Z torby podróżnej
wyciągnęłam błękitną sukienkę bez ramiączek, która miała pełno falbanek
nałożonych jedna na drugą zrobionych z drobniutkiej błękitnej siateczki, nad
spódnicą miała srebrną śpiączkę a gorset na piersiach był wyłożony srebrnymi
cyrkoniami. Do tego wyjęłam czarne sandały ze srebrnymi łańcuszkami łączącymi
górne paski do zapinania butów z paskami podtrzymującymi palce. Na koniec
wciągnęłam czarne bolerko na długi rękaw i błękitną małą torebkę ozdobioną
cyrkoniami, do której schowałam dokumenty i portfel.
Zeszłam na dół i wzięłam
gorący prysznic. Później zjadłam śniadanie i pojechałam w okolice, gdzie kiedyś
mieszkałam, aby zobaczyć się z babcią, która mieszka dwa domy dalej od mojego
dawnego mieszkania.
Po drodze spotkałam
swoją dawną koleżankę, z którą straciłam kontakt rok przed wyjazdem do Stanów,
z powodu innego zapatrywania się na życie, mimo że mieszkałyśmy naprzeciwko
siebie.
Ku mojemu zaskoczeniu
Natalia podeszła do mnie i zaczęła normalną rozmowę.
− Wiesz, że dziś jest
koncert Justina w Katowicach? – Zapytała dziewczyna.
Na te słowa szeroko się
uśmiechnęłam, jednak uśmiech szybko znikł z mojej twarzy, bo przed oczami
stanęła mi wizja, jak Justin flirtuje z Seleną.
− Wiem i się tam
wybieram. – Powiedziałam kierując się dalej w stronę domu babci.
Moja babcia ucieszyła
się na mój widok. Cały dzień spędziłyśmy na rozmowie wspominając dawne czasy,
gdy mieszkałam jeszcze w Polsce i rozmawiałyśmy o tym, co się zmieniło w
naszych życiach.
O godzinie 17: 00
wróciłam do domu babci po kuzynkę i autobusem pojechałyśmy do Katowic, a
później miał nas odebrać mój chrzestny.
Koncert miał się zacząć
o godzinie 20: 00. Półtorej godziny zajęło nam dotarcie na miejsce koncertu.
Kenny stał przy wejściu
i sprawdzał, czy ludzie na pewno mają bilety i czy nie wnoszą żadnych
niedozwolonych rzeczy. Nagle sobie uświadomiłam, że zapomniałam o biletach.
− Cześć wielkoludzie.
Justin wie, że tu jestem? – Powiedziałam radosnym tonem do ochroniarza.
− No pewnie, że nie
maleństwo, coś Ci obiecałam i słowa dotrzymałem. A masz przy sobie te bilety,
co ci wczoraj przywiozłam.
Uśmiechnęłam się do
niego czarująco i przecząco pokręciłam głową. Hamilton uśmiechnął się i
pokręcił głową z niedowierzaniem.
− Dać Ci jedno proste
zadanie, a ty i tak, jak zwykle zapomnisz je wypełnić. Wchodźcie i żeby mi to
było ostatni raz, jak zapominasz o tak ważnych rzeczach. – Powiedział rozbawiony.
− Przy Tobie i Justinie
nie musze o niczym pamiętać. A jak mi każecie coś zapamiętać to mi później
jeszcze przypomnijcie o tym, a nie wszystko na mojej głowie. – Powiedziałam z
udawanym oburzeniem, na co oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem.
Weszliśmy do
Katowickiego Spodka i zajęłyśmy miejsca przy scenie, skąd miałyśmy dobry widok
na całość sceny, a mój chłopak nie mógł nas w tym miejscu zobaczyć.
Jako suport mojego
ukochanego wystąpiła polska piosenkarka Ola, a zaraz po niej wystąpiła Selena.
Była tak skąpo ubrana, że nie mogłam na nią patrzeć. Teraz przypominała Miley
Cirus. Teraz jeszcze bardziej zaczęłam się niepokoić, że Justin mnie zostawi
dla swojej byłej dziewczyny.
Później na scenę w końcu
wyszedł mój chłopak. Dał naprawdę dobre show. Podczas jednej z piosenek
podszedł do nas jeden z jego tancerzy. Chłopak zadał mi pytanie, czy chcę
zostać OLLG.
− Nie Mark. Zabierz dziś na scenę moją kuzynkę,
bo Justin nie może wiedzieć, że tutaj jestem. Dowie się dopiero po koncercie. –
Powiedziałam do tancerza.
Chłopak zabrał Karinę na
scenę, a ja przyglądałam się, jak mój chłopak tańczy wokół mojej kuzynki i
obdarowuje nią kwiatami.
Karina wróciła
zadowolona po piosence. Koncert trwał do północy.
Gdy ledwo się zakończył
skierowałyśmy za kulisy. Przed wejściem stało pełno fanów. Zastanawiałam się,
dlaczego ochroniarze nikogo nie wpuszczają. Dopiero po chwili podszedł do mnie
Kenny i powiedział, że oni po prostu czekają na mnie, żebym mogła pierwsza
zobaczyć się ze swoim chłopakiem skoro tyle czasu nie mówiłam mu o pobycie w
Polsce.
Po wejściu za scenę od
razu skierowałam się w stronę garderoby mojego chłopaka.
Wtedy usłyszałam głos
Seleny dobiegający z tamtego pomieszczenia.
− Kocham Cię rozumiesz i
zrobię wszystko, aby znów z Tobą być. – Powiedziała w pewnym momencie.
Nie mogłam tego dłużej
słuchać i otworzyłam drzwi od garderoby. Wtedy zobaczyłam coś, czego nie
spodziewałam się ujrzeć.
Mój chłopak całował się
ze swoją byłą dziewczyną. Wyszłam stamtąd od razu zatrzaskując za sobą drzwi i
wybiegłam z płaczem zza kulis.
Gdy wychodziłam przez
drzwi wszystkie fanki Justina wbiegły akurat za kulisy, przez co mogłam ukryć
się w tłumie. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Zatrzymał mnie
zaniepokojony Kenny.
− Maleństwo, co się
stało? – Zapytał ojcowskim tonem.
− On całował się z
Seleną! – Wykrzyczałam z płaczem, siadając na schodach przed wejściem na scenę.
Byłam cała zalana łzami
i nie umiałam się uspokoić. Zadzwoniłam do swojego chrzestnego, aby już po nas
przyjechał, bo nie chcę dłużej siedzieć na tym koncercie. Obiecał, że będzie za
dwadzieścia minut.
Nagle zza kulis wybiegł
Justin i biegł w moją stronę. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
Byłam tak zdołowana tym
wydarzeniem, że nie mogłam nawet na niego patrzeć. Wyszłam przed Spodek.
Niestety Jus ciągle biegł za mną.
− Odejdź. Nie chcę Cie
widzieć. Nie po tym, co zrobiłeś. Daj mi spokój. – Powiedziałam z płaczem przez
zaciśnięte zęby odwracając się tyłem do niego.
On jednak nie dawał za
wygraną. Na szczęście przyszła Karina i podjechał mój chrzestny. Wsiadłam do
samochodu i zostawiłam Justina samego na środku chodnika.
Moja rodzina próbowała
się dowiedzieć, o co chodzi i dlaczego jestem w takim stanie, ale ja nie
chciałam rozmawiać na ten temat.
Po powrocie od razu
poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Płakałam całą noc i nie potrafiłam zasnąć.
Zasnęłam dopiero nad
ranem, gdy wylałam z siebie już wszystkie łzy. Jednak nie spałam długo,
ponieważ byłam za bardzo tym wszystkim przejęta.
Nie mogłam już później
zasnąć, więc podeszłam do torby. Wyjęłam różowe rurki, czarną bluzkę w zebrę
bez ramiączek i beżowe buty na obcasie.
Najchętniej nie
wychodziłabym z łóżka, ale przyjechałam do Polski, aby spędzić czas z rodziną a
nie użalać się nad sobą. Zabrałam ubrania i poszłam na dół wziąć prysznic.
Po wyjściu z łazienki
wszyscy się mnie pytali o wrażenia po koncercie.
− Nie chcę o tym
rozmawiać. Dla mnie to jest zamknięty temat. – Powiedziałam ze zdławionym
głosem.
Nikt więcej się nie
dopytywał, o co chodzi. Niestety mój chrzestny nie mógł sobie odpuścić żartów.
− Darla a wiesz, że
Justin dziś przyjedzie? – Zapytał żartobliwym tonem.
− Jeśli on przyjedzie to
ja wychodzę. Wczoraj zrobił coś, przez co nie chcę go widzieć.
Na początku moi bliscy
starali się dowiedzieć, co się stało, jednak ja nie miałam ochoty o tym mówić i
w końcu dali mi spokój z tym tematem.
Godzinę później
widziałam, jak na podjazd podjeżdża samochód, którym dwa dni wcześniej
przyjechał ochroniarz Justina.
Myślałam, że to Kenny,
aby sprawdzić, jak się czuję, jednak po wyjściu przed dom zastałam całkiem coś
innego.
Przed bramą czekał
Justin. Miał na sobie czarne rurki, które miał założone niebezpiecznie nisko, w
których od tylnej do przedniej kieszeni przechodził srebrny łańcuszek z
zawieszka w tym samym kolorze, białą koszulkę na krótki rękaw, czarną sportowa
marynarkę z białymi rękawami, które podwinął do łokci, biało-czarne supra oraz
duże okulary przeciwsłoneczne.
Gdy go zobaczyłam od
razu zaczęłam się cofać, aby wrócić do domu, jednak on przeszedł już przez
bramę, która była otwarta, po czym do mnie podbiegł i złapał mnie za rękę
odwracając w swoją stronę.
Dopiero teraz
zauważyłam, że trzyma bukiet czerwono-białych róż i torbę na prezent. Jednak
mimo tego wszystkiego nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
− Puść mnie! – Wycedziłam
przez zaciśnięte zęby.
Ściągnął okulary
przeciwsłoneczne, a jego oczy od razu zrobiły się zamglone i dziwnie smutne,
ale mnie to nie obchodziło, jednak mnie nie posłuchał i ciągle mnie trzymał.
− Księżniczko wiem, że
jesteś na mnie wściekła, ale daj mi to wszystko wytłumaczyć. To nie jest tak
jak myślisz. – Powiedział spokojnym tonem.
Stanęłam twarzą do niego
i mierzyłam go groźnie wzrokiem. Jego oczy naprawdę wyrażały ból i cierpienie.
Postanowiłam, więc dać mu szansę, aby mógł się wytłumaczyć. Jednak nie
odezwałam się do niego, lecz kiwnęłam głową, aby zaczął mówić.
Justin od razu zrozumiał
przesłanie i wziął kilka głośnych, głębokich oddechów.
− Ma cherie[1]
uwierz mi to nie jest tak, jak myślisz… Ja wczoraj tego nie chciałem… Ona
wiedziała, że jesteś na koncercie i po prostu jest w stanie zrobić wszystko,
aby zniszczyć nasz związek… Uwierz mi myszko moje serce należy tylko do Ciebie,
a z Seleną od dawna mnie już nic nie łączy, jednak do niej to nie dociera… Dla
mnie liczysz się tylko ty i żadna inna dziewczyna nigdy tyle dla mnie nie
znaczyła… − Wtedy z jego oczu zaczęły płynąć łzy, przez co naprawdę słodko
wyglądał.
Gdy zobaczyłam go w
takim stanie od razu przeszła mi cała złość na niego i mimowolnie się
uśmiechnęłam. On natomiast odwrócił się do mnie tyłem.
− Nie patrz na mnie, bo
brzydko wyglądam, gdy płacze. – Powiedział smutnym głosem.
Złapałam go za ramię i
odwróciłam w swoją stronę. Zaczęłam mu kciukiem ocierać łzy i delikatnie
pocałowałam go w policzek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz