piątek, 14 marca 2014

Rozdział XLIX

            Siedziałam w swoim pokoju i rozmawiałam z mamą mojego byłego chłopaka. Nie wiem, co się ze mną działo. Po jej wyznaniu byłam cała roztrzęsiona.
            − Justin dostanie szansę, jeśli udowodni mi swoje uczucia a w Internecie nie pojawi się już żadna wzmianka o nim i Selenie. Musi po prostu odbudować moje zaufanie. – Powiedziałam zdławionym tonem i znów wybuchłam płaczem.
            Sama już nie wiem, co do niego czułam. Chciałam z nim być. Kochałam go. Nie potrafiłam bez niego żyć. Ale z drugiej strony nie wierzyłam już mu i ciągle cierpiałam z powodu tego rozdania nagród.
            Jednym słowem byłam w rozsypce. Przy każdym spotkaniu z nim nie wiedziałam, co mam zrobić. Nie byłam pewna, czy mam mu się rzucić na szyję, czy mam po prostu odwrócić się na pięcie i ruszyć w przeciwnym kierunku.
            Żadne z tych rozwiązań nie wydawało się być najlepszym. W końcu on mnie skrzywdził i musiał dostać nauczkę. Jednak nie umiałam przejść obok niego obojętnie.
            Naprawdę sporo razem przeszliśmy i nie mogłam tego wszystkiego tak po prostu przekreślić.
            − Darla dobrze się czujesz? – Zapytała zaniepokojona mama Jusa.
            Spojrzałam w jej stronę. Nie wiedziałam, czy mogę jej o tym wszystkim powiedzieć. Ale chyba powinna o tym wiedzieć. W końcu była matką mojego byłego narzeczonego, a ja musiałam w końcu się przed kimś otworzyć.
            Wzięłam kilka głębokich oddechów i opowiedziałam jej o swoich koszmarach związanych z Seleną i Justinem oraz o moim rozdrożu emocjonalnym. Nie umiałam już sobie sama z tym wszystkim poradzić.
            − Innymi słowy mówiąc po prostu jestem zagubiona. Z jednej strony go nienawidzę za to, co zrobił podczas tej imprezy. A z drugiej nadal go kocham i nie chcę bez niego żyć. Tyle razem przeszliśmy i w ciągu kilku minut wszystko się rozsypało. Ale proszę panią niech pani nie mówi Justinowi o tej naszej rozmowie. On dobrze wie, co ma zrobić, aby mnie odzyskać, lecz jeszcze żadnych kroków w tym kierunku nie wykonał. – Powiedziałam na koniec.
            Podczas całej tej mojej wypowiedzi łzy spływały strumieniami po mojej twarzy. Nie nadążałam ich ścierać.
            − Darla masz to, jak w banku, że Jus o niczym się nie dowie. A teraz chodźmy na dół, bo zaraz wszyscy zaczną się niepokoić, gdzie zniknęłyśmy. Lecz najpierw idź do łazienki i osusz te łzy. – Powiedziała Pattie, po czym wstała z mojego łóżka i skierowała się w stronę wyjścia.
            Chwile jeszcze spędziłam w pokoju i myślałam o przebiegu mojej rozmowy z mama mojego byłego narzeczonego. Później wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Obmyłam twarz zimną wodą. Przejrzałam się w lustrze. Ciągle było widać jeszcze ślady łez na mojej twarzy.
            Wtedy zobaczyłam, że zostawiłam otwarte drzwi. Justin stał przodem do wejścia, bokiem oparty o framugę i trzymał ręce za plecami.
            − Wynoś się. Czego tu szukasz? – Wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
            Ciężko było mi go traktować w ten sposób, ale tego, co mi zrobił nie mogłam od tak sobie mu odpuścić.
            − Chciałem z Tobą porozmawiać i coś Ci pokazać. Chcę Ci udowodnić, że tylko ty liczysz się w moim życiu. Mój piękny aniele. – Powiedział czuł tonem i powoli zaczął się do mnie zbliżać.
            Wyminęłam go i wbiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie. Serce biło mi, jak oszalałe. W końcu nadal coś do niego czułam. Z jedne strony cieszyłam się na jego widok. Z drugiej nie chciałam, go więcej widzieć na oczy.
            − Darla proszę otwórz te drzwi. Uwierz mi nie chcę Cię skrzywdzić. Po prostu nie umiem patrzeć, jak cierpisz. – Powiedział czule.
            Niechętnie odsunęłam się od drzwi i wpuściłam go do środka. Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, jak dostał się do mojego domu, choć mogłam się domyślać, że to na pewno ktoś z moich bliskich wpuścił go do mieszkania.
            Usiadłam na łóżku, a Justin skierował się za mną w tę samą stronę. Ciągle trzymał ręce za plecami. Dlaczego?
            Chwilę później wręczył mi duży bukiet czerwonych i różowych róż z białymi obwódkami. Kochałam róże wszelkiego rodzaju, a te kwiaty były naprawdę piękne.
            Justin podszedł do mojego biurka i zabrał z niego laptopa, po czym przyszedł z nim do mnie i zajął miejsce tuż obok mnie.
            Włączył komputer. Gdy zobaczył moją tapetę szeroko się uśmiechnął. Cóż w końcu nadal miałam nasze wspólne zdjęcie ustawione.
            − Po prostu od dawna go nie włączałam. – Powiedziałam beztroskim tonem.
            Nie chciałam, aby wiedział, że po prostu nie umiem zmienić tego zdjęcia, bo wiąże się z nim tyle pięknych wspomnień.
            Jus włączył Internet i długo czegoś szukał. Gdy w końcu to znalazł położył laptop na moich kolanach.
            Był to jakiś filmik. Gdy spojrzałam na datę okazało się, że to dzisiejszy wywiad z telewizji. Mój były chłopak cierpliwie czekał, aż włączę film.
            W wywiadzie brał udział on razem ze Seleną Gomez.
            − W ostatnim czasie pojawia się pełno zdjęć, że podobno wróciłem do Seleny. To nie jest prawdą. Ona coś sobie ubzdurała i za mną chodzi. Na świecie jest tylko jednak dziewczyna, która podbiła moje serce. Niestety przez za dużą ilość alkoholu podczas ostatniej imprezy mnie zostawiła, bo wygadywałem i robiłem różne głupoty. Jednak tak naprawdę kocham Darlę. Ona jest całym moim światem. Zmieniłem się dzięki niej i dla niej. Dlatego zrobię wszystko, aby moja ukochana znów mi zaufała i do mnie wróciła. Seleny nie kocham i nigdy z nią nie będę. Od czasu naszego rozstania prawie dwa lata temu do niej nie wróciłem i nigdy tego nie zrobię, bo moje serce należy do innej dziewczyny. Tak więc pragnę poinformować tu w studiu Selenę i wszystkie moje fanki, aby zostawiły w spokoju Darlę. Moja anielica już naprawdę sporo przez was wycierpiała. Decyzję podjąłem już dawno. To właśnie Darla jest dziewczyną, której szukałem całe życie i zdania na ten temat nigdy nie zmienię. – Mówił podczas programu.
            Nagle skierował swój wzrok na swoją byłą dziewczynę. Jego oczy błyszczały od złości.
            − A ty Selena idź się leczyć do psychiatry, bo coś musisz zrobić z tymi swoimi chorymi urojeniami. Pamiętaj, że twoja kariera tak rozkwitła tylko i wyłącznie dzięki naszemu dawnemu związkowi, który skończył się dawno temu i pogódź się z tym kobieto. Sama go zakończyłaś, wiec teraz daj mi święty spokój. Przez Ciebie i twoje fanaberie tracę wszystko, co jest lub było dla mnie ważne. Zabiłaś moje dziecko w dniu, gdy pobiłaś Darlę. Teraz przez Ciebie straciłem narzeczoną. Nigdy Ci tego wszystkiego nie wybaczę. Nienawidzę Cię. Rozumiesz? Rujnujesz moje życie. Nie chcę Cię znać dziewczyno i daj mi święty spokój raz na zawsze. – Po tych słowach wstał z kanapy i wyszedł ze studia.
            Byłam pod wrażeniem. Podczas oglądania tego filmu łzy leciały strumieniami z moich oczu. Widziałam, po jego zachowaniu, że w studiu mówił prawdę. Znałam go na tyle, że widziałam to po jego emocjach.
            Justin ciągle siedział obok mnie. Odłożyłam laptop na szafkę nocną i odwróciłam się twarzą w stronę swojego byłego chłopaka.
            Gdy zobaczył moje łzy powoli wyciągnął rękę w moją stronę. Bał się mojej reakcji. Chwilę później starł delikatnie moje łzy opuszkami palców. Przytuliłam się do niego. Schowałam głowę w jego torsie i wybuchłam płaczem.
            − Justin przepraszam Cię. Domyślam się, ile musiałeś wycierpieć, ale po prostu byłam na Ciebie wściekła o ten incydent podczas imprezy. Może faktycznie wtedy trochę przesadziłam. – Powiedziałam z płaczem i po swojej wypowiedzi spojrzałam w jego cudowne karmelowe oczy.
            Jus spojrzał na mnie łagodnym wzrokiem i delikatnie uniósł kąciki ust w uśmiechu. Wtedy z kieszeni spodni wyjął pierścionek w wsunął go na mój palec.
            − Aniele nie masz, za co mnie przepraszać. To ja zawaliłem sprawę i miałaś powody, aby się na mnie wściekać. Księżniczko przepraszam Cię za wszystko. Kocham Cię i naprawdę chcę spędzić resztę swojego życia z Tobą. Proszę kochanie wróć do mnie. Obiecuję, że od tej pory wszystko między nami będzie idealnie i nie popełnię już więcej, żadnego takiego głupstwa. Tylko błagam Cię wybacz mi to mysiu. – Powiedział czułym tonem z nadzieją w głosie.
            Szeroko uśmiechnęłam się do niego, po czym usiadłam okrakiem na jego kolanach i złożyłam krótki pocałunek na jego ustach, po czym zarzuciłam swoje ręce na jego szyję.
            − Taka odpowiedź Ci wystarczy? – Spytałam z uśmiechem na twarzy.
            − Ooo… tak. – Powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.
            Objął mnie w pasie. Mocno przyciągnął mnie do siebie, po czym zaczął mnie czule całować. Wtedy do mojego pokoju weszło przyrodnie rodzeństwo mojego narzeczonego.
            − Hura! – Zawołali jednogłośnie.
            W jednej chwili z Justinem odsunęliśmy się od swoich ust i spojrzeliśmy na tych dwóch małych podglądaczy.
            − Maluchy a wy tu, czego szukacie? Nie zabłądziliście przypadkiem? – Zapytał Justin z uśmiechem na twarzy.
            − Przyszliśmy zobaczyć, co robicie. Justin a wy wróciliście do siebie? – Powiedział nieśmiało Jackson.
            Spojrzeliśmy z Jusem po sobie i uśmiechnęliśmy się do siebie.
            − Na to wygląda. – Powiedziałam z uśmiechem do maluchów.
            Dzieciaki po moich słowach wybiegły w podskokach z pokoju. Justin wstał z łóżka i ciągle trzymając mnie na rękach wyszliśmy z mojego pokoju. Mój narzeczony zbiegł ze mną po schodach i weszliśmy do salonu.
            Wszyscy spojrzeli na nas z niedowierzaniem. Amber oczywiście nie było w domu, jak zwykle.
            Siedzieliśmy w salonie i rozmawialiśmy z naszymi rodzicami. Jazzy i Jackson byli przeszczęśliwi, że dałam kolejną szansę ich starszemu bratu.
            Później Jus poszedł ze mną do pokoju i pomógł mi się spakować, po czym wróciłam z nim do naszego wspólnego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz