Tak
bardzo nienawidziłam Justina. Za bardzo mnie skrzywdził, chodź on nadal mi
wmawiał, że kocha tylko mnie.
Szczerze
mówiąc nie wierzyłam w jego ani jedno jego słowo. Dziennie na Internecie
ujawniały się nowe zdjęcia Justina i Seleny. Nie miałam pojęcia, dlaczego. Jus
ciągle mi wmawiał, że nic go nie łączy z tą dziewczyną.
Pewnego
dnia przeczytałam, że dzięki Selenie wybiera się do Polski. Był już późny wieczór, a ja byłam zmęczona. Wyjęłam
swoją piżamę, poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic i położyłam się
spać.
Nagle powróciłam do domu, gdzie jeszcze
niedawno mieszkałam ze Justinem. Mój były narzeczony siedział w salonie. Przed
nim na dywanie siedziało małe dziecko. Był to chłopczyk o ciemnych włosach i
czekoladowych oczach.
Justin trzymał na kolanach jakąś
dziewczynę. Gdy podeszłam bliżej dowiedziałam się, kim była ta dziewczyna. Niestety
była to Selena Gomez, która na mój widok bezczelnie się uśmiechnęła.
Mój były narzeczony odwrócił się w
moją stronę i czule się uśmiechnął do mnie. Nienawidziłam go.
− Darla nie spodziewałem się Ciebie.
– Powiedział zdziwiony.
− Nie martw się. Nie zajmę wam wiele
czasu, bo widzę, że jesteście zajęci. Przyjechałam tylko po resztę swoich
rzeczy. – Powiedziałam kierując się w stronę swojej dawnej garderoby.
Niestety była już wypełniona ubraniami
nowej-starej dziewczyny Justina. Zaczęłam przeglądać garderobę w poszukiwaniu
swoich najcenniejszych sukienek do tańca towarzyskiego.
Zbiegłam na dół po schodach i
oparłam się z założonymi rękami na piersi o futrynę drzwi z salonu.
− Możesz mi powiedzieć, gdzie są
wszystkie moje sukienki? – Powiedziałam groźnie mierząc go wzrokiem.
− Tam gdzie były do tej pory, czyli
w garderobie. – Odparł spokojnym tonem.
Przecząco pokręciłam głową i
sceptycznie uśmiechnęłam się do niego.
− Nie ma ich tam. W tym miejscu,
gdzie do tej pory były teraz są rzeczy twojej nowej dziewczyny i jej bachora. –
Powiedziałam nieprzyjaznym tonem.
Wtedy Jus zdjął swoją byłą
dziewczynę z kolan i poszedł ze mną na górę otwierając drzwi od swojej
garderoby. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to dwie szafki sięgające sufitu
na całą długość ściany, pełne jego butów w różnych kolorach oraz podobna szafka
pełna czapek.
Następnie zobaczyłam wszystkie swoje
sukienki na wieszaku.
− Nie mógłbym ich wyrzucić. To w
końcu są twoje suknie, a ja nie chciałem, żeby Selena coś z nimi zrobiła, więc
przeniosłem je tutaj. Ja nadal Cię kocham, ale wiem, że straciłem Cię na
zawsze. – Powiedział przygnębiony.
Nie miałam ochoty na dalszą z nim
dyskusję. Spakowałam do swojej torby podróżnej wszystkie sukienki i opuściłam
swój dawny dom.
Nagle
się obudziłam. Cała byłam zapłakana. Przy moim łóżku siedziały Amber i moja
mama.
−
Darla to tylko zły sen. Wszystko będzie dobrze. Idź spać. – Powiedziała moja
mama łagodnym tonem.
Ciężko
opadłam na łóżko i starałam się zasnąć. Rano
obudziły mnie ostre promienie słoneczne.
Spojrzałam
na zegarek przy moim łóżku. Była godzina 7: 00. Podeszłam do szafy i wyjęłam
szarą tunikę z rękawem do połowy przedramienia. Prawa rękaw opadał na moje
ramię. Od łokci były dwa ściągacze, a wyżej rękawy były szerokie. Tunika zaraz
pod pośladkami miała taki sam ściągacz, jak na rękawach, który sięgał połowy
uda. Do tego wybrałam białe rurki oraz białe buty na szpilce.
Poszłam
do łazienki i wzięłam gorący prysznic, po czym przebrałam się we wcześniej
naszykowane ubrania i zabrałam swoją torebkę z pokoju. Wsiadłam do swojego
czerwonego mustanga i pojechałam na uczelnię.
Razem
ze swoimi przyjaciółkami studiowałam na tym samym uniwersytecie. Niestety w tym
samym miejscu uczył się mój były narzeczony, który nadal mnie oszukiwał.
Dziewczyny
czekały na mnie na parkingu. Z daleka widziałam już białe Lamborghini
Aventadora należące do Justina.
Tęskniłam
za swoimi przyjaciółkami, ale nie mogłam ich odwiedzać w domach, ponieważ
wszystkie były żonami przyjaciół Justina, a on był częstym gościem u swoich
kolegów.
−
Darla, jak się czujesz? Wszystkie martwiłyśmy się o Ciebie. – Powiedziała Caitlin,
która była na ostatnim roku.
−
Fizycznie dobrze, ale emocjonalnie jestem załamana, wściekła i nie wiem, co
jeszcze. – Powiedziałam rozklejając się przed dziewczynami.
Moje
przyjaciółki od razu się do mnie przytuliły i dały mi czas, abym mogła się uspokoić.
Weszłyśmy
do budynku i dziewczyny skierowały się razem ze mną w stronę sali, w której
miałam mieć teraz wykłady.
Siedziałyśmy
na ławce przed wejściem do auli. Nagle obok nas przeszedł Justin. Na mój widok
zatrzymał się i podszedł do mnie.
Czule
uśmiechnął się na mój widok, a ja odwróciłam się w przeciwnym kierunku.
−
Aniele możemy chwilę porozmawiać? – Zapytał z nadzieją w głosie.
−
Nie mamy, o czym rozmawiać. W szpitalu coś Ci powiedziałam, ale najwidoczniej
do Ciebie nadal to nie dociera, bo grasz na dwa fronty. Nie chcę Cię znać.
Rozumiesz? – Wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
Widziałam,
że mu się nie podoba moja odpowiedź i wiedziałam, że nie da mi spokoju dopóki z
nim nie porozmawiam.
−
Darla my zostawiamy was samych. Musicie sobie wszystko wyjaśnić. Zobaczymy się
później kochana. – Powiedziała Gabrielle.
Moje
przyjaciółki wstały i zostawiły mnie sam na sam z moim byłym narzeczonym, który
wtedy usiadł obok mnie.
−
Kochanie ja wcale nie gram na dwa fronty. Po prostu chcę odzyskać Ciebie, a nic
na to nie poradzę, że Selena za mną chodzi krok w krok a paparazzi opisują
wszystko w taka nie inny sposób. Ja naprawdę kocham tylko Ciebie. Zrobię
wszystko, aby znów z Tobą być. Darla po prostu to ty jesteś całym moim światem.
Nadal
nie wierzyłam w żadne jego słowo. Jeśli chciał mnie odzyskać musiał się bardzo wysilić.
−
Musisz się bardziej się wysilić, jeśli chcesz, żebym ci uwierzyła w twoje
kolejne kłamstwa. – Powiedziałam wstając z ławki i weszłam do klasy.
Po
prostu nie miałam ochoty dłuższe rozmowy z tym człowiekiem. Chciałam o nim zapomnieć,
ale on nie dawał za wygraną.
Po
powrocie do domu zastałam tam rodziców mojego byłego chłopaka razem z jego
przyrodnim rodzeństwem i małą Jasicką.
Ucieszyłam
się na ich widok. W końcu oni nie byli niczemu winni, a w zupełności na pewno
nie jego młodsze rodzeństwo. Szczerze to miałam wrażenie, że wiem, z jakiego
powodu Justin zachowuje się tak a nie inaczej.
Zrozumiałam,
że on zaczyna popełniać błędy swojego ojca. Prawie całe życie wychowywał się
bez ojca, a gdy w końcu pojawił się w jego życiu Jus był prawie dorosły i zaczynał
karierę. Niestety przez własnego tatę ledwo uniknął więzienia. Przez niego
również zaczął zachowywać się jak idiota. Ale nie uprawniało go to do
wyznawania miłości Selenie, gdy był zaręczony ze mną.
Szczerze
to nie rozumiałam, dlaczego mama Jusa zgodziła się wrócić do jego ojca po tym
wszystkim, co przez niego przeżyła. Przecież on nia zostawił samą z małym
dzieckiem. Z drugiej strony cieszyłam się, że są razem, bo przynajmniej
rodzeństwo Justina miało teraz pełną rodzinę a nie tak jak ich starszy brat.
Jazmyn
i Jackson ciągle się do mnie przytulali. Kochałam tą trójkę tych małych
dzieciaczków. Jednak ciągle cierpiałam z powodu ich starszego brata. Nienawidziłam
go za to, co zrobił.
Nienawidziłam,
ale nadal go kochałam. Było mi ciężko patrzeć, jak dziennie pojawiają się
zdjęcia Justina z jego byłą dziewczyną. Nie umiałam mu już uwierzyć w to, co
mówił.
−
Darla mogłybyśmy chwilę porozmawiać same? – Zapytała mama Justina.
Szeroko
się do niej uśmiechnęłam i wstałam z kanapy.
−
Oczywiście chodźmy do mojego pokoju. – Powiedziałam prowadząc jego mamę na
górę.
Gdy
weszłyśmy do mojego pokoju usiadłyśmy na łóżku i długo obie milczałyśmy.
−
Darla wiem, że Jus bardzo Cię skrzywdził, ale on naprawdę jest w Tobie po uszy
zakochany. Wiem, że ostatnio sporo słychać, że on wrócił do Seleny, ale ja w to
nie wierzę, bo widzę, jak się zachowuje, gdy o niej słyszy. On bardzo przeżywa
wasze rozstanie. Dzieje się z nim coś niepokojącego i boję się, że niebawem
zrobi coś głupiego. Dobrze wiesz, że dopiero po prawie dwudziestu latach
wróciłam do jego ojca. Też długo cierpiałam przez Jeremy’ ego, ale później
nasze relacje stały się przyjacielskie. Pewnego dnia postanowiliśmy spróbować na
nowo być razem. Obiecał, że się zmieni. Wiem, że przez niego mogłam stracić syna,
ale zdołałam mu wszystko wybaczyć. Widzę, jak Jus zachowuje po rozstaniu z
Tobą. Gdy byłaś w szpitalu był naprawdę przerażony myślą, że możesz umrzeć. On
nigdy sobie nie wybaczy, do jakiego stanu Ciebie wtedy doprowadził. Dzieciaki
są bardzo za Tobą, a zwłaszcza Jackson. Sama wiesz, jak on reaguje na ludzi.
Teraz Justina ignoruje, gdy do nas przyjeżdża. Mały jest na niego wściekły o
to, że dał Ci odejść. A Jus też nigdy sobie nie wybaczy, że przez niego
chciałaś odebrać sobie życie. – Powiedziała jego mama matczynym tonem.
Podczas
jej wypowiedzi płakałam. Wiedziałam, że martwi się o syna. Może miała rację.
Może Justin naprawdę mnie kochał? Póki, co musiał mi to udowodnić i odbudować moje
zaufanie do niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz