Siedziałam
w swoim pokoju i rozmawiałam z mamą mojego byłego chłopaka. Nie wiem, co się ze
mną działo. Po jej wyznaniu byłam cała roztrzęsiona.
−
Justin dostanie szansę, jeśli udowodni mi swoje uczucia a w Internecie nie
pojawi się już żadna wzmianka o nim i Selenie. Musi po prostu odbudować moje
zaufanie. – Powiedziałam zdławionym tonem i znów wybuchłam płaczem.
Sama
już nie wiem, co do niego czułam. Chciałam z nim być. Kochałam go. Nie
potrafiłam bez niego żyć. Ale z drugiej strony nie wierzyłam już mu i ciągle
cierpiałam z powodu tego rozdania nagród.
Jednym
słowem byłam w rozsypce. Przy każdym spotkaniu z nim nie wiedziałam, co mam
zrobić. Nie byłam pewna, czy mam mu się rzucić na szyję, czy mam po prostu
odwrócić się na pięcie i ruszyć w przeciwnym kierunku.
Żadne
z tych rozwiązań nie wydawało się być najlepszym. W końcu on mnie skrzywdził i
musiał dostać nauczkę. Jednak nie umiałam przejść obok niego obojętnie.
Naprawdę
sporo razem przeszliśmy i nie mogłam tego wszystkiego tak po prostu
przekreślić.
−
Darla dobrze się czujesz? – Zapytała zaniepokojona mama Jusa.
Spojrzałam
w jej stronę. Nie wiedziałam, czy mogę jej o tym wszystkim powiedzieć. Ale
chyba powinna o tym wiedzieć. W końcu była matką mojego byłego narzeczonego, a
ja musiałam w końcu się przed kimś otworzyć.
Wzięłam
kilka głębokich oddechów i opowiedziałam jej o swoich koszmarach związanych z
Seleną i Justinem oraz o moim rozdrożu emocjonalnym. Nie umiałam już sobie sama
z tym wszystkim poradzić.
−
Innymi słowy mówiąc po prostu jestem zagubiona. Z jednej strony go nienawidzę
za to, co zrobił podczas tej imprezy. A z drugiej nadal go kocham i nie chcę
bez niego żyć. Tyle razem przeszliśmy i w ciągu kilku minut wszystko się
rozsypało. Ale proszę panią niech pani nie mówi Justinowi o tej naszej
rozmowie. On dobrze wie, co ma zrobić, aby mnie odzyskać, lecz jeszcze żadnych
kroków w tym kierunku nie wykonał. – Powiedziałam na koniec.
Podczas
całej tej mojej wypowiedzi łzy spływały strumieniami po mojej twarzy. Nie
nadążałam ich ścierać.
−
Darla masz to, jak w banku, że Jus o niczym się nie dowie. A teraz chodźmy na
dół, bo zaraz wszyscy zaczną się niepokoić, gdzie zniknęłyśmy. Lecz najpierw
idź do łazienki i osusz te łzy. – Powiedziała Pattie, po czym wstała z mojego
łóżka i skierowała się w stronę wyjścia.
Chwile
jeszcze spędziłam w pokoju i myślałam o przebiegu mojej rozmowy z mama mojego
byłego narzeczonego. Później wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Obmyłam
twarz zimną wodą. Przejrzałam się w lustrze. Ciągle było widać jeszcze ślady
łez na mojej twarzy.
Wtedy
zobaczyłam, że zostawiłam otwarte drzwi. Justin stał przodem do wejścia, bokiem
oparty o framugę i trzymał ręce za plecami.
−
Wynoś się. Czego tu szukasz? – Wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
Ciężko
było mi go traktować w ten sposób, ale tego, co mi zrobił nie mogłam od tak
sobie mu odpuścić.
−
Chciałem z Tobą porozmawiać i coś Ci pokazać. Chcę Ci udowodnić, że tylko ty
liczysz się w moim życiu. Mój piękny aniele. – Powiedział czuł tonem i powoli
zaczął się do mnie zbliżać.
Wyminęłam
go i wbiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie.
Serce biło mi, jak oszalałe. W końcu nadal coś do niego czułam. Z jedne strony
cieszyłam się na jego widok. Z drugiej nie chciałam, go więcej widzieć na oczy.
−
Darla proszę otwórz te drzwi. Uwierz mi nie chcę Cię skrzywdzić. Po prostu nie
umiem patrzeć, jak cierpisz. – Powiedział czule.
Niechętnie
odsunęłam się od drzwi i wpuściłam go do środka. Szczerze mówiąc nie miałam
pojęcia, jak dostał się do mojego domu, choć mogłam się domyślać, że to na
pewno ktoś z moich bliskich wpuścił go do mieszkania.
Usiadłam
na łóżku, a Justin skierował się za mną w tę samą stronę. Ciągle trzymał ręce
za plecami. Dlaczego?
Chwilę
później wręczył mi duży bukiet czerwonych i różowych róż z białymi obwódkami. Kochałam
róże wszelkiego rodzaju, a te kwiaty były naprawdę piękne.
Justin
podszedł do mojego biurka i zabrał z niego laptopa, po czym przyszedł z nim do
mnie i zajął miejsce tuż obok mnie.
Włączył
komputer. Gdy zobaczył moją tapetę szeroko się uśmiechnął. Cóż w końcu nadal
miałam nasze wspólne zdjęcie ustawione.
−
Po prostu od dawna go nie włączałam. – Powiedziałam beztroskim tonem.
Nie
chciałam, aby wiedział, że po prostu nie umiem zmienić tego zdjęcia, bo wiąże
się z nim tyle pięknych wspomnień.
Jus
włączył Internet i długo czegoś szukał. Gdy w końcu to znalazł położył laptop
na moich kolanach.
Był
to jakiś filmik. Gdy spojrzałam na datę okazało się, że to dzisiejszy wywiad z
telewizji. Mój były chłopak cierpliwie czekał, aż włączę film.
W
wywiadzie brał udział on razem ze Seleną Gomez.
−
W ostatnim czasie pojawia się pełno zdjęć, że podobno wróciłem do Seleny. To
nie jest prawdą. Ona coś sobie ubzdurała i za mną chodzi. Na świecie jest tylko
jednak dziewczyna, która podbiła moje serce. Niestety przez za dużą ilość
alkoholu podczas ostatniej imprezy mnie zostawiła, bo wygadywałem i robiłem
różne głupoty. Jednak tak naprawdę kocham Darlę. Ona jest całym moim światem.
Zmieniłem się dzięki niej i dla niej. Dlatego zrobię wszystko, aby moja
ukochana znów mi zaufała i do mnie wróciła. Seleny nie kocham i nigdy z nią nie
będę. Od czasu naszego rozstania prawie dwa lata temu do niej nie wróciłem i
nigdy tego nie zrobię, bo moje serce należy do innej dziewczyny. Tak więc pragnę
poinformować tu w studiu Selenę i wszystkie moje fanki, aby zostawiły w spokoju
Darlę. Moja anielica już naprawdę sporo przez was wycierpiała. Decyzję podjąłem
już dawno. To właśnie Darla jest dziewczyną, której szukałem całe życie i
zdania na ten temat nigdy nie zmienię. – Mówił podczas programu.
Nagle
skierował swój wzrok na swoją byłą dziewczynę. Jego oczy błyszczały od złości.
−
A ty Selena idź się leczyć do psychiatry, bo coś musisz zrobić z tymi swoimi
chorymi urojeniami. Pamiętaj, że twoja kariera tak rozkwitła tylko i wyłącznie dzięki
naszemu dawnemu związkowi, który skończył się dawno temu i pogódź się z tym
kobieto. Sama go zakończyłaś, wiec teraz daj mi święty spokój. Przez Ciebie i
twoje fanaberie tracę wszystko, co jest lub było dla mnie ważne. Zabiłaś moje
dziecko w dniu, gdy pobiłaś Darlę. Teraz przez Ciebie straciłem narzeczoną.
Nigdy Ci tego wszystkiego nie wybaczę. Nienawidzę Cię. Rozumiesz? Rujnujesz
moje życie. Nie chcę Cię znać dziewczyno i daj mi święty spokój raz na zawsze.
– Po tych słowach wstał z kanapy i wyszedł ze studia.
Byłam
pod wrażeniem. Podczas oglądania tego filmu łzy leciały strumieniami z moich
oczu. Widziałam, po jego zachowaniu, że w studiu mówił prawdę. Znałam go na
tyle, że widziałam to po jego emocjach.
Justin
ciągle siedział obok mnie. Odłożyłam laptop na szafkę nocną i odwróciłam się
twarzą w stronę swojego byłego chłopaka.
Gdy
zobaczył moje łzy powoli wyciągnął rękę w moją stronę. Bał się mojej reakcji.
Chwilę później starł delikatnie moje łzy opuszkami palców. Przytuliłam się do
niego. Schowałam głowę w jego torsie i wybuchłam płaczem.
−
Justin przepraszam Cię. Domyślam się, ile musiałeś wycierpieć, ale po prostu
byłam na Ciebie wściekła o ten incydent podczas imprezy. Może faktycznie wtedy
trochę przesadziłam. – Powiedziałam z płaczem i po swojej wypowiedzi spojrzałam
w jego cudowne karmelowe oczy.
Jus
spojrzał na mnie łagodnym wzrokiem i delikatnie uniósł kąciki ust w uśmiechu.
Wtedy z kieszeni spodni wyjął pierścionek w wsunął go na mój palec.
−
Aniele nie masz, za co mnie przepraszać. To ja zawaliłem sprawę i miałaś
powody, aby się na mnie wściekać. Księżniczko przepraszam Cię za wszystko.
Kocham Cię i naprawdę chcę spędzić resztę swojego życia z Tobą. Proszę kochanie
wróć do mnie. Obiecuję, że od tej pory wszystko między nami będzie idealnie i
nie popełnię już więcej, żadnego takiego głupstwa. Tylko błagam Cię wybacz mi
to mysiu. – Powiedział czułym tonem z nadzieją w głosie.
Szeroko
uśmiechnęłam się do niego, po czym usiadłam okrakiem na jego kolanach i
złożyłam krótki pocałunek na jego ustach, po czym zarzuciłam swoje ręce na jego
szyję.
−
Taka odpowiedź Ci wystarczy? – Spytałam z uśmiechem na twarzy.
−
Ooo… tak. – Powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.
Objął
mnie w pasie. Mocno przyciągnął mnie do siebie, po czym zaczął mnie czule
całować. Wtedy do mojego pokoju weszło przyrodnie rodzeństwo mojego
narzeczonego.
−
Hura! – Zawołali jednogłośnie.
W
jednej chwili z Justinem odsunęliśmy się od swoich ust i spojrzeliśmy na tych
dwóch małych podglądaczy.
−
Maluchy a wy tu, czego szukacie? Nie zabłądziliście przypadkiem? – Zapytał
Justin z uśmiechem na twarzy.
−
Przyszliśmy zobaczyć, co robicie. Justin a wy wróciliście do siebie? –
Powiedział nieśmiało Jackson.
Spojrzeliśmy
z Jusem po sobie i uśmiechnęliśmy się do siebie.
−
Na to wygląda. – Powiedziałam z uśmiechem do maluchów.
Dzieciaki
po moich słowach wybiegły w podskokach z pokoju. Justin wstał z łóżka i ciągle
trzymając mnie na rękach wyszliśmy z mojego pokoju. Mój narzeczony zbiegł ze
mną po schodach i weszliśmy do salonu.
Wszyscy
spojrzeli na nas z niedowierzaniem. Amber oczywiście nie było w domu, jak
zwykle.
Siedzieliśmy
w salonie i rozmawialiśmy z naszymi rodzicami. Jazzy i Jackson byli
przeszczęśliwi, że dałam kolejną szansę ich starszemu bratu.
Później
Jus poszedł ze mną do pokoju i pomógł mi się spakować, po czym wróciłam z nim
do naszego wspólnego domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz