Podjechaliśmy pod mój
dom. Justin wyszedł pierwszy z limuzyny i podał mi rękę, aby pomóc mi wysiąść z
pojazdu.
− Cieszę się królewno,
że znów nosisz sukienki. Szkoda tylko, że za dwa dni wyjeżdżam. – Powiedział
mój ukochany ze smutkiem w głosie.
Nagle jego oczy
rozweseliły się, a mój chłopak szeroko się uśmiechnął do mnie, po czym złożył
czuły pocałunek na moich ustach. Niestety za nami rozległ się błysk flesza. Po
dzisiejszym Justina wystąpieniu na koniec koncertu wiedziałam, że nie będziemy
mieli już życia prywatnego.
− Księżniczko bądź jutro
gotowa o godzinie 12: 00. Zaplanowałem dla nas cały dzień, skoro tyle czasu
spędzimy z dala od siebie. – Powiedział tajemniczym tonem Justin.
Wiedziałam, że nie uda
mi się z niego nic wyciągnąć. Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję i wspięłam
się na palce. Chciałam go pocałować w policzek, jednak mój ukochany odwrócił
głowę w ten sposób, że musnęłam wargami jego usta, na co on zaczął mnie czule
całować.
Pożegnałam się ze swoim
chłopakiem i wróciłam do domu. Moi rodzice zaczęli zadawać pełno pytań
dotyczących koncertu. Opowiedziałam im wszystko ze szczegółami począwszy od trudnej
rozmowy z menadżerem Justina, skończywszy na jego piosence zaśpiewanej na
scenie specjalnie dla mnie.
− On zwariował. –
Powiedziałam na koniec swojej opowieści.
− Darla on nie
zwariował. Justin po prostu Cię kocha. I tak jestem w szoku, że dopiero teraz
świat się o was dowie odkąd dostaliście pozwolenie na ujawnienie waszego
związku. – Skwitował mój tata.
Byłam zmęczona całym
dniem, więc poszłam do pokoju, zabrałam stamtąd piżamę i powędrowałam do
łazienki. Wzięłam gorący prysznic, po czym położyłam się spać.
Rano obudziły mnie promienie słońca padające na
moją twarz. Gdy spojrzałam na zegarek. Wyświetlacz pokazywał godzinę 10: 00.
Miałam, więc jeszcze dwie godziny czasu do spotkania ze swoim ukochanym.
Wstałam z łóżka i
podeszłam do swojej szafy z ubraniami. Nagle dostałam smsa od Justina: „Ubierz się dziś wygodnie, ale elegancko”.
Uśmiechnęłam się sama do
siebie. Miałam wrażenie, że mój chłopak czyta w moich myślach, ponieważ
podchodząc do szafy zastanawiałam się nad strojem.
W końcu wybrałam białą
tunikę bez ramiączek, która miała ozdobny pasek pod biustem, do tego długie
niebieskie kolczyki z efektem pawich piór oraz białe bolerko na długi rękaw,
ponieważ nie miałam pojęcia, o której wrócę do domu. Na koniec wyjęłam białe
sandały na szpilce z niebieskim paskiem wokół kostki.
Gdy skończyłam się
ubierać założyłam naszyjnik, który dostałam dzień wcześniej od swojego chłopaka
i zeszłam na dół do kuchni, aby przygotować sobie śniadanie.
Kiedy skończyłam jeść
poszłam do salonu i zaczęłam oglądać telewizję. W wiadomościach był pokazany
wczorajszy występ mojego ukochanego, a mianowicie jego ostatnia piosenka.
Wyjrzałam przez okno.
Pełno reporterów czekało przed moim i Justina domem. Zobaczyłam, jak podjeżdża znajomy
samochód.
− Amber twój chłopak przyjechał.
Idź otwórz drzwi. – Powiedziałam do swojej młodszej siostry.
− A sama nie możesz? –
Zapytała nieco zdenerwowana Amber.
Spojrzałam jeszcze raz w
stronę ukrywających się reporterów, którzy myśleli, że ich nie zauważę.
− Nie mogę. Widzisz w
telewizji, co się dzieje, a oni stoją jeszcze pod domem, więc sama idź mu
otwórz.
W tym samym momencie
rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Moja siostra niechętnie poszła otworzyć.
Chwilę później wróciła do salonu. Szła z Facundo za rękę i była uśmiechnięta od
ucha do ucha.
− Co się tutaj u was
dzieje? Nigdy tutaj nie było tyle fotoreporterów. – Powiedział chłopak mojej
siostry, który obejmował nią ramieniem.
Włączyłam głośniej
wiadomości i wskazałam mu telewizor. Facundo patrzył z szeroko otwartymi oczami
na to, co się tam działo.
Nagle usłyszałam dźwięk
swojego telefonu. Wiedziałam, że dzwonił Justin, bo tylko do niego miałam
przypisaną piosenkę „As Long As You Love
Me”.
− Jesteś gotowa
księżniczko? – Zapytał mój chłopak.
Spojrzałam na zegar
widniejący na dekoderze. Była godzina dopiero 11: 30. Dzień wcześniej mówił, że
spotkamy się dopiero o 12: 00.
− Tak, ale przecież mamy
się spotkać dopiero za pół godziny. – Powiedziałam nieco zdezorientowana.
− Wiem księżniczko, ale
już nie mogę się doczekać, aż Ciebie zobaczę. Za chwilę będę u Ciebie. – Odparł
pogodnym tonem Justin.
Po tych słowach mój
ukochany się rozłączył. Ledwo odłożyłam telefon usłyszałam dzwonek do drzwi.
Otworzyłam je i
zobaczyłam swojego chłopaka. Miał on na sobie białą koszulkę na krótki rękaw,
bluzę z kapturem w tym samym kolorze, a rękawy miał podwinięte do łokci, granatowe
jeansy z jasnoniebieskim cieniem i czarne supra. Jego włosy tego dnia były
idealnie postawione na żelu.
Padłam w ramiona swojego
ukochanego i mocno się do niego przytuliłam. W tym samym momencie zaczęli nam
robić zdjęcia. Złapałam Justina za rękę i wprowadziłam do środka.
Weszliśmy do mojego
pokoju i usiedliśmy na łóżku. Oparłam swoją głowę o jego ramię i objęłam go w
pasie. Mój chłopak objął mnie opiekuńczo ramieniem.
− Widziałeś, co się
dzieje w telewizji? Wywołałeś wczoraj wielką sensację. – Po tych słowach
pocałowałam go delikatnie w policzek.
− Widziałem, ale cieszę
się, że tak wyszło, ponieważ teraz już wszyscy wiedzą, że jesteś moja i nikt
już nie będzie w stanie mi Ciebie odebrać. – Odparł mój ukochany mocno się do
mnie przytulając.
Justin spojrzał w moje
oczy. Kryły się w nich czułość, delikatność, podziw i wiele miłości. Jego
źrenice zrobiły się tak duże, że prawie zasłoniły całe jego piękne karmelowe tęczówki.
W pewnym momencie zaczął się do mnie zbliżać. Usta mojego chłopaka znalazły się
niebezpiecznie blisko mnie. Chwilę później mój chłopak mnie już czule całował.
Jego usta idealnie wpasowały się w moje.
Nagle otworzyły się
drzwi mojego pokoju. Okazało się, że była to moja młodsza siostra ze swoim
chłopakiem.
− Darla możesz mi oddać
w końcu moje filmy? – Powiedziała Amber spokojnym tonem, co mnie bardzo
zdziwiło, bo ona zawsze stosowała szantaż.
Podeszłam do biurka i podałam jej
stos płyt.
Facundo i moja siostra
wyszli z pokoju, a ja zostałam znów sama z Justinem. Podeszłam do niego i
usiadłam na nim okrakiem zarzucając mu ręce na szyję. Mój ukochany na to
szeroko się uśmiechnął i mocno się do mnie przytulił, składając przy tym
delikatne pocałunki na moich ustach.
Nagle Justin się ode
mnie odsunął i spojrzał na zegar. Poszłam w jego ślady. Zegar wskazywał godzinę
12: 00.
− Pora wyjść
księżniczko. – Powiedział mój chłopak tajemniczym tonem.
− Kotku a powiesz mi,
dokąd się wybieramy? – Zapytałam nieco sfrustrowana.
Mój ukochany szeroko się
uśmiechnął i czule pocałował mnie w policzek, powoli ściągając mnie ze swoich
kolan.
− Królewno dowiesz się
wszystkiego w swoim czasie. – Odparł z łobuzerski uśmiechem na twarzy.
Gdy mój ukochany wstał z
łóżka podał mi rękę i pomógł mi wstać. Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce.
Justin powiedział moim
rodzicom, że wychodzimy i późno wrócę do domu. Pod moim domem stał już czarny
Cadillac CTS-V Batmobile należący do mojego chłopaka. Wcześniej nie zauważyłam,
aby mój chłopak nim podjeżdżał, ale może uszło to mojej uwadze, bo za bardzo
byłam skupiona na samym fakcie, że on był przy mnie podczas tych swoich
ostatnich wolnych godzin przed trasą.
Gdy wychodziliśmy z
mojego domu zaatakowali nas fotoreporterzy. Przekrzykiwali się jeden przez
drugiego zadając nam wiele pytań. Niestety na żadne z nich nie chcieliśmy
odpowiedzieć.
Wsiedliśmy do samochodu
i ustawiłam radio. Akurat leciała w nim jedna z piosenek mojego ukochanego a
mianowicie „I Would”. Mój chłopak
złapał moją dłoń i spletliśmy je naszymi palcami a on zaczął śpiewać tą
piosenkę.
Wsłuchałam się w jego
cudowny głos i spojrzałam w stronę mojego księcia z bajki. Kochałam go i nie
chciałam stracić miłości swojego życia.
Po pewnym czasie
dojechaliśmy do punktu widokowego, gdzie mój ukochany zgasił silnik, jednak nie
wyłączał radia. Pomógł mi wyjść z pojazdu i posadził mnie na masce swojego
auta, a sam usiadł obok mnie. Justin objął mnie czule ramieniem i wsłuchaliśmy
się w muzykę lecącą z jego samochodu. Oglądaliśmy panoramę miasta i czule się
do siebie przytulaliśmy. Nie musieliśmy rozmawiać. Najważniejsze było tylko to,
że jesteśmy w tym miejscu razem i to było piękne.
Odwróciłam się w jego
stronę i spojrzałam mu z oczy, które natychmiast rozbłysły światłem tysiąca
gwiazd. Wzrok mojego chłopaka pozostawał czuły i delikatny, a jednak mimo to
zdawał się być nieosiągalny.
− Kotku coś się dzieje?
– Zapytałam nieco zaniepokojona tym ostatnim spostrzeżeniem w jego spojrzeniu.
Wtedy nagle coś się
zmieniło. Jego wzrok się rozweselił i znów stał się łagodny i pełen miłości.
− Przepraszam królewno
trochę się zamyśliłem. Po prostu boję się, że Selena będzie próbowała zepsuć
nasz związek. – Odparł nieco posępnym tonem.
Przytuliłam się do niego
i złożyłam krótki pocałunek na jego ustach, po czym czule się do niego
uśmiechnęłam.
− Kochanie ona nie
będzie w stanie zepsuć naszego związku, o ile sam na to nie pozwolisz. –
Powiedziałam odsuwając się lekko od niego.
Niestety mój chłopak na
to nie pozwolił, tylko przysunął się bliżej mnie i zaczął mnie czule całować.
Wtedy usłyszeliśmy
dźwięk robionych zdjęć. Gwałtownie odwróciliśmy się w tamtą stronę. Byliśmy
otoczeni przez paparazzich.
Justin zeskoczył z maski
samochodu i pomógł mi z niej zejść, po czym wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.
Wtedy spojrzałam na
wyświetlacz telefonu, który wyciągnęłam z torebki. Okazało się, że siedzieliśmy
tak w tym miejscu przez dwie godziny.
− Gotowa na kolejny
punkt wycieczki? – Zapytał tajemniczym głosem mój ukochany.
Nie byłam w stanie nic
odpowiedzieć, więc tylko skinęłam głową na znak, że jestem gotowa.
Mój chłopak, jak zwykle
jechał przekraczając dozwoloną prędkość. Wiedziałam, że prędzej czy później to
się tak skończy. W pewnym momencie zatrzymała nas policja.
− Kogo my tu mamy? Już
dawno się nie widzieliśmy prawda Justin? – Powiedział policjant, który szeroko
się uśmiechał do mojego chłopaka.
Był on mniej więcej w
wieku mojego taty, miał około metr osiemdziesiąt wzrostu, długie wąsy, duży
brzuch i w ogóle był przy kości. Widać po nim było, że stereotypy o
amerykańskich policjantach są prawdziwe, ponieważ on na pewno nie odmawiał
sobie pączków.
− Dzień dobry panie
władzo. Ma pan rację panie Black. Co tym razem przeskrobałem? – Odparł
skruszonym tonem mój ukochany, jednak widziałam, że szeroko się uśmiecha do
policjanta.
Pan Black nie pozostawał
mu dłużny, ponieważ też odwzajemniał jego uśmiech.
− Przekroczyłeś
prędkość, jak zwykle Justin. A teraz chodź na kontrolę, czy jesteś trzeźwy i
czy nie prowadzisz pod wpływem narkotyków, bo już raz przez to wylądowałeś na
dołku, prawda? – Zapytał z poważną miną policjant.
Mój chłopak na
wspomnienie tamtego okresu zasmucił się. Wiedziałam, że nie chce odkopywać
przeszłości, bo dla niego to był już zamknięty rozdział jego życia.
− Panie władzo to było
już dawno. Możemy do tego nie wracać? Dostałem drugą szansę, którą staram się,
jak najlepiej wykorzystać. – Zwrócił się do policjanta. – Królewno poczekaj
tutaj na mnie chwilę. – Powiedział do mnie mój ukochany i czule pocałował mnie
w policzek przed wyjściem z samochodu.
Pan Black zbadał
najpierw Justina alkomatem, a później zrobił mu test każąc mu iść po linii na
poboczu. Wiedziałam, jaki będzie wynik. Mój chłopak nie był ani pod wpływem
alkoholu, ani innych środków odurzających. Szybko wrócił do pojazdu i mogliśmy
ruszyć w dalszą drogę.
− Kochanie dostałeś
mandat? – Zapytałam, gdy usiadł już z powrotem za kierownicą.
Mój ukochany na to
uśmiechnął się szeroko pokazują rząd równych i białych zębów.
− Nie księżniczko,
skończyło się tylko na upomnieniu. – Powiedział pogodnym tonem Justin.
Ruszyliśmy w dalszą
drogę. Mój chłopak zawiózł nas tym razem do centrum handlowego, gdzie poszliśmy
do kina.
Wybraliśmy komedię
romantyczną, która niedawno weszła na ekran. Mieliśmy jeszcze trochę czasu do
seansu, więc wybraliśmy do kawiarni. Justin zamówił tam dwie kawy. Dla siebie
zwykłą, a dla mnie cappuccino i po kawałku szarlotki.
Usiedliśmy przy stoliku
i czekaliśmy na zamówienie. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie i trzymaliśmy się
za ręce, które położyliśmy na stoliku. Mój ukochany ciągle patrzył mi czule w
oczy i łobuzersko się uśmiechał.
Po chwili przyszła
kelnerka z naszym zamówieniem i postawiła wszystko przed nami. Siedząc w
kawiarni dużo żartowaliśmy.
Gdy skończyliśmy pić
nasze kawy poszliśmy do kina, ponieważ niebawem miał się zacząć film. W bufecie
kupiliśmy popcorn, napoje i nachiosy, po czym weszliśmy na salę.
Nie było tam wiele osób,
ale wszyscy odwrócili się w naszą stronę. Gdy zobaczyli, że to Justin wokół nas
zebrał się spory tłum jego fanów, którzy prosili go o zdjęcie i autografy.
Mój chłopak spojrzał na
mnie niepewnie, jakby pytał się mnie o zdanie, czy mu na to pozwolę.
Uśmiechnęłam się do
niego uspokajająco i skinęłam głową, że się zgadzam na to, aby się
sfotografował ze swoimi fanami.
On wtedy przewrócił
oczami i wzniósł ręce ku niebu. Zrozumiałam, że nie o to mnie prosił, lecz
teraz było już za późno. Zabrałam od niego nasze przekąski i napoje, po czym
wspięłam się na palce czule całując go w policzek i poszłam zająć nasze miejsca
w ostatnim rzędzie.
Gdy mój ukochany wrócił
na miejsce objął mnie ramieniem i czule pocałował w czoło. Wtedy już
wiedziałam, że nie jest zły o to, że nie zrozumiałam jego przesłania.
Film trwał prawie trzy
godziny. Wróciliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy do włoskiej dzielnicy. Tam
Justin zatrzymał się przed jedną z restauracji i weszliśmy do niej.
Mój chłopak podał
rezerwację i hostessa zaprowadziła nas do stolika. Przez chwilę przeglądaliśmy
karty. W końcu złożyliśmy zamówienie. Po piętnastu minutach dostaliśmy to, co
chcieliśmy i zabraliśmy się za jedzenie.
Gdy wyszliśmy z
restauracji była godzina 19: 00. Mój ukochany wymyślił, że pojedziemy na plażę
i tam trochę pospacerujemy wzdłuż wody.
Tak też zrobiliśmy.
Chodziliśmy tak chyba przez dwie może trzy godziny. Podczas tego spaceru dużo
się wygłupialiśmy.
O 21: 30 Justin
odprowadził mnie pod dom. Nie umiałam się z nim pożegnać. Wiedziałam, że nie
zobaczę go do czasu balu maturalnego. Mocno się do niego przytuliłam i
spojrzałam w jego oczy.
Teraz poza czułością i
miłością krył się w nich smutek. Chociaż nie tylko w jego oczach, bo cały wyraz
twarzy mojego chłopaka wyrażał ból z powodu tego wyjazdu. Wtedy nachylił się
nade mną i czule mnie pocałował.
− Jeśli mógłbym zabrać
ból i wznieść uśmiech na twoją twarz, jeśli mógłbym stworzyć lepszą drogę,
żebyś mogła zobaczyć lepszy dzień, uwierz mi księżniczko chciałbym, ale nie
umiem. Nie w tym momencie. Na trasę koncertową nic nie poradzę. – Wyszeptał
Justin mi czuły głosem do ucha.
Pożegnaliśmy się i
weszłam do domu. Gdy zamknęłam za sobą drzwi oparłam się o nie i zaczęłam
płakać.http://www.youtube.com/watch?v=p5Jw-T4dVss
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz