poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział XIX


            Rano obudziłam się w swoim łóżku, jednak nie pamiętam, jak się tam znalazłam.
            Niechętnie wstałam z łóżka, lecz wiedziałam, że muszę iść do szkoły. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam białą sukienkę na ramiączkach w narysowane wiśnie oraz kremowe sandały na szpilce.
            Razem z Amber wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy moim samochodem do szkoły.
            Moje przyjaciółki i Christian, który czule obejmował Gabrielle, czekali na mnie na parkingu.
            Gdy zobaczyłam, jak on się do niej przytula zachciało mi się płakać, jednak powstrzymałam w sobie te uczucie i uśmiechnęłam się smutno do swoich przyjaciół.
            Gabrielle, Liz i Dabria od razu do mnie podeszły i pocieszająco się do mnie przytuliły.
            − Będę za nim tęsknić. – Powiedziałam nieco przygnębiona.
            − Wiem, ale niedługo znów się zobaczycie. – Powiedziała Dabria pocieszającym głosem.
            Weszliśmy do szkoły i skierowaliśmy się w stronę sali z języka angielskiego. Christian i Gabrielle byli nierozłączni.
            Nie umiałam na to patrzeć, więc przyspieszyłam kroku. Niestety wpadłam na lalkę Barbie, która miała lekcję razem z nami.
            Z pomocą przyszła mi Liz, z którą siedziałam na języku angielskim. Nie miałam ochoty rozmawiać z Amelią. Ona przecież próbowała mi odbić chłopaka.
            Gdy usiedliśmy w sali odwróciłam się do swoich przyjaciół. Starałam się do nich uśmiechnąć, ale chyba nie wyszło mi to najlepiej.
            − Przepraszam was za swoje zachowanie, ale za bardzo tęsknie za Justinem. Po prostu nie mogę przestać myśleć o tym, że on pojechał w trasę ze swoją byłą dziewczyną. A tak w ogóle rozmawiałam z panią Shannon i dziś na naszych tańcach zaczynamy próby do balu maturalnego. Dzisiaj po szkole chce was wszystkich widzieć u mnie, bo mam już nasz układ wymyślony. Christian Ciebie i chłopaków też to się dotyczy. – Powiedziałam do swoich przyjaciół.
            Początkowe lekcje szybko mi minęły. Na tańcach nigdy wcześniej nie było takiej ilości uczniów na naszych zajęciach.
            − Przygotowania do balu maturalnego poprowadzi Darla Forest. – Powiedziała pani Shannon.
            Po sali przeszły szmery. Nie każdemu spodobał się ten pomysł, ale wiele osób to przemilczało.
            − Dlaczego ona ma nas przygotowywać? W czym jest lepsza na przykład ode mnie? – Powiedziała Amelia, która ciągle starał się zrujnować moje życie.
            − Tańców towarzyskich nikt nie będzie w stanie lepiej was nauczyć, niż tegoroczna mistrzyni świata w tym tańcu. – Odparła ze sztucznym uśmiechem moja nauczycielka.
            Zaczęłam ich uczyć od kroków podstawowych walca angielskiego, takich jak: krok zmienny, obrót w prawo, odwrotny krok zmienny, obrót w lewo oraz wirówka. Inaczej znane, jako: change, natural turn, reverse turn oraz spin.
            Wiedziałam, że więcej kroków będzie mi trudno ich nauczyć, ponieważ mieliśmy tylko dwa tygodnie na naukę tego tańca, a musieli dobrze opanować te kroki, aby to jakoś wyglądało.
            Moim przyjaciołom w miarę dobrze wychodziły te kroki, natomiast reszta ciągle je myliła i musiałam podchodzić do każdego z osobna i na nowo je tłumaczyć i pokazywać.
            Po lekcji poszłam szybko do szatni i się przebrałam z powrotem w swoją sukienkę. Spojrzałam na wyświetlacz swojego telefonu. Okazało się, że mam wiadomość od Justina. Spoglądając na godzinę dostarczenia okazało się, że sms niedawno przyszedł na mój telefon. „Księżniczko wyjdź przed szkołę” brzmiała wiadomość.
            Zrobiłam tak, jak mój chłopak kazał. Ku swojemu zaskoczeniu zobaczyłam wielki srebrny autobus na parkingu. Nie miałam pojęcia, co się działo.
            Nagle z autobusu wyszedł mój chłopak i wyciągnął do mnie ręce. Od razu do niego podbiegłam i rzuciłam się w jego ramiona. Justin objął mnie w pasie i wprowadził do swojego autobusu.
            Byłam nieco zszokowana tym wszystkim. On przecież miał dzisiaj wyjechać w trasę. Myślałam, że już dawno był w drodze.
            − Nie mogłem wyjechać zanim nie zobaczyłbym się z tobą. – Powiedział mój chłopak siadając na łóżku.
            Mój ukochany złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie w ten sposób, że usiadłam na nim okrakiem. Zarzuciłam mu ręce na szyję i oparłam swoje czoło o jego czoło i spojrzałam w jego cudowne karmelowe tęczówki.
            Justin czule uśmiechnął się do mnie i wpatrywał się w moje oczy. Chwilę później zaczął składać delikatne pocałunki na moich ustach. Odsunęłam się od niego a on spojrzał na mnie nieco zaskoczony.
            − Kochanie obiecaj mi, że będziesz dzwonił o każdej porze dnia i nocy. Nie ważne, w którym miejscu świata będziesz chcę mieć zawsze kontakt z tobą, bo za bardzo będę tęskniła i będę odchodzić od zmysłów, jak ciebie nie będzie przy mnie. – Powiedziałam czule patrząc w jego oczy.
            Mój chłopak czule się uśmiechnął i delikatnie pocałował mnie w policzek.
            − Masz to, jak w banku królewno. – Powiedział słodkim tonem i czule mnie pocałował.
            Nagle rozległ się dźwięk szkolnego dzwonka. Pożegnałam się ze swoim ukochanym i wróciłam na lekcję. Wchodząc do klasy z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Na szczęście nauczycielki z biologii jeszcze nie było.
            Dabria od razu objęła mnie ramieniem i starała się mnie uspokoić. W końcu udało mi się osuszyć łzy, odsunęłam się od swojej przyjaciółki.
            − Darla, co się stało, że przyszłaś w takim stanie? – Zapytała zaniepokojona Dabria.
            Pokazałam jej smsa od swojego chłopaka i opowiedziałam o jego wizycie pod szkołą.
            − Chciał się pożegnać przed swoim wyjazdem, ale już za nim tęsknię. – Powiedziałam na koniec swojej opowieści.
            Po lekcjach razem z Amber pojechałyśmy do domu. Okazało się, że Facundo czeka już w naszym salonie na moją młodszą siostrę. Nie chciałam patrzeć, jak oni się obejmują, więc poszłam do swojego pokoju.
            Zamknęłam się w pokoju i zaczęłam słuchać muzyki. Przez cały czas pisałam z Justinem na twitterze. Już za nim tęskniłam, mimo że tylko kilka godzin temu wyjechał.
            Nagle do mojego pokoju weszli moi przyjaciele. Przez dłuższy czas siedzieliśmy i rozmawialiśmy.
            Wszyscy się mnie pytali, jak sobie radzę po wyjeździe Justina. Starałam się o tym nie myśleć. Jednak cały czas pisałam ze swoim chłopakiem.
            Po pewnym czasie podeszłam do laptopa i włączyłam muzykę pasującą do nauki samby. Najpierw pomogłam Liz i Dabrii nauczyć Ryana oraz Chaza kroków z walca angielskiego.
            Następnie przeszłam do prezentacji kroków z samby. Zaczęłam od kroku podstawowego (Basic Step’ a). Wszyscy szybko ten krok załapali. Później pokazałam im inne kroki: krok boczny (Whisk), obród partnerki (Underarm Turn) – gdzie partnerka musiała przejść pod lewą ręką partnera – kroki po kole (Turning Walk) oraz moją ulubioną figurę.
            Pary w niej na początku idą przed siebie zamieniając się miejscami, następnie łapali się za ręce i partnerka stawała tyłem do swojego partnera i zjeżdżała przed nim w dół kręcąc biodrami a na koniec, gdy znów stali przodem do siebie partner odpychał od siebie partnerkę, a ona w tym momencie robiła piruet.
            Gdy ćwiczyłam z Justinem tą figurę robił specjalnie wszystko w ten sposób, aby jak najdłużej trenować te kroki. Zauważyłam, że ta figura podoba się również chłopakom moich przyjaciółek.
            Przez dwie godziny trenowałam z nimi wszystkie kroki. Byłam pod wrażeniem ich umiejętności.
            − Darla pójdziesz jutro z nami na zakupy zaraz po szkole? – Zapytały moje przyjaciółki.
            − Jasne, może to na chwilę pomoże mi się oderwać od mrocznych wizji dotyczących wyjazdu Justina. – Odparłam nieco zasmucona całą sytuacją.
            Moi przyjaciele starali się mnie pocieszyć. Jakiś czas później wszyscy poszli do swoich domów.
            Poszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Gdy wróciłam do pokoju położyłam się na łóżku i pisałam na twitterze ze swoim ukochanym.
            Następnego dnia lekcje w szkole bardzo mi się dłużyły, ponieważ razem z dziewczynami odliczałyśmy czas do naszego wypadu do centrum handlowego.
            Gdy w końcu lekcje się skończyły pojechałyśmy moim samochodem do centrum.
            Moje przyjaciółki szukały sukienek na nasz bal maturalny, niestety nie umiały znaleźć nic dla siebie. Nagle coś sobie przypomniałam. Dziewczyny nie były ode mnie wiele wyższe i mniej więcej byłyśmy podobne wymiarami.
            − Dziewczyny ja wam mogę pożyczyć sukienki. Po konkursach mam ich pełną szafę a i tak do każdej z nich miałam piętnastocentymetrowe szpilki, więc wam powinny pasować. – Powiedziałam do swoich przyjaciółek.
            Dabria, Liz i Gabrielle od razu się rozweseliły i pojechałyśmy do mojego domu. Dziewczyny długo przeglądały sukienki i w końcu każda z nich wybrała coś dla siebie. Każdej z nich pożyczyłam po dwie sukienki. Jedną miały mieć na pierwszy taniec a drugą miały ubrać podczas naszego specjalnego występu.
            Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Chwilę później po całym domu rozległ się pisk mojej młodszej siostry. Razem z przyjaciółkami wyszłyśmy z pokoju, aby zobaczyć, co się tam dzieje.
            Wchodząc do salonu widziałam, że nie ma powodu do obaw, ponieważ moja siostra tak zareagowała tylko i wyłącznie na swojego chłopaka i przyjaciół z serialu.
            Razem z przyjaciółkami wróciłyśmy do mojego pokoju i długo rozmawiałyśmy o naszych chłopakach. Niestety, gdy doszłyśmy do relacji moich i Justina zaczęłam płakać. Za bardzo mi go brakowało i nie umiałam się przyzwyczaić do tego, że był teraz tak daleko ode mnie.http://www.youtube.com/watch?v=-gF9oGr-FCk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz