poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział XV


            Następne dni do urodzin mojego chłopaka minęły nam bardzo spokojnie. Udało mi się pogodzić z faktem, że moja siostra umawia się ze starszym chłopakiem. Zrozumiałam, iż popełniłam błąd traktując ich w taki sposób, jak na początku mój tata podchodził do mojego związku z Justinem.
            Mój ukochany naprawdę szybko uczył się języka polskiego i zaskakiwał mnie swoją dobrą wymową trudnych słów. Cieszyłam się, że ma taki zapał do nauki. Starał się wszystko wymawiać idealnie, lecz nie zawsze mu wychodziło.
            Powtarzałam mu wtedy, że nie ma powodu do załamywania się, bo dopiero uczy się tego języka i wszystko przyjdzie mu z czasem.
            Razem z naszymi przyjaciółmi ustaliłam, że zrobimy mu niespodziankę. Zaprosiliśmy wszystkich jego przyjaciół i urządziliśmy imprezę w nowo otwartym klubie młodzieżowym w mieście.
            Dzień przed urodzinami mojego chłopaka pomagałam jego mamie w pieczeniu ciast i tortów dla niego.
            Po rozmowie z Pattie doszłyśmy do wniosku, że skoro o 20: 00 mamy być w klubie to urodziny dla jego rodziny zrobi wcześniej, bo wieczorem i tak wszyscy łącznie z jego rodzicami i rodzeństwem jechali do Kanady, aby zaprosić wszystkich na swój ponowny ślub.
            Część ciast i większy z tortów mieliśmy zabrać na imprezę. Wieczorem, gdy Justin był w studiu nagraniowym przyjechał Christian i zabrał nasze słodkości do swojego domu, gdzie mieszkał razem ze swoją starszą siostrą.
            Wiedziałam, że Caitlin była dawniej dziewczyną Justina i teraz się przyjaźnili, ale mój chłopak nie lubił wspinać swojej przeszłości z innymi dziewczynami oraz tego, co działo się w jego życiu na krótko przed naszym poznaniem się.
            Nikt z nas nie chciała powiedzieć Justinowi, co planujemy na ten wyjątkowy dzień, ponieważ miał być miło zaskoczony.
            Podczas naszych lekcji mój chłopak chciał wyciągnąć ode mnie jakieś informacje na ten temat, ale udawałam, że o niczym nie wiem.
            Ryan i Chaz też przeprowadzili się do Los Angeles, bo dostali tutaj propozycję pracy i kontynuacji studiów. Natomiast Christian miał zacząć chodzić do naszej szkoły po feriach, których został nam jeszcze tydzień.
            Miałam problem z wymyśleniem prezentu dla swojego chłopaka, więc zapytałam się jednego z jego przyjaciół, co mogę kupić Justinowi.
            Ryan wpadł na świetny pomysł i postanowiłam się zastosować do jego rady.
            Nasi przyjaciele mieli od rana dekorować salę, którą wynajęliśmy na przyjęcie. Zamówiliśmy DJ, który miał grać wybrane przez nas piosenki. Jednak była tylko jedna sala do tańczenia, gdzie mieliśmy być razem z innymi gośćmi, którzy tego dnia mieli odwiedzić klub.
            W końcu nadszedł dzień urodzin mojego chłopaka. Justina od rana nie było w domu, ponieważ nagrywał w studiu piosenkę.
            Zapakowałam prezent w papier ozdobny, który położyłam na szafce nocnej w moim pokoju.
            Tego dnia założyłam błękitną sukienkę na ramiączkach do połowy uda, na którą była naszyta cienka siateczka sięgająca kolan, czarne wysokie szpilki oraz bolerko na długi rękaw w kolorze butów w razie, gdyby zrobiło się wieczorem chłodniej.
            Gdy byłam już przebrana zabrałam z szafki paczkę i zeszłam na dół zjeść śniadanie, bo później chciałam pomóc jeszcze mamie mojego chłopaka w przygotowaniach.
            Chwilę po mnie zeszła moja siostra i uśmiechnęła się do mnie szeroko, po czym spojrzała na paczkę na stole i spojrzała w moją stronę pytającym wzrokiem.
            − To prezent dla Justina. Przecież dzisiaj ma urodziny. – Odparłam wznosząc oczy ku niebu.
            − Wiem od rana o tym trąbią w telewizji i ty od tygodnia mówisz tylko o tej waszej imprezie. Myślałam, że będziesz szła do niego wieczorem. – Powiedziała moja młodsza siostra.
            Spojrzałam przez okno i zobaczyłam, jak z domu mojego chłopaka wyjeżdża jego białe Lamborghini Aventadora, wiedziałam, że na pewno pojechał już do studia.
            − Nie. Obiecałam jego mamie, że pomogę jej w kuchni jeszcze przed całą imprezą.
            Skończyłam jeść śniadanie i poszłam do domu Justina. Drzwi otworzyła mi Jazy.
            − Hej Darla. Justina nie ma. Pojechał śpiewać do studia. – Odparła młodsza siostra mojego chłopaka.
            Uśmiechnęłam się do niej a za jej plecami znalazła się mama mojego ukochanego.
            − Jazy ona dzisiaj przyszła nam pomóc w kuchni. – Powiedziała z uśmiechem na twarzy.
            Po tych słowach Jazmyn przepuściła mnie w drzwiach i wszystkie trzy poszłyśmy do kuchni. Skończyłyśmy piec ciasta robić sałatki i inne potrawy.
            O godzinie 14: 00 usłyszałyśmy, że jakieś auto podjeżdża na podjazd. Jackson przyszedł nam zakomunikować, że to jego starszy brat już wrócił. Na szczęście udało nam się wszystko skończyć na czas.
            Gdy tylko wszedł po całym domu rozniosło się głośne „Happy Birthday To You”. Wszyscy zaczęli do niego podchodzić i składali mu życzenia.
            Podeszłam do Justina na końcu i podałam mu małe kwadratowe pudełko składając mu życzenia urodzinowe.
            Mój chłopak mocno się do mnie przytulił i czule pocałował. Usiedliśmy na kanapie i świętowaliśmy ten wyjątkowy dzień z rodziną mojego ukochanego.
            Jego młodsze rodzeństwo cały czas wyciągało nas do zabawy. Poszliśmy z nimi do pokoju mojego chłopaka i siedzieliśmy tam przez prawie godzinę czasu.
            Wtedy przyszła mama mojego chłopaka i powiedziała, że pora na tort. Zeszliśmy wszyscy do salonu, gdzie tata Justina podpalił świeczki na torcie. Było ich dwadzieścia, bo tyle lat kończył mój chłopak tego dnia.
            − Pomyśl życzenie i zdmuchaj wszystkie świeczki. – Powiedziałam całując go czule w policzek.
            Mój ukochany zamknął na chwilę oczy i zdmuchnął wszystkie świeczki za jednym razem.
            Uśmiechnął się szeroko i objął mnie w pasie swoim ramieniem.
            Kilka godzin później mama mojego chłopaka poprosiła mnie, żebym mogła jej posprzątać ze stołu.
            − Justin idź się przebrać, bo wychodzimy z naszymi przyjaciółmi. – Odparłam tajemniczym tonem.
            − Nic więcej mi na ten temat nie powiesz? – Zapytał proszącym tonem.
            Spojrzałam na niego smutno i poszłam pomóc jego mamie. Mój ukochany w tym czasie poszedł się przebrać.
            Gdy skończyłyśmy Justin wyszedł ze swojego pokoju. Miał na sobie jeansy z jaśniejszym cieniem, białą koszulkę na krótki rękaw, szarą marynarkę i czarne supra, natomiast włosy miał idealnie postawione do góry.
            Chwilę później jego cała rodzina wyszła z domu i zostaliśmy sami. Mama mojego chłopaka przed wyjściem życzyła nam dobrej zabawy, po czym poszła do swoich bliskich.
            Podeszłam do Justina i mocno się do niego przytuliłam. W tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, okazało się, że była to Dabria.
            − Wyjeżdżacie już? – Usłyszałam głos zniecierpliwionej mojej przyjaciółki.
            − Za chwilę będziemy jechać. A na miejscu już wszystko gotowe? – Moja przyjaciółka potwierdziła i zakończyłyśmy naszą rozmowę.
            − Powiesz mi w końcu, gdzie mamy jechać i co ma być gotowe? – Zapytał zniecierpliwiony Justin.
            − Nie. Dowiesz się w swoim czasie. A teraz daj mi kluczyki z auta, bo dzisiaj to ja Ciebie zawiozę w jedno miejsce.
            Mój chłopak poszedł na chwilę do swojego pokoju i wrócił z kluczykami i papierami od jednego ze swoich samochodów.
            − Jeszcze zanim wyjdziemy chciałabym, abyś coś dla mnie zrobił. Otwórz prezent, który dostałeś ode mnie.
            Justin bez wahania wziął pudełko i je otworzył. W środku znajdował się nieśmiertelnik z naszymi inicjałami. Widziałam, że Justinowi podoba się ten prezent, bo od razu mocno się do mnie przytulił i czule pocałował.
            − Jest cudowny księżniczko. Nosząc go zawsze będzie przy mnie część Ciebie. – Odparł z uśmiechem.
            Spojrzałam na papiery. Okazało się, że mój chłopak dał mi kluczyki od swojego Ferrari w panterkę.
            Mój ukochany zamknął swój dom i poszliśmy do garażu. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę klubu.
            Justin do samego końca nie wiedział, dokąd go wiozę. Gdy w końcu dojechaliśmy na miejsce, przed wejściem czekali już na nas Ryan z Liz.
            Nasi przyjaciele wprowadzili nas do środka. Sala, którą wynajęliśmy pod nasza imprezę, wyglądała naprawdę fenomenalnie. Wszędzie wisiały balony, serpentyny oraz kolorowe neony.
            Wszyscy nasi przyjaciele zaczęli składać życzenia mojemu chłopakowi. Później poszliśmy na drugą salę, aby trochę potańczyć.
            DJ grał muzykę, którą już wcześniej u niego zamówiliśmy. Było tam kilka polskich piosenek, które lubiłam słuchać jeszcze przed wyjazdem do Stanów. Między innymi były to: Piersi – Bałkanica oraz Cleo feat. Donatan – My Słowianie.
            Moi przyjaciele razem z Justinem zapytali się mnie o znaczenie słów obu piosenek. Gdy im przetłumaczyłam te słowa to bardziej im się spodobała ta druga piosenka.
            Na urodzinach mojego chłopaka było pełno ludzi. Wśród nich byli między innymi: jego tancerze, tancerki, Usher, jego menadżer i wiele innych ludzi. Nawet Caitlin była na tej imprezie, jednak mój chłopak tylko „służbowo” z nią rozmawiał.
            W pewnym momencie zaczęła lecieć wolna piosenka. Justin podszedł do mnie i poprosił mnie do tańca.
            Położył swoje dłonie na moich biodrach, a ja zarzuciłam ręce na jego szyję i kołysaliśmy się w rytm muzyki.
            Nigdy wcześniej nie bawiłam się dobrze podczas tańca. Wtedy po prostu czułam się tak jakbym latała a nie tańczyła. Mój chłopak był naprawdę dobrym tancerzem i wspaniale czułam się w jego towarzystwie.
            Gdy piosenka się skończyła mój ukochany zaczął się dziwnie zachowywać. Nagle zrobił się spięty i niespokojny. Za każdym razem, gdy szliśmy na pakiet tańczyć mocno obejmował mnie sowim ramieniem i nie spuszczał wzroku z otoczenia.
            W pewnym momencie, gdy siedzieliśmy przy stoliku podszedł do nas Ryan z Chazem i Christianem. Jego przyjaciel podał Justinowi kopertę.
            W środku były dwa bilety na lot do Rio de Janeiro, który miał się odbyć za dwa dni. Mój chłopak niepewnie spojrzał na swoich kolegów.
            − Chłopaki, co to ma być? Ile razy mam wam powtarzać, że ja nie potrzebuję od was takich prezentów. Dla mnie liczy się nasza przyjaźń. – Odparł nieco zaskoczony całym tym wystąpieniem.
            Sama byłam w szoku tym, co jego przyjaciele wymyślili. Nie sądziłam, że zrobią coś takiego.
            − Justin nie przesadzaj. Tyle czasu się przyjaźnimy i chyba mamy prawo wysłać Ciebie i twoją dziewczynę na krótkie wakacje po tym wszystkim, co przeszliście od samego początku waszej znajomości. – Powiedział szczerym tonem Ryan.
            Mój ukochany rozmawiał jeszcze jakiś czas ze swoimi przyjaciółmi, natomiast ja poszłam do łazienki.
            Gdy wracałam widziałam, jak Liz i Ryan świetnie bawią się tańcząc razem. Nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu i zatkał mi usta dłonią, po czym zaczął mnie ciągnąć w stronę zaplecza.
            Próbowałam się wyrwać napastnikowi, lecz wszystko poszło na marne. Był ode mnie wyższy i znacznie silniejszy.
            Bałam się. Nie wiedziałam, czego ten ktoś ode mnie chce. Napastnik oparł mnie o ścianę. Cała się trzęsłam. Dopiero teraz do mnie dotarło, że to był jeden z dawnych przyjaciół mojego chłopaka, którzy sprowadzili go na złą drogę.
            − Justin zapłaci za to, że od nas odszedł dla jakieś panienki. Choć to muszę mu przyznać ślicznotka z Ciebie. Dlatego to będzie jeszcze większa szkoda, że Justin dowie się, jak bardzo ma niewierną dziewczynę. – Odparł z szyderczym uśmiechem na twarzy.
            Wiedziałam, że go tylko sprowokuję, ale nie mogłam tego słuchać, jak mówił o moim chłopaku, więc oplułam go po twarzy.
            On na to się wściekł i uderzył mnie w twarz. Zaraz po tym włożył swoją rękę pod moją sukienkę i zaczął nią jeździć po moich udach.
            Zaczęłam mu się wyrywać. Słyszałam tylko, jak moja nowa sukienka drze się przy każdej próbie ucieczki.
            Wtedy już wiedziałam, że nie zdołam mu uciec. Z moich oczu zaczęły płynąć potoki łez.
            − Jesteś niegrzeczna. Wolę spokojne dziewczyny. – Odparł wściekłym tonem.
            Poczułam, jak jego dłonie zaciskają się na mojej szyi. Do mojego ciała dopływało coraz mniej tlenu. Ostatnie, co pamiętam to jak osuwałam się po ścianie. Później straciłam przytomność…http://www.youtube.com/watch?v=k5dc2irCggc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz