Siniaki i zadrapania na
moim ciele wchłonęły się we dwa dni. Wszyscy przez cały czas się mnie pytali,
jak się czuję.
Razem z Justinem
staraliśmy się unikać tego tematu. Chcieliśmy po prostu o tym zapomnieć.
Cieszyłam się, że był przy
mnie w tym trudnym momencie. To on przez cały czas mnie pocieszał na duchu.
Dzięki Justinowi nie załamałam się po tym wszystkim, co się stało. Trochę to
trwało, aż między nami znów było tak jak przed całym zajściem. Oboje baliśmy
się okazywać sobie większe czułości, bo długo mieliśmy przed oczami wizje z
jego urodzin.
Dwa dni po urodzinach
mojego chłopaka pojechaliśmy na pięciodniowe wakacje do Rio de Janeiro.
Wtedy nam się to
przydało, bo mogliśmy zapomnieć przynajmniej na ten krótki czas o wszystkich
przykrych wydarzeniach.
Z całego wyjazdu
najbardziej podobał mi się finał karnawału, który odbył się dzień po naszym
przyjeździe na miejsce.
Przed samymi świętami
Wielkanocnymi odbyła się rozprawa w sądzie przeciwko dawnemu koledze mojego
chłopaka.
Za to, co próbował mi zrobić
został skazany na pięć lat więzienia. Był sądzony nie tylko o próbę gwałtu, ale
również za posiadanie narkotyków.
Cieszyliśmy się z Justinem
takim obrotem spraw. Nie liczyliśmy na to, że zrozumie to, co zrobił, ale
wiedzieliśmy, iż teraz odpowie za swoje zachowanie.
Dla mnie i Justina były
to ostatnie wspólne dni, ponieważ za chwilę miały być święta, a zaraz po nich
mój chłopak zaczynał trasę koncertową.
Pierwszy koncert miał
się odbyć w moje urodziny w naszym mieście. Mieliśmy problem przekonać moich
rodziców, aby puścili mnie wtedy na występ mojego ukochanego.
Przez cały czas uczyłam
go języka polskiego oraz przy nim starałam się stworzyć kroki na bal maturalny.
Miałam stworzyć układ do
pierwszego tańca, który miał rozpocząć całe widowisko. Wiedziałam, że to on
pójdzie ze mną na zabawę, więc nie bałam się o brak partnera.
Justin obiecał, że
podczas kilkudniowej przerwy między koncertami w czasie balu przyjedzie do domu
i pójdzie tam razem ze mną.
Razem z przyjaciółkami i
naszymi chłopakami ustaliliśmy, że poza początkowym tańcem, którym miał być
walc angielski, zatańczymy również specjalny taniec dla naszej nauczycielki z
tańców.
Dziewczyny stwierdziły,
że zatańczymy sambę, bo nasza pani Shannon dostanie ataku apopleksji, gdy
zobaczy, jak Justin dobrze się ze mną bawi.
Justin w czasie wolnym
miał ćwiczyć kroki obu naszych tańców. Natomiast ja miałam nauczyć w tym czasie
cały swój rocznik tych kroków.
W końcu nadszedł dzień
moich urodzin. Obawiałam się go od pół roku. Wtedy to dowiedziałam się, że moje
osiemnaste urodziny odbędą się w lany poniedziałek.
Rano obudzili mnie moi bracia oblewając mnie
lodowatą wodą. Gdy wychodziłam z pokoju mój tata do mnie podszedł wziął mnie na
ręce i zaniósł do łazienki. Tam mnie postawił pod prysznicem i spuścił na mnie
deszcz zimnej wody.
Miałam dość tego dnia.
Zostałam w łazience i wzięłam ciepły prysznic. Gdy skończyłam owinęłam się
ręcznikiem.
Wróciłam do swojego
pokoju i zaczęłam przeglądać ubrania. W końcu wybrałam kremową sukienkę obszytą
koroną na ramiączkach, która sięgała do kolan i z przodu przechodził przez
środek zamek, który miał sprawować funkcję ozdobną, a do tego czarne szpilki.
Ledwo skończyłam się
przebierać, a rozległ się dźwięk mojego telefonu. Podeszłam do szafki nocnej i spojrzałam
na wyświetlacz.
Okazało się, że dzwonił
mój chłopak. Odebrałam praktycznie od razu.
− Wszystkiego
najlepszego księżniczko. – Usłyszałam radosny głos Justina.
− Dziękuje kotku, ale i
tak się widzimy dziś wieczorem,
prawda? – Zapytałam nieco zaniepokojona myślą, że mogłoby być inaczej.
Usłyszałam cichy śmiech
Justina i wyobraziłam sobie, jak mój ukochany się uśmiecha.
− No pewnie królewno. Już
za tobą tęsknię. Te kilka dni bez Ciebie były ciężkie. Nie wiem, jak wytrzymam
tyle czasu bez Ciebie w trasie. – Powiedział smutnym tonem mój ukochany.
− Kotku będziemy
rozmawiać przez telefon i na skayp’ ie, ale i tak będę za tobą tęsknić.
Usłyszałam, jak wołają
mnie rodzice z salonu. Pożegnałam się z Justinem. Zeszłam na dół. W salonie
czekali na mnie rodzice razem z rodzeństwem. Gdy weszłam do środka, moja
rodzina zaczęła śpiewać „sto lat”.
Trochę brakowało mi
mojej rodziny z Polski. Chciałam, aby oni byli tutaj w ten dzień. Niestety to
było niemożliwe, ponieważ byli tysiące kilometrów stąd.
Później moi rodzice i
rodzeństwo zaczęli mi składać życzenia. Na końcu podszedł do mnie tata. Po
życzeniach podał mi białą kopertę. Gdy nią otworzyłam zobaczyłam bilet
lotniczy.
Zaczęłam czytać
informacje na nim podane. Był to bilet do Polski. Wylot miał być kilka dni po
zakończeniu roku szkolnego.
Siedzieliśmy przez
dłuższy czas w salonie, rozmawialiśmy i oglądaliśmy telewizję.
Nagle zadzwonił mój
telefon. Po samym sygnale słyszałam, że dzwoni Justin. Odebrałam od razu.
− Księżniczko dzwonię ci
powiedzieć, że dziś jedziesz ze mną na ten koncert. Bądź gotowa za godzinę i
przyjdź do mnie. – Usłyszałam pogodny głos Justina.
− Dobrze, niech ci
będzie, a naprawdę nie mogę jechać swoim autem? – Zapytałam retorycznie, bo i
tak znałam już, nim zdążył odpowiedzieć.
− Nie. – Jego odpowiedź
utwierdziła mnie w tym, co już wiedziałam.
Godzinę później byłam
już pod domem swojego chłopaka. Justin otworzył drzwi nim doszłam do nich.
Gdy do niego podeszłam
od razu wprowadził mnie do środka i mocno się do mnie przytulił, po czym złożył
czuły pocałunek na moich ustach. Chwilę później mój ukochany złożył mi życzenia
urodzinowe.
− Zamknij oczy i nie
podglądaj. – Usłyszałam polecenie mojego chłopaka.
Wykonałam je od razu i
zasłoniłam oczy dłonią, aby miał pewność, że nie będę podglądała. Czułam jak
mój ukochany robi coś przy mojej szyi. Gdy pozwolił mi otworzyć oczy poczułam,
jak na moją szyję opada jakiś ciężki przedmiot.
Chwilę później
zobaczyłam srebrny naszyjnik z otwieranym sercem. Powoli je otworzyłam. W
środku z jednej strony było nasze zdjęcie z naszego spotkania u niego w
klinice, które stało również w jego pokoju na półce. Natomiast po drugiej
stronie było wygrawerowane „Darla and
Justin Forever”.
Od razu przytuliłam się
mocno do swojego chłopaka i delikatnie pocałowałam go w policzek.
Mój ukochany czule się
uśmiechnął i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
− W końcu znów Ciebie
widzę w słodkich sukienkach. Tak pięknie wyglądasz księżniczko, że nie ma słów,
które mogłyby to opisać. – Powiedział mój ukochany okręcając mnie wokół własnej
osi.
Nagle pod dom podjechała limuzyna. Razem
z Justinem wyszliśmy przed dom i wsiedliśmy do pojazdu. Siedzieliśmy razem na
kanapie wtuleni w siebie.
Koncert odbył się w hali
widowiskowo-sportowej Stamples Centre. Gdy dojechaliśmy na miejsce mój ukochany
od razu zaprowadził mnie za kulisy, gdzie miałam spędzić cały jego koncert.
Niestety nam obojgu nie
spodobało się to, co zobaczyliśmy przy wejściu. W poczekalni siedziała Selena
Gomez. Miała na sobie krótką, obcisłą spódniczkę i skąpą bluzkę.
Nie byłam zachwycona tym
widokiem, choć nie tylko ja. Justin złapał mnie za rękę i poszliśmy do jego
garderoby, gdzie siedział już menadżer mojego chłopaka.
Gdy tylko weszliśmy do
środka mój ukochany oparł ręce o stół i mierzył groźnym wzrokiem swojego
menadżera.
− Ryan, co to ma
znaczyć? Jak mogłeś tutaj sprowadzić Selenę? Zwariowałeś, czy co? – Justin
zasypywał swojego menadżera pytaniami.
Scooter nie miał nawet
czasu na nie odpowiedzieć. Gdy w końcu mój ukochany skończył zadawać pytania
jego menadżer głęboko odetchnął.
− Selena będzie grała,
jako twój sapport podczas całej trasy koncertowej. Justin i nie masz powodu,
aby robić awanturę z tego powodu, bo w dwa dni nie znajdę Ci nikogo na zmianę.
– Odparł z pełnym spokojem w głosie jego menadżer.
Mój ukochany złapał mnie
za rękę i wyszliśmy z jego garderoby. Justin zamknął za nami drzwi z wielkim
trzaskiem.
Widziałam po nim, jak
bardzo był zdenerwowany. Nie lubiłam, gdy był w takim stanie.
Podeszłam do swojego
chłopaka i stanęłam twarzą do niego. Złapałam go za koszulę i przyciągnęłam do
siebie. Później zarzuciłam mu ręce na szyję i czule spojrzałam w jego piękne
karmelowe oczy.
Justin obdarzył mnie
szerokim uśmiechem i zaczął mnie delikatnie całować. Jego pocałunki z każdą
chwilą były coraz bardziej czułe.
− Już lepiej? –
Zapytałam, gdy mój ukochany skończył mnie całować.
− Tak księżniczko, o
wiele lepiej. Ty wiesz, jak mi poprawić humor. – Odparł z uśmiechem na twarzy.
Nagle zobaczyliśmy błysk
lampy. Odwróciliśmy się w stronę światła. Okazało się, że to nasi przyjaciele
bawią się w fotoreporterów i robią nam pełno zdjęć.
Wtedy Selena wyszła z
poczekalni i zmierzyła nas groźnym wzrokiem. Nie przejęliśmy się tym, bo najważniejsze
było to, że teraz byliśmy razem.
Była dziewczyna mojego
chłopaka poszła na scenę, a my siedzieliśmy w poczekalni.
Jakiś czas później mój
ukochany musiał wyjść na scenę. Cieszyłam się, że nasi przyjaciele zostali
tutaj ze mną, ponieważ inaczej bym nie wytrzymała obecności byłej dziewczyny
Justina w tym samym pomieszczeniu, co ja.
Selena cały czas mówiła,
jaki mój chłopak jest nieodpowiedzialny, że zachowuje się, jak dziecko i cały
czas wyzywała go od narkomanów.
Nie mogłam już tego
dłużej słuchać. Wyszłam z poczekalni i poszłam do garderoby mojego chłopaka.
Usiadłam tam na kanapie i schowałam twarz w dłoniach, po czym zaczęłam płakać.
W pewnym momencie do
pomieszczenia weszli moi przyjaciele i usiedli wokół mnie. Dabria pocieszająco
objęła mnie ramieniem. Żadne z nich się nie odezwało, tylko pozwolili mi się
uspokoić.
− Darla nie przejmuj się
Seleną. Justin zmienił się dzięki Tobie i wiem, że już nie wróci do narkotyków,
bo ty dajesz mu siłę, aby mógł być lepszym człowiekiem. Wtedy w klinice, gdy
was zobaczyłem pierwszy raz razem widziałem, że on jest zakochany w Tobie po
uszy i uwierz mi od tamtego czasu te uczucie u niego nie osłabło. Mogę nawet powiedzieć,
że z tego co widzę to z każdym dniem rośnie. – Powiedział Ryan, który obejmował
Liz ramieniem.
− Ryan wiem o tym, ale
nie umiem tego słuchać, jak tak wszyscy naskakują na mojego chłopaka. W
ostatnim czasie naprawdę dużo z Justinem przeżyliśmy, a tutaj jeszcze się
okazuje, że ona ma z nim jechać w trasę koncertową. – Wszyscy popatrzyli na mnie,
jakbym spadła z księżyca.
− Żartujesz? – Pytali
jeden przez drugiego.
− Niestety nie. Justin
nie jest zachwycony takim obrotem spraw. Sami dowiedzieliśmy się o tym przed
samym koncertem.
Nagle wszedł mój
ukochany. Był nieco zdziwiony naszą obecnością, ale od razu do mnie podszedł i
kucnął przede mną, po czym złożył czuły pocałunek na moich ustach. Odsunął się
ode mnie zaniepokojony.
− Darla, księżniczko powiedz mi,
czemu płakałaś. Tylko mi nie mów, że mi się wydaje, bo mnie nie oszukasz. –
Powiedział z troską w głosie.
Spojrzałam na swoje
przyjaciółki i wzięłam głęboki oddech, po czym opowiedziałam mu całą sytuację,
która zaszła w poczekalni.
− Księżniczko, ale ty
wiesz, że nigdy nie wrócę do tego świństwa? – Zapytał lekko przygaszony Justin.
Wiedziałam, że wspomina pobyt
w klinice i ostatnie wydarzenie z jego dawnym przyjacielem.
− Kochanie wiem o tym,
bo widzę to po tobie. – Po tych słowach pocałowałam go delikatnie w policzek.
Justin poszedł się
przebrać w inny strój. Po pięciu minutach wrócił i czule mnie pocałował przed
wyjściem na scenę.
Resztę koncertu
spędziliśmy w jego garderobie, ponieważ nie chcieliśmy widzieć Seleny.
Pod koniec występu
mojego chłopaka przyszedł do garderoby jeden z jego tancerzy. Miał on długie
kręcone włosy, które zawsze związywał w koński ogon na wszystkich koncertach
Justina.
− Justin czeka na Ciebie
na scenie. – Powiedział tancerz mojego chłopaka.
Byłam nieco zdziwiona,
ponieważ mój ukochany już dawno śpiewał „One
Less Lonely Girl”.
Poszłam za tancerzem
Justina. Na środku sceny stał duży tron, jaki często wykorzystywał w „One Less Lonely Girl”. Mój chłopak
spojrzał w moją stronę i czule się uśmiechnął.
− A teraz na scenę
pragnę zaprosić wyjątkową dziewczynę w moim życiu. Darla, kochanie możesz do
nas przyjść? – Powiedział mój ukochany czułym tonem.
Niepewnym krokiem
weszłam na scenę. Justin złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę tronu i
pomógł mi tam usiąść.
− Spójrz w niebo. –
Powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.
Spojrzałam w górę i na
niebie zaczęły pokazywać słowa utworzone z sztucznych ogni. W końcu ukazał się
cały napis: „Wszystkiego najlepszego
księżniczko”.
Nagle na scenę wszedł
Usher i razem z Justinem zaczęli mi śpiewać swój remix „Happy Birthday To You”. Po piosence wszedł tancerz z tortem, na
którym paliły się świeczki. Był to ten sam chłopak, co przyszedł po mnie do
garderoby Justina.
− Pomyśl życzenie i
zdmuchnij wszystkie świeczki. – Powiedział mój ukochany.
Zamknęłam oczy i
myślałam nad życzeniem. Gdy skończyłam próbowałam zdmuchnąć świeczki. Niestety
nie udało mi się tego dokonać, ponieważ one na nowo się zapaliły.
Mój chłopak do mnie
podszedł i pomógł mi zdmuchnąć świeczki. Później objął mnie ramieniem i
pożegnał się z fanami.
Wróciliśmy do jego garderoby.
Mój ukochany poszedł po swojego menadżera, ochroniarzy i Ushera. Gdy wrócił
pomógł mi pokroić tort i rozdaliśmy go wszystkim zebranym w jego garderobie.
Justin siedział tuż przy
mnie i obejmował mnie swoim ramieniem. Gdy zjedliśmy tort zaczęli schodzić się
fani mojego chłopaka.
Ciężko mi było patrzeć,
jak fanki się do niego przytulają, aby się z nim sfotografować, ale ufałam mu.
Od samego początku naszego związku wiedziałam, że muszę się godzić z takimi
szczegółami, ale każda dziewczyna miałaby problem z patrzeniem, jak jej chłopak
obejmuje inne dziewczyny.
Po dwóch godzinach
spędzonych za kulisami na spotkaniach z fanami mogliśmy w końcu wrócić do
domów.
Gdy wychodziliśmy z
Stamples Centre oślepiły nas błyski fleszy. Okazało się, że byliśmy otoczeni
przez paparazzich. Mój ukochany objął mnie opiekuńczo ramieniem i skierowaliśmy
się szybkim krokiem w stronę limuzyny.
http://www.youtube.com/watch?v=Q-T2zvbcs_I
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz