie znacie. On się ostatnio bardzo zmienił i to na lepsze. Wiem, czym grozi ujawnienie naszego związku, ale o Amber i Facundo też niedługo będzie wiedział cały świat. Powiem Ci więcej. Będzie to o wiele szybciej, niż rozniesie się wieść o moim związku z chłopakiem, którego kocham. A wiesz, dlaczego? Serial, w którym oboje występują jest transmitowany na cały świat i wieści o nim szybciej się rozchodzą. A o Justinie czyta tylko garstka wybranych osób, co są jego fanami i nim to dojdzie do wszystkich ludzi na świecie to minie dwa razy więcej czasu niż u twoich faworytów. – Przez całą moją wypowiedź nikt mi nie przerwał. Justin i chłopak Amber patrzyli tylko na mnie, gdy słyszeli swoje imiona. Natomiast moi rodzice i siostra patrzyli na mnie z szeroko otwartymi oczami.
            Nie czekałam dłużej na jego odpowiedź, bo nie mogłam powstrzymać łez napływających mi do oczu. Wyrwałam się Justinowi z uścisku i wybiegłam do swojego pokoju zatrzaskując za sobą drzwi.
            Położyłam się łóżku chowając twarz w poduszkach i dałam upust swoim emocjom. Pozwoliłam swoim łzom popłynąć.
            Nawet nie usłyszałam, że ktoś wszedł do pokoju. Zorientowałam się dopiero, gdy ta osoba usiadła na skraju łóżka.
            − Odejdź. Zostaw mnie samą. – Powiedziałam łamiącym się głosem do osoby znajdującej się w moim pokoju.
            − Nie odejdę. Jesteś moją księżniczką i nie chcę, żebyś była sama w takim stanie. Martwię się o Ciebie. – Usłyszałam czuły i delikatny głos Justina.
            Usiadłam na łóżku i mocno się do niego przytuliłam chowając twarz w jego ramieniu. Niestety przez długi czas nie umiałam opanować płaczu. Gdy w końcu mi się to udało i odsunęłam się od niego, mój chłopak miał mokrą plamę od moich łez na swoim ramieniu.
            − Kochanie przepraszam. – Powiedziałam wskazując jego mokrą bluzkę.
            Justin czule się do mnie uśmiechnął i zaczął delikatnie całować moje usta.
            − Księżniczko tym się nie przejmuję. Bluzka za chwilę wyschnie, ale za to przejmuję się Tobą tym, co się dzieje w twoim życiu oraz emocjami targającymi twoje myśli. – Wyszeptał mi czule do ucha i znów zaczął mnie całować.
            Nagle otworzyły się drzwi mojego pokoju, przez które wszedł mój tata. Nigdy wcześniej go nie widziałam w takim stanie. Był onieśmielony, zatroskany, zdezorientowany? Nie umiem tego opisać.
            Nie chciałam z nim teraz rozmawiać, więc mocniej wtuliłam się w cudowne ciało mojego chłopaka.
            Mój tata usiadł na skraju łóżka i spojrzał na mnie. Przez długi czas żadne z nas się nie odezwało ani słowem.
            − Darla ty naprawdę uważasz, że my to wszystko robimy, bo wam nie wierzymy lub chcemy zniszczyć wasz związek? – Zapytał mój tata zdezorientowany.
            − Ja tego nie powiedziałam. – Zaprotestowałam.
            − Może tego nie powiedziałaś, ale to tak zabrzmiało i wiem, że miałaś to na myśli. Jednak i tak się mylisz. Wiem, że Justinowi zależy na Tobie, bo to widać po jego zachowaniu w stosunku do Ciebie. A ta obietnica miała być tylko po to, abyś przez te ostatnie miesiące mogła spokojnie się uczyć do matury. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, ile to może was kosztować. Na twojej siostrze nie wymagałem takiej obietnicy, bo ona i tak już za kilka tygodni nie będzie miała normalnego życia, gdy na antenę wejdzie pierwszy odcinek, w którym ona ma wystąpić. Jeśli to wam pomoże to mogę was zwolnić z tej obietnicy, ale musisz mi obiecać, że i tak podejdziesz do matury. – Powiedział mój tata spokojnym, poważnym tonem.
            Słysząc jego ostatnie słowa rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam mu dziękować, za zwolnienie nas z tej umowy. Obiecałam mu, że za wszelką cenę napiszę maturę.
            Później okazało się, że musimy razem z Justinem już iść. Przed wyjściem weszłam jeszcze do łazienki, aby zmyć z twarzy ślady płaczu.
            Udało mi się to w pewnym stopniu, niestety nadal było to widać w znikomym stopniu.
            Gdy wyszłam z łazienki Justin już na mnie czekał przed drzwiami. W rękach ku mojemu zaskoczeniu trzymał mój biały żakiet z wyhaftowanym srebrnym smokiem na lewej kieszeni. Chwilę później mój chłopak do mnie podszedł i pomógł mi go założyć. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem, na co mój ukochany czule się uśmiechnął.
            − To po to żebyś mi teraz nie zmarzła i nie przeziębiła mi się. – Odparł czułym tonem mój chłopak.
            Justin złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół. Pożegnaliśmy się z moimi rodzicami i poszliśmy do jego domu.
            Mój chłopak w pierwszym momencie poszedł do swojego i ściągnął z siebie mokrą bluzkę. Natomiast ja zostałam z jego rodzeństwem w przedpokoju.
            Nagle Justin zbiegł po schodach. Mój chłopak był bez bluzki. Gdy znalazł się obok mnie pomógł mi zdjąć żakiet i powiesił go na wieszaku.
            Weszliśmy do salonu trzymając się za ręce. Było tam pełno ludzi. Wśród zebranych znałam tylko jego rodziców i dwójkę przyjaciół. Domyśliłam się, że dwójka starszych osób siedzących najbliżej jego mamy są babcią i dziadkiem mojego chłopaka. Niestety reszta osób stanowiła dla mnie zagadkę.
            Justin objął mnie ramieniem i poprowadził w stronę wolnego miejsca na kanapie. Mój chłopak czekał, aż usiądę pierwszy, gdy się okazało, że nie zmieścimy się siedząc obok siebie, Justin pomógł mi wstać i sam usiadł na tym miejscu a mnie przyciągnął do siebie, przez co znów siedziałam na jego kolanach.
            − Justin, kim jest dla Ciebie ta dziewczyna? – Zapytała w pewnym momencie jego babcia.
            − To jest Darla i mistrzynią świata w tańcu towarzyskim. – Odparł Justin i mocniej się do mnie przytulił.
            Chwilę później mój chłopak szeroko się uśmiechnął, po czym zaczął mnie czule całować. Gdy skończył zwrócił się do swojej babci.
            − Taka odpowiedź ci wystarczy? – Zapytał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy mój ukochany.
            Jego babcia już więcej się nie odezwała na ten temat. Wtuliłam się w Justina a on zaczął mi przedstawiać swoją rodzinę: ciocię, wujków, kuzynków, kuzynki, ich żony i mężów oraz dzieci.
            − Justin, czemu was tyle czasu nie było? Chłopacy mówili, że idziecie tylko odnieść rzeczy po waszej wyprawie na plażę. – Powiedział podejrzliwym tonem jego tata.
            − Tato, jeśli myślisz, że między do czegoś doszło to się grubo mylisz. Po prostu mieliśmy ciężką rozmowę z jej tatą a raczej ona na niego naskoczyła, przez co później płakała i nie umiałem jej uspokoić.
            Po tych słowach mój chłopak mocniej mnie do siebie przytulił i czule mnie pocałował w policzek.
            − Justin znowu poszło o to samo, że miał pretensje do waszego związku? – Zapytała mama mojego ukochanego.
            − Nie tym razem poszło o naszą obietnicę. Ale nie chcę o tym teraz rozmawiać. Najważniejsze, że zostaliśmy już z niej zwolnieni. – Odparł tajemniczo Justin.
            Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas, aż w końcu dzieci jego kuzynostwa i rodzeństwo wyciągało go do zabawy.
            W tym czasie jego bliscy zadawali mi pełno pytań dotyczących naszego związku.
            Justin wrócił po prawie godzinie. Był zmęczony, a mimo wszystko trzymał na rękach dziecko.
            Nie mogłam się napatrzeć na ten cudowny widok. Justin wyglądał tak słodko z małymi dziećmi, że zaczęłam sobie wyobrażać, jak będzie się zachowywać w stosunku do naszych dzieci.
            W końcu oddał śpiące dziecko swojej kuzynce imieniem Alessa. Była ona wysoką, szczupłą dziewczyną z pomalowanymi włosami na czerwono i zielonymi oczami.
            Chwilę później zauważyłam, że mój ukochany ma całą rękę pokrytą rysunkami dzieci. Gdy Justin do mnie podszedł wyciągnął do mnie rękę i w jednej chwili stałam tuż przy nim, a mój ukochany czule się do mnie przytulał.
            Mój ukochany złapał mnie za rękę i poszliśmy do jego pokoju, gdzie czekało na nas jego rodzeństwo.
            Jazmyn na mój widok od razu się rozpromieniła, natomiast Jackson, jak zwykle potrzebował czasu, aby oswoić się z moją obecnością.
            Bawiliśmy się tak przez dłuższy czas z nimi, aż w końcu Ryan z Christianem po nas przyszli i wyszliśmy z nimi do ogrodu, gdzie spędziliśmy większość spotkania. Pod koniec wróciliśmy do salonu.
            Gdy zrobiło się już późno Justin odprowadził mnie do domu. Gdy kładłam się już spać przypomniało mi się, że zostawiłam u niego swój żakiet. Napisałam mu to w smsie, na co on odpisał, iż jutro mi go przyniesie przed naszym spotkaniem.http://www.youtube.com/watch?v=AjjcBjFxxtI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz