−
Jus a teraz marsz do łazienki. Masz dziś pełno zajęć przed koncertem. Ja w tym
czasie idę z Amber poodwiedzać rodzinę. Spotkamy się na rynku przed koncertem.
– Powiedziałam wstając z łóżka.
Poszłam
do przedpokoju i założyłam złote botki oraz czarny płaszczyk sięgający za
biodra.
Gdy
wróciłam do pokoju mój ukochany siedział przed swoją walizką. Nachyliłam się
nad nim i delikatnie pocałowałam go w policzek.
−
Kotuś wychodzę. – Gdy już miałam iść Justin mnie zatrzymał i złożył długi czuły
pocałunek na moich ustach.
−
Teraz możesz iść. A i jeszcze jedno. – Odwróciłam się w jego stronę a on
delikatnie się uśmiechnął. – Uważaj na siebie aniele.
Szeroko
się do niego uśmiechnęłam i pomachałam mu na pożegnanie, po czym wyszłam z
naszego pokoju. Po drodze w holu spotkałam Amber z Facundo.
Myślałam,
że pójdziemy same. Ale cóż trudno. Moja siostra przecież bez swojego chłopaka
nigdzie się nie rusza.
−
A twój narzeczony nie idzie z nami? – Zapytał chłopak mojej siostry.
−
Nie, ma próbę przed koncertem. – Odparłam i wyszliśmy z hotelu.
Skierowaliśmy
się w stronę domu jednego z moich wujków. Byłam pod miłym zaskoczeniem, gdy
okazało się, że wszyscy kuzyni mojego taty są właśnie u tego wujka, którego
wybraliśmy na pierwszy cel. Był tam nawet mój wujek z Danii, którego ostatni
raz widziałam przed wyjazdem do USA.
−
Hej dziewczyny. – Powiedzieli wszyscy,
gdy weszłyśmy do dużego pokoju.
−
Hej. To jest Facundo chłopak Amber i razem grają w serialu. – Powiedziałam
przedstawiając wszystkim chłopaka swojej młodszej siostry.
Usiadłam
na kanapie koło swojej cioci z Danii, natomiast Amber i Gambande usiedli obok
siebie na drugiej kanapie, która znajdowała się naprzeciwko mnie.
−
Darla a ty nadal samotna? – Zapytał żartobliwym tonem mój wujek.
−
Nie, gdyby mój narzeczony nie postawił się Ryanowi to pewnie dziś w Polsce
byłabym z jego byłą dziewczyną i nim. – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Szczerze
mówiąc to bardzo cieszyłam się, że Jus w końcu postawił się Scooterowi i Selena
nie gra, jako jego support.
−
To gdzie on jest teraz? – Nadal dociekali moi wujkowie.
−
Nie mógł przyjść, bo jest na rynku i szykuje się do występu. – Odpowiedziałam
zgodnie z prawdą.
Nagle
przybiegły dzieciaki. Byli to moi młodsi kuzyni i kuzynki w wieku od sześciu
lat do dwóch lat.
−
Dobra to zbieramy się. Chętnie Darla poznamy twojego narzeczonego. – Powiedział
jeden z moich wujków.
O
wilku mowa. Oczywiście musiał zadzwonić z kontrolą, żeby wiedzieć, co robię.
−
Hej słońce. – Powiedziałam od razu do telefonu.
−
Cześć aniołku. Wpadniesz do mnie wcześniej? Nudzi mi się bez Ciebie a wszystko
już skończyłem sprawdzać. – Powiedział czułym tonem.
−
Nie wiem zastanowię się. Pogadamy później, dobrze? Kocham Cię kocie. – Powiedziałam
i się rozłączyłam.
Wszyscy
spojrzeli na mnie z wyczekiwaniem. Ja w odpowiedzi tylko słodko się
uśmiechnęłam i wzruszyłam ramionami.
−
Darla on już Cię kontroluje? – Zapytał mój wujek.
−
Oj wujek jakbyś w rok czasu przeżył tyle, co my też byś tak robił. We wakacje
wylądowałam w szpitalu przez jego byłą dziewczynę, później on prawie wylądował
we więzieniu, później miesiąc temu znów wylądowałam w szpitalu przez jego i
swoją głupotę, czego z perspektywy czasu żałuję, a teraz się jeszcze dowiaduję,
że ludzie, którzy chcieli, abym dała mu drugą szansę uważają, że nie jestem
dziewczyną dla niego. – Powiedziałam chyba za bardzo podniesionym tonem.
Moja
siostra i Facundo patrzyli na mnie ze zdziwieniem. Moi wujkowie nie wiedzieli,
co powiedzieć. W końcu udało mi się wszystkich zaskoczyć.
−
Darla, ale mówisz o dzieciakach, czy jego rodzicach? – Zapytała Amber.
−
Amber, Jazzy i Jackson nie wyobrażają, że ich brat może mieć inną dziewczynę.
Chodzi o jego rodziców. Choć nie do końca. Od początku wiedziałam, że Jeremy
wolał byłą dziewczynę swojego syna. Lecz zdziwiłam się, że mama mojego chłopaka
popiera stronę swojego męża. W sobotę sama chciała, żebym dała mu drugą szansę
a dziś się dowiaduje całkiem, czego innego. – Powiedziałam spokojnym głosem,
choć kosztowało mnie to wiele wysiłku.
Chwilę
później wszyscy byliśmy już w drodze na rynek. Scena była już tam rozłożona. Na
ten widok szeroko się uśmiechnęłam sama do siebie.
−
Facundo nie boicie się występu, jako support tego wariata? – Zapytała z
uśmiechem na twarzy.
−
Darla my mieliśmy własną trasę koncertową, więc występ przed Bieber’ em nie
jest dla nas straszny. – Powiedział z uśmiechem na twarzy chłopak mojej
siostry.
Cóż
tu miał racje. Serial Violetta miał
swoja trasę koncertową w zeszłym roku. Ledwo doszliśmy do samego rynku i
usiedliśmy na ławce przed jedną z tamtejszych restauracji.
Na
scenie pojawił się menadżer mojego narzeczonego i sprawdzał, czy nagłośnienie
działa.
Wtedy
poczułam intensywny zapach perfum Justina, który z każdą chwilą zbliżał się w
moją stronę.
Przymknęłam
oczy i uśmiechnęłam się sama do siebie. Wtedy moje serce zaczęło szybciej bić, co
oznaczało, że Jus jest już bardzo blisko.
Odwróciłam
się w jego stronę i podbiegłam do niego zarzucając mu ręce na szyję. Mój
narzeczony zaczął kręcić się ze mną wokół własnej osi, po czym pocałował mnie w
czubek głowy, gdy w końcu postawił mnie na ziemi.
Mój
ukochany miał na sobie białą podkoszulkę sięgającą za jego biodra,
ciemnogranatowe jeansy, czarną skórzaną kurtkę pozostawił rozpiętą oraz założył
biało-czarno-czerwone neo adidasy za kostkę.
−
Zapnij się, bo będziesz chory. – Upomniałam go.
Mój
chłopak na to szeroko się do mnie uśmiechnął, ale mnie posłuchał i wykonał moje
polecenie.
−
Lepiej aniele? – Zapytał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
W
odpowiedzi kiwnęłam tylko głową i złapałam go za rękę, ciągnąc w stronę
stolika, gdzie siedzieli moi bliscy.
−
To jest Justin. Mój narzeczony. – Powiedziałam wtulając się w cudownie
umięśnione ciało mojego chłopaka.
−
Wy serio jesteście razem? – Zapytał z niedowierzaniem mój wujek.
−
Tak na serio. – Odpowiedział mój ukochany i objął mnie czule ramieniem. –
Aniele uspokoiłaś się już trochę po tym, co było rano? – Zapytał zatroskany
Justin.
W
odpowiedzi tylko skinęłam głową i poprowadziłam do na ławkę, aby usiadł, po
czym usiadłam na jego kolanach bokiem do niego wszystkich i zebranych w tym
miejscu.
−
Ooo… proszę w końcu się nauczyłaś, gdzie masz siedzieć. – Powiedział z
uśmiechem na twarzy Justin. – Ale to nie zmienia faktu, że moi rodzice
odpowiedzą za to, co powiedzieli w wywiadzie. Tylko maluchy są po naszej
stronie. Kocham Cię myszko, dlatego nasz ślub i tak odbędzie się tak, jak
zaplanowaliśmy. Z udziałem moich rodziców lub bez nich. – Powiedział mój narzeczony
i mocno się do mnie przytulił.
Po
jego wypowiedzi zaczęłam się śmiać. Tego
mi właśnie trzeba było po ostatnich tygodniach. Wtedy mój ukochany ściągnął
mnie ze swoich kolan i posadził na ławce.
−
Aniele chcesz coś ze sklepu? Idę po żelki, bo mój menadżer oczywiście zapomniał
o najważniejszej rzeczy podczas trasy. Fanów na koncercie może nie być. Może
nie być, komu występować, jako mój support, ale kwaśne żelki zawsze muszą być w
garderobie. – Powiedział z uśmiechem na twarzy.
−
Kochanie ja chcę tylko Ciebie. – Odparłam z słodkim uśmiechem na twarzy.
Justin
pochylił się nade mną i wpił się w moje usta.
−
To już masz myszko. – Powiedział i odszedł w stronę sklepu.
Zaraz
potem zaczęło się przesłuchanie dotyczące moich relacji z Justinem.
−
Jak długo jesteście razem? Co Adam na wasz związek? Przecież mu się nie
podobało, że słuchasz jego muzyki to, co zrobił, jak się dowiedział, że chodzisz
z Justinem? – Pytali moi wujkowie jeden przez drugiego.
Wzięłam
głęboki oddech i chicho westchnęłam. Spojrzałam na Amber w nadziei, że mnie
wesprze. Jednak ona była zajęta swoim chłopakiem.
−
Z Justinem jestem odkąd przeprowadziłam się do Stanów. Rodzice przez dłuższy
czas o niczym nie wiedzieli, niestety pewnego dnia nakryli nas, jak całowaliśmy
się po powrocie ze spaceru z Maxem – tutaj na chwilę zawiesiłam głos – i wtedy
dziennie miałam z tatą piekło w domu. Tata chciał, żebym z nim zerwała, ale ja
i Jus nie możemy bez siebie żyć, więc dalej nasz związek ukrywaliśmy. Niestety
później mój ukochany miał dość mojego ciągłego płaczu i postanowił sam
porozmawiać z tatą. Na szczęście to pomogło i dostaliśmy pozwolenie na bycie
razem, ale najpierw postawił nam chory warunek. Nasz związek miał zostać w
tajemnicy przed światem, ale to nam nie wychodziło. Więc postanowiliśmy
porozmawiać z tatą, żeby zniósł ten warunek i od tamtej pory nie mamy już życia
prywatnego. – Na wspomnienie tamtego okresu chciało mi się płakać.
Kochałam
Jusa i cieszyłam się, że był przy mnie przez cały ten czas, choć nie jeden chłopak
w takiej sytuacji na pewno by odszedł.
Moi
bliscy siedzieli zszokowani. Chyba nie sądzili, że aż tak to wszystko mogło się
potoczyć, ale cóż w końcu przecież najważniejsze jest to, że teraz jestem z
Jusem.
Wtedy
mój ukochany wrócił ze sklepu. Miał ze sobą dwie największe z możliwych
reklamówki pełne oczywiście jego ulubionych kwaśnych żelków.
−
A ty, co wszystkie żelki ze sklepu wykupiłeś? – Zapytałam z uśmiechem na
twarzy.
−
Nie… Wszystkie żelki z dwóch sklepów. – Odpowiedział z uśmiechem na twarzy mój
narzeczony.
Złapałam
się za głowę i z niedowierzaniem nią pokręciłam.
−
Ty zwariowałeś? – Zapytałam załamana.
−
Tak, zwariowałem, ale na twoim punkcie w styczniu i do tej pory wariuję, gdy
cię widzę a z tym, że dwa sklepy wykupiłem to przecież żartuję aniołku. –
Powiedział podnosząc mnie z ławki.
Sam
zajął moje miejsce a mnie posadził bokiem na swoich kolanach. Siedzieliśmy w
takim towarzystwie jeszcze z dwie godziny. Później zrobiło się chłodno i moi
bliscy poszli do swoich domów, a my ruszyliśmy w stronę sceny.
Przy
wejściu oczywiście czekał nie, kto inny, jak Kenny. Na mój widok uśmiechnął się
szeroko, jednak zagrodził nam drogę.
−
Bilety. – Powiedział poważnym tonem ochroniarz.
Nasza
reakcja na jego słowa była następująca. Wszyscy wybuchliśmy głośnym śmiechem.
−
Ja jestem ich biletem, a zresztą Amber i Facundo występują, jako mój support. –
Powiedział Justin poważnym tonem, co u niego było rzadkością.
Hamilton
wpuścił nas i weszliśmy za kulisy. Z Jusem od razu skierowaliśmy się do jego garderoby.
Mój
ukochany przebrał się w biały garnitur, złote rękawiczki bez palców oraz białe
supra ze złotymi wstawkami.
Później
wyszliśmy za scenę i podziwialiśmy występ serialowej ekipy mojej siostry. Dali
naprawdę wspaniałe przedstawienie.
Mój
chłopak wyszedł po nich na scenę. Podczas jednej z piosenek podszedł do mnie
Kenny.
−
Jus chce, żebyś była dziś OLLG. – Powiedział.
−
Nic z tego. Nigdzie nie idę. Weź jakaś inną dziewczynę. – Odparłam.
Wtedy
wszystko potoczyło się inaczej niż sobie zaplanowałam. Kenny przerzucił mnie
sobie przez ramię i siłą mnie zaniósł na scenę.
Usiadłam
z założonymi rękami na tym tronie i czekałam, aż ten mój wariat przyjdzie. Tego
wieczoru Justin wręczył mi wielki bukiet czerwonych i różowych róż oraz założył
na moją głową wianek z fioletowych kwiatów i wstążek. Po czym usiadł obok mnie
i złapał mnie za rękę, a drugą gładził mnie po policzku. Na sam koniec wybiegł
ze mną za scenę i czule mnie pocałował.
Później
od razu pojechaliśmy do hotelu, bo oboje byliśmy tak zmęczeni, ze od razu
chcieliśmy pójść spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz