poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział XIII


            Godzinę później dostałam smsa od Liz, że wszystkie trzy moje przyjaciółki są już pod moim domem.
            − Chłopaki, ale muszę was ostrzec zanim wyjdziemy. Dwie z moich przyjaciółek są bliźniaczkami i bardzo podobnie wyglądają. – Powiedziałam do przyjaciół mojego ukochanego.
            Chaz i Ryan mieli jechać samochodem z Christianem, który go wypożyczył po przylocie do Los Angeles, natomiast moje przyjaciółki, Justin i ja drugim.
            Mój chłopak doszedł do wniosku, że na ten wypad najlepszy dziś dla nas będzie jego Flat Black Range Rover.
            Chwilę później wszyscy byliśmy już przed domem mojego ukochanego. Przeszłam na drugą stronę, aby przywitać się z dziewczynami.
            Dabria miała na sobie czarne rurki i błękitną koszulkę na krótki rękaw, która idealnie opływała jej ciało, a do tego białe adidasy.
            Natomiast jest siostra bliźniaczka Gabrielle była ubrana w białe legginsy, różową tunikę i czarne baleriny.
            Zaś Liz miała ubraną białą spódniczkę do połowy uda, fioletową koszulę na długi rękaw i czarne sandały na koturnie.
            Zabrałam przyjaciółki na drugą stronę ulicy, gdzie czekali już przyjaciele mojego chłopaka razem z nim.
            Justin przywitał się z dziewczynami, które poznał podczas swojego występu w mojej szkole, a później przedstawiłam je chłopakom.
            Wsiedliśmy do samochodów i skierowaliśmy się w stronę hali sportowej. Gdy dotarliśmy na miejsce Justin zaczął szukać dwóch miejsc na parkingu znajdujących się niedaleko siebie, ponieważ jego przyjaciele jechali ciągle za nami.
            W końcu udało nam się je znaleźć. Po wyjściu z samochodu Justin czule objął mnie ramieniem i skierowaliśmy się w stronę wejścia.
            Nasi przyjaciele zaczęli się świetnie dogadywać, co nie tylko ja zauważyłam. Puściliśmy ich przodem, bo mój ukochany chciał ze mną chwilę porozmawiać.
            − Kochanie myślisz, że coś zaiskrzy między naszymi przyjaciółmi? – Zapytałam, gdy oddaliliśmy się na bezpieczną odległość.
            − Miejmy taką nadzieję. Fajnie by było tak częściej chodzić całą ekipą. – Odparł z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
            Gdy skończyliśmy rozmowę dogoniliśmy naszych przyjaciół. Ryan na nas spojrzał pytającym wzrokiem.
            − Nie patrz tak na nas, bo i tak nic się nie dowiesz. – Powiedział Justin mocniej obejmując mnie swoim ramieniem.
            − To się jeszcze okaże. Darla powiedz mi, czemu tak nagle stanęliście? – Zapytał przyjaciel mojego chłopaka.
            Uśmiechnęłam się szeroko i wtuliłam się mocniej w ramię swojego ukochanego.
            − Słyszałeś już kiedyś, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. – Powiedziałam tajemniczym głosem.
            W końcu doszliśmy na trybuny, nad boiskiem. Zajęliśmy miejsca wyznaczone na biletach. Nagle moim oczom ukazało coś, czego nie miałam ochoty oglądać już dziś, aż do wieczoru. Mianowicie była to moja młodsza siostra Amber wraz ze swoim chłopakiem i co ciekawsze razem z nimi byli wszyscy ich przyjaciele z planu.
            Najgorsze w tym wszystkim było to, że Facundo miał siedzieć obok mnie. Tego nie mogłam strawić. Przysunęłam się bliżej do Justina.
            − Kotku zamienisz się miejscami z którymś ze swoich przyjaciół? – Powiedziałam mu na ucho.
            − Księżniczko coś się stało? – Spytał spoglądając w moją stronę.
            Wtedy już mu nie musiałam odpowiadać, ponieważ sam znalazł przyczynę mojej decyzji.
            − Poczekaj tutaj kochanie. Pójdę i załatwię coś z chłopakami. – Powiedział czułym głosem mój ukochany.
            − Dobrze, ale się pośpiesz. Nie chcę za długo na Ciebie czekać.
            Prawda była taka, że nie potrafiłam za długo wytrzymać bez Justina oraz nie chciałam dłużej siedzieć przy chłopaku mojej siostry.
            Chwilę później mój ukochany wrócił razem z Christianem i Chazem, którzy mieli zamykać z drugiej strony nasze miejsca na trybunach.
            Wymieniliśmy się miejscami i wtedy już mogliśmy siedzieć spokojnie. Nie musiałam się dłużej martwic o obecność Facundo przy mnie.
            Wtedy rozpoczął się mecz. Drużyna, której kibicowaliśmy wygrywała sześcioma punktami. Przy każdym zdobytym punkcie Justin zaczynał mnie czule całować.
            − Możecie się w końcu uspokoić? – Zapytał w pewnym momencie Ryan, który siedział obok mnie.
            − Nic z tego, jak ci nie pasuje to się na nas nie patrz. – Odparł z szerokim uśmiechem na twarzy mój chłopak.
            Podczas przerwy postanowiliśmy pójść do bufetu. Razem z przyjaciółmi usiedliśmy w największym stoliku i zamówiliśmy zimne napoje.
            Chwilę później moja siostra razem ze swoją świtą weszła do bufetu i zajęli stolik naprzeciwko nas.
            − Justin mam ich dość. Czy oni muszą wszędzie za nami chodzić? Wczoraj plaża, dzisiaj to. A co jutro będzie? – Powiedziałam łamiącym się głosem i mocno przytuliłam się do swojego chłopaka.
            − Kochanie nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Może to tylko przez przypadek tak się dzieje, że twoja siostra znajduje w tych samych miejscach, co my. – Powiedział mój ukochany, aby mnie pocieszyć.
            Nagle Christian wystrzelił z pytaniem, które spodziewałam się prędzej, czy później usłyszeć z jego ust.
            − Darla skoro tam wcześniej siedziała twoja siostra to, czemu chciałaś siedzieć, jak najdalej od niej? – Zapytał zdezorientowany.
            Moje przyjaciółki dopiero teraz załapały, że coś musi być na rzeczy, skoro unikam Amber.
            − Darla, co się stało między wami? Przecież byłyście nie rozłączne, jak zaczęłyście chodzić do naszej szkoły. – Powiedziała w pewnym momencie Dabria.
            Spojrzałam w stronę stolika mojej siostry i pierwsze, co zobaczyłam, jak Amber całuje się z Facundo. Odwróciłam od nich wzrok i spojrzałam na Justina, który czule się do mnie uśmiechał.
            − Chodzi o jej chłopaka. Nie przepadam za nim i jestem na nią wściekła, że umawia się z Facundo, który jest od niej starszy o sześć lat. A na dodatek mój tata nie ma zastrzeżeń do ich związku. Na szczęście przy moim ostatnim wybuchu zostaliśmy zwolnieni z obietnicy ukrywania naszego związku. – Powiedziałam pogodnym tonem.
            Gdy wypiliśmy nasze napoje wróciliśmy na swoje miejsca. Znów siedziałam między swoim chłopakiem, a jego przyjacielem Ryanem.
            Po zakończonym meczu wróciliśmy do samochodów w dobrych humorach, ponieważ nasza drużyna wygrała przewagą dziesięciu punktów.
            − Dziewczyny, co teraz chcecie robić? – W pewnym momencie Ryan zapytał się moich przyjaciółek.
            Wszystkie trzy spojrzały od razu na mnie, czekając na moją odpowiedź. Niestety ja nie miałam żadnego pomysłu, więc wzruszyłam tylko ramionami.
            − Nie wiemy, a wy macie jakiś pomysł? – Odparła Gabrielle.
            Wtedy mój chłopak zaproponował, że możemy wszyscy pojechać do niego i obejrzeć jakiś film.
            Jednak trochę się pozmieniało podczas drogi powrotnej, bo bliźniaczki chciały wracać z Chazem i Christianem, więc Ryan i Liz wracali z nami.
            Gdy jechaliśmy już w stronę domu mojego chłopaka, Ryan i Liz ogłosili nam, że są razem tak samo, jak Chaz z Dabrią oraz Christian z Gabrielle.
            Po dotarciu do domu mojego chłopaka udaliśmy się wszyscy do salonu.
            − Chcecie coś pić? – Spytał mój ukochany.
            Justin zebrał zamówienia i poprosił mnie o pomoc w ich realizacji. Zgodziłam się od razu. Gdy tylko weszliśmy do kuchni mój ukochany posadził mnie na blacie kuchennym, a sam zabrał się za przygotowywanie napojów.
            Chciałam zejść i mu pomóc, ale mój chłopak zaczął protestować, więc grzecznie siedziałam i się nie ruszałam. Po chwili mój ukochany skończył układać na tacy napoje i przekąski, po czym wrócił do mnie i pomógł mi zejść z blatu.
            Gdy stałam na ziemi Justin przytulił się do mnie, a jego dłonie powędrowały na moje pośladki. Mój chłopak przez dłuższy czas patrzył mi tylko w oczy. Ja w tym czasie zarzuciłam swoje ręce na jego szyję. Chwilę później mój ukochany czule mnie już całował.
            Jego pocałunki powodowały, iż czułam się, jak w siódmym niebie. Czas wokół się zatrzymywał, a ja nagle dostawałam skrzydeł i miałam wrażenie, że unoszę się w powietrzu.
            Nagle ktoś wszedł do kuchni. Okazało się, że to Ryan, który stał oparty o framugę drzwi.
            − Mieliście podobno tylko pójść po napoje, a widzę, że dzieje się tu całkiem coś innego.
            Justin rzucił mu ostre spojrzenie, po czym obrócił się powrotem w moją stronę i czule się do mnie uśmiechnął.
            Mój ukochany zabrał tacę z przekąskami oraz napojami i wróciliśmy do salonu. Gdy usiedliśmy zaproponował dwa filmy do obejrzenia: „8 Milę” oraz „Egzorcyzmy Emilii Rose”. Szczerze byłam za tym pierwszym filmem, bo nie przepadałam za horrorami. Jednak zostałam przegłosowana i nie miałam wyboru. Musiałam oglądać ten straszny film.
            Przez cały seans byłam mocno wtulona w Justina, a on obejmował mnie swoim ramieniem i bawił się moimi włosami. Gdy były straszne momenty, na które nie mogłam patrzeć chowałam twarz w jego torsie, wtedy mój chłopak głaskał mnie po włosach.
            Po prawie dwóch godzinach film się skończył i dziewczyny oznajmiły, że muszą wracać. Pożegnałam się z dziewczynami, które przyjaciele mojego chłopaka odprowadzali do domów. Jednak ani na chwilę nie puściłam Justina.
            Gdy wszyscy wyszli z jego domu, mój chłopak odsunął się delikatnie ode mnie tak, żeby móc spojrzeć mi w oczy, jednak nie przestawał mnie obejmować.
            Cała trzęsłam się ze strachu. Nienawidziłam takich filmów. Nie rozumiałam tego, co niektórzy ludzie widzą w filmach, w których priorytetem jest strach.
            − Kochanie nie bój się. To był tylko film. Nie myśl o tym. Spójrz na mnie. – Niechętnie podniosłam na niego wzrok.
            Jego cudowne karmelowe oczy lśniły niczym nocne niebo roziskrzone tysiącem gwiazd.
            − Księżniczko pamiętaj to był tylko film, czyli ktoś to wszystko sobie wymyślił. Obiecuję Ci, że Tobie nigdy się to nie przydarzy. Jesteś dla mnie najważniejsza i wiem, że jesteś tą moją jedyną i prawdziwą miłością. Dlatego nie pozwolę, aby coś ci stało. – Powiedział Justin mocno mnie do siebie przytulając.
            Chwilę później wyszliśmy z jego domu. Tym razem Justin od razu złapał mój żakiet i pomógł mi go założyć. Przez długi czas staliśmy i wpatrywaliśmy się w gwiazdy nad nami. Mój chłopak stał za mną i od tyłu się do mnie przytulał, przy czym pokazywał mi swoje ulubione gwiazdozbiory. Rozmawialiśmy o tym, co nam przypominają poszczególne konstelacje oraz wybraliśmy swoją gwiazdę.http://www.youtube.com/watch?v=xFiTlF9Di-0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz