czwartek, 13 marca 2014

Rozdział XLVIII

            Tak bardzo nienawidziłam Justina. Za bardzo mnie skrzywdził, chodź on nadal mi wmawiał, że kocha tylko mnie.
            Szczerze mówiąc nie wierzyłam w jego ani jedno jego słowo. Dziennie na Internecie ujawniały się nowe zdjęcia Justina i Seleny. Nie miałam pojęcia, dlaczego. Jus ciągle mi wmawiał, że nic go nie łączy z tą dziewczyną.
            Pewnego dnia przeczytałam, że dzięki Selenie wybiera się do Polski. Był już późny wieczór, a ja byłam zmęczona. Wyjęłam swoją piżamę, poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic i położyłam się spać.
            Nagle powróciłam do domu, gdzie jeszcze niedawno mieszkałam ze Justinem. Mój były narzeczony siedział w salonie. Przed nim na dywanie siedziało małe dziecko. Był to chłopczyk o ciemnych włosach i czekoladowych oczach.
            Justin trzymał na kolanach jakąś dziewczynę. Gdy podeszłam bliżej dowiedziałam się, kim była ta dziewczyna. Niestety była to Selena Gomez, która na mój widok bezczelnie się uśmiechnęła.
            Mój były narzeczony odwrócił się w moją stronę i czule się uśmiechnął do mnie. Nienawidziłam go.
            − Darla nie spodziewałem się Ciebie. – Powiedział zdziwiony.
            − Nie martw się. Nie zajmę wam wiele czasu, bo widzę, że jesteście zajęci. Przyjechałam tylko po resztę swoich rzeczy. – Powiedziałam kierując się w stronę swojej dawnej garderoby.
            Niestety była już wypełniona ubraniami nowej-starej dziewczyny Justina. Zaczęłam przeglądać garderobę w poszukiwaniu swoich najcenniejszych sukienek do tańca towarzyskiego.
            Zbiegłam na dół po schodach i oparłam się z założonymi rękami na piersi o futrynę drzwi z salonu.
            − Możesz mi powiedzieć, gdzie są wszystkie moje sukienki? – Powiedziałam groźnie mierząc go wzrokiem.
            − Tam gdzie były do tej pory, czyli w garderobie. – Odparł spokojnym tonem.
            Przecząco pokręciłam głową i sceptycznie uśmiechnęłam się do niego.
            − Nie ma ich tam. W tym miejscu, gdzie do tej pory były teraz są rzeczy twojej nowej dziewczyny i jej bachora. – Powiedziałam nieprzyjaznym tonem.
            Wtedy Jus zdjął swoją byłą dziewczynę z kolan i poszedł ze mną na górę otwierając drzwi od swojej garderoby. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to dwie szafki sięgające sufitu na całą długość ściany, pełne jego butów w różnych kolorach oraz podobna szafka pełna czapek.
            Następnie zobaczyłam wszystkie swoje sukienki na wieszaku.
            − Nie mógłbym ich wyrzucić. To w końcu są twoje suknie, a ja nie chciałem, żeby Selena coś z nimi zrobiła, więc przeniosłem je tutaj. Ja nadal Cię kocham, ale wiem, że straciłem Cię na zawsze. – Powiedział przygnębiony.
            Nie miałam ochoty na dalszą z nim dyskusję. Spakowałam do swojej torby podróżnej wszystkie sukienki i opuściłam swój dawny dom.
            Nagle się obudziłam. Cała byłam zapłakana. Przy moim łóżku siedziały Amber i moja mama.
            − Darla to tylko zły sen. Wszystko będzie dobrze. Idź spać. – Powiedziała moja mama łagodnym tonem.
            Ciężko opadłam na łóżko i starałam się zasnąć. Rano obudziły mnie ostre promienie słoneczne.
            Spojrzałam na zegarek przy moim łóżku. Była godzina 7: 00. Podeszłam do szafy i wyjęłam szarą tunikę z rękawem do połowy przedramienia. Prawa rękaw opadał na moje ramię. Od łokci były dwa ściągacze, a wyżej rękawy były szerokie. Tunika zaraz pod pośladkami miała taki sam ściągacz, jak na rękawach, który sięgał połowy uda. Do tego wybrałam białe rurki oraz białe buty na szpilce.
            Poszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic, po czym przebrałam się we wcześniej naszykowane ubrania i zabrałam swoją torebkę z pokoju. Wsiadłam do swojego czerwonego mustanga i pojechałam na uczelnię.
            Razem ze swoimi przyjaciółkami studiowałam na tym samym uniwersytecie. Niestety w tym samym miejscu uczył się mój były narzeczony, który nadal mnie oszukiwał.
            Dziewczyny czekały na mnie na parkingu. Z daleka widziałam już białe Lamborghini Aventadora należące do Justina.
            Tęskniłam za swoimi przyjaciółkami, ale nie mogłam ich odwiedzać w domach, ponieważ wszystkie były żonami przyjaciół Justina, a on był częstym gościem u swoich kolegów.
            − Darla, jak się czujesz? Wszystkie martwiłyśmy się o Ciebie. – Powiedziała Caitlin, która była na ostatnim roku.
            − Fizycznie dobrze, ale emocjonalnie jestem załamana, wściekła i nie wiem, co jeszcze. – Powiedziałam rozklejając się przed dziewczynami.
            Moje przyjaciółki od razu się do mnie przytuliły i dały mi czas, abym mogła się uspokoić.
            Weszłyśmy do budynku i dziewczyny skierowały się razem ze mną w stronę sali, w której miałam mieć teraz wykłady.
            Siedziałyśmy na ławce przed wejściem do auli. Nagle obok nas przeszedł Justin. Na mój widok zatrzymał się i podszedł do mnie.
            Czule uśmiechnął się na mój widok, a ja odwróciłam się w przeciwnym kierunku.
            − Aniele możemy chwilę porozmawiać? – Zapytał z nadzieją w głosie.
            − Nie mamy, o czym rozmawiać. W szpitalu coś Ci powiedziałam, ale najwidoczniej do Ciebie nadal to nie dociera, bo grasz na dwa fronty. Nie chcę Cię znać. Rozumiesz? – Wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
            Widziałam, że mu się nie podoba moja odpowiedź i wiedziałam, że nie da mi spokoju dopóki z nim nie porozmawiam.
            − Darla my zostawiamy was samych. Musicie sobie wszystko wyjaśnić. Zobaczymy się później kochana. – Powiedziała Gabrielle.
            Moje przyjaciółki wstały i zostawiły mnie sam na sam z moim byłym narzeczonym, który wtedy usiadł obok mnie.
            − Kochanie ja wcale nie gram na dwa fronty. Po prostu chcę odzyskać Ciebie, a nic na to nie poradzę, że Selena za mną chodzi krok w krok a paparazzi opisują wszystko w taka nie inny sposób. Ja naprawdę kocham tylko Ciebie. Zrobię wszystko, aby znów z Tobą być. Darla po prostu to ty jesteś całym moim światem.
            Nadal nie wierzyłam w żadne jego słowo. Jeśli chciał mnie odzyskać musiał się bardzo wysilić.
            − Musisz się bardziej się wysilić, jeśli chcesz, żebym ci uwierzyła w twoje kolejne kłamstwa. – Powiedziałam wstając z ławki i weszłam do klasy.
            Po prostu nie miałam ochoty dłuższe rozmowy z tym człowiekiem. Chciałam o nim zapomnieć, ale on nie dawał za wygraną.
            Po powrocie do domu zastałam tam rodziców mojego byłego chłopaka razem z jego przyrodnim rodzeństwem i małą Jasicką.
            Ucieszyłam się na ich widok. W końcu oni nie byli niczemu winni, a w zupełności na pewno nie jego młodsze rodzeństwo. Szczerze to miałam wrażenie, że wiem, z jakiego powodu Justin zachowuje się tak a nie inaczej.
            Zrozumiałam, że on zaczyna popełniać błędy swojego ojca. Prawie całe życie wychowywał się bez ojca, a gdy w końcu pojawił się w jego życiu Jus był prawie dorosły i zaczynał karierę. Niestety przez własnego tatę ledwo uniknął więzienia. Przez niego również zaczął zachowywać się jak idiota. Ale nie uprawniało go to do wyznawania miłości Selenie, gdy był zaręczony ze mną.
            Szczerze to nie rozumiałam, dlaczego mama Jusa zgodziła się wrócić do jego ojca po tym wszystkim, co przez niego przeżyła. Przecież on nia zostawił samą z małym dzieckiem. Z drugiej strony cieszyłam się, że są razem, bo przynajmniej rodzeństwo Justina miało teraz pełną rodzinę a nie tak jak ich starszy brat.
            Jazmyn i Jackson ciągle się do mnie przytulali. Kochałam tą trójkę tych małych dzieciaczków. Jednak ciągle cierpiałam z powodu ich starszego brata. Nienawidziłam go za to, co zrobił.
            Nienawidziłam, ale nadal go kochałam. Było mi ciężko patrzeć, jak dziennie pojawiają się zdjęcia Justina z jego byłą dziewczyną. Nie umiałam mu już uwierzyć w to, co mówił.
            − Darla mogłybyśmy chwilę porozmawiać same? – Zapytała mama Justina.
            Szeroko się do niej uśmiechnęłam i wstałam z kanapy.
            − Oczywiście chodźmy do mojego pokoju. – Powiedziałam prowadząc jego mamę na górę.
            Gdy weszłyśmy do mojego pokoju usiadłyśmy na łóżku i długo obie milczałyśmy.
            − Darla wiem, że Jus bardzo Cię skrzywdził, ale on naprawdę jest w Tobie po uszy zakochany. Wiem, że ostatnio sporo słychać, że on wrócił do Seleny, ale ja w to nie wierzę, bo widzę, jak się zachowuje, gdy o niej słyszy. On bardzo przeżywa wasze rozstanie. Dzieje się z nim coś niepokojącego i boję się, że niebawem zrobi coś głupiego. Dobrze wiesz, że dopiero po prawie dwudziestu latach wróciłam do jego ojca. Też długo cierpiałam przez Jeremy’ ego, ale później nasze relacje stały się przyjacielskie. Pewnego dnia postanowiliśmy spróbować na nowo być razem. Obiecał, że się zmieni. Wiem, że przez niego mogłam stracić syna, ale zdołałam mu wszystko wybaczyć. Widzę, jak Jus zachowuje po rozstaniu z Tobą. Gdy byłaś w szpitalu był naprawdę przerażony myślą, że możesz umrzeć. On nigdy sobie nie wybaczy, do jakiego stanu Ciebie wtedy doprowadził. Dzieciaki są bardzo za Tobą, a zwłaszcza Jackson. Sama wiesz, jak on reaguje na ludzi. Teraz Justina ignoruje, gdy do nas przyjeżdża. Mały jest na niego wściekły o to, że dał Ci odejść. A Jus też nigdy sobie nie wybaczy, że przez niego chciałaś odebrać sobie życie. – Powiedziała jego mama matczynym tonem.
            Podczas jej wypowiedzi płakałam. Wiedziałam, że martwi się o syna. Może miała rację. Może Justin naprawdę mnie kochał? Póki, co musiał mi to udowodnić i odbudować moje zaufanie do niego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz