Oczami Justina
Rano obudził mnie Jackson, który
wszedł mi do łóżka i zaczął po mnie skakać. Miałem nadzieję, że nie obudzi
mojej cudownej narzeczonej.
−
Justin wstawaj. Jestem głodny. – Powiedział mój młodszy brat.
Niechętnie
wstałem z łóżka. Spojrzałem na śpiącą Darlę. Tak pięknie wyglądała, gdy spała.
Musnąłem delikatnie jej policzek i poszedłem z Jacksem do kuchni.
−
Dobra młody, na co masz ochotę? – Zapytałam sadzając do na blacie kredensu, a
sam oparłem się o szafkę.
−
Płatki czekoladowe. –Szeroko się do niego uśmiechnąłem.
Wyciągnąłem
z szafki płatki i miskę, i mleko z lodówki. Nasypałem płatków do miski i
zalałem je mlekiem, po czym posadziłem swojego młodszego brata przed
telewizorem w salonie.
−
Jedz spokojnie, a ja pójdę się ubrać. – Powiedziałem.
Blondyn
skinął grzecznie głową i wrócił do oglądania bajki.
Pobiegłem
na górę do swojej garderoby. Założyłem czarne rurki, które zostawiłem nisko
opuszczone, szarą bluzkę na długi rękaw z łososiowymi rękawami oraz łososiowe
supra do kupletu. Wszystko idealnie dokańczał srebrny nieśmiertelnik z
inicjałami moimi i mojej narzeczonej.
Wszedłem
do naszej sypialni i usiadłem na brzegu łóżka. Zacząłem składać delikatne
pocałunki na szyi, policzkach, czole oraz ustach mojej pięknej narzeczonej. W
pewnym momencie dziewczyna szeroko się uśmiechnęła i objęła mnie w karku i
mocno do siebie przyciągnęła.
−
Kocham was moje dwa skarby. – Wyszeptałem jej do ucha, gdy skończyłem nią
całować.
−
My Ciebie też kochamy Justinku. – Odparła z uśmiechem.
Oczami Darli
Obudziły
mnie pocałunki Justina. Mocno się do niego przytuliłam i poddałam się jego
cudownym ustom.
Gdy
wyznaliśmy sobie miłość wstałam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Znów wymiotowałam.
No tak wczoraj byłam tak zabiegana, że zapomniałam zażyć witaminy, które
przepisał mi lekarz na ostatniej wizycie.
−
Justin możesz m przynieść jakieś ubrania? Bo teraz już ie będę wychodzić z
łazienki. – Powiedziałam, bo wiedziałam, że mój narzeczony czeka przed
drzwiami, aby dowiedzieć się, jak się czuję.
Chwilę
później przyszedł już z moimi ubraniami i położył je na szafce, po czym
podszedł i wpił się w moje usta. Kochałam te jego zachłanne pocałunki. Oplotłam
go rękoma w karku, a nogami w pasie. Mój narzeczony posadził mnie na szafce i
nie przestawał mnie całować. Jego dłonie błądziły po całym moim ciele i
zatrzymały się na moim brzuchu. Chwilę później Justin podwinął moją bluzkę i
zaczął całować mój brzuch w miejscu, gdzie niebawem pojawi się zaokrąglenie.
Nagle
podniósł się i spojrzał mi czule w oczy i szeroko się do mnie uśmiechnął, po
czym musnął moje usta.
−
Kocham Cię ma cherie. Nie mogę się doczekać, aż nasze maleństwo będzie już z
nami. – Powiedział radosnym tonem.
Szeroko
się do niego uśmiechnęłam i tym razem ja wpiłam się w jego cudowne malinowe
usta.
−
Ja też kocie. A teraz pomóż mi zejść, bo muszę się ogarnąć. Tobie też bym
radziła włosy poprawić. – Powiedziałam z uśmiechem.
Jus
wziął mnie na ręce i ściągnął z szafki, po czym postawił mnie delikatnie na
ziemi.
Nie
długo później byłam już wykąpana. Założyłam ciemnogranatowe rurki z białym
cieniem, szarą bluzę na długi rękaw sięgającą poza pośladki z kolorowym napisem
NIKE Athletic DEPARTMENT z kapturem a
do tego brązowe buty na obcasie.
Zeszłam
na dół, gdzie Justin podał mi śniadanie. Były to naleśniki z nutellą, sok
pomarańczowy oraz truskawki moczone w czekoladzie. Gdy skończyłam jeść poszłam
do Justina, który siedział ze swoim rodzeństwem w salonie i oglądał z nimi
bajki. Przytuliłam się do niego siadając na mu na kolanach.
−
To, co jedziemy do tego zoo? – Zapytałam z uśmiechem na twarzy.
Rodzeństwo
mojego narzeczonego zawtórowało mi głośnym piskiem.
−
Dobra to idźcie po bluzy i zaraz wychodzimy. – Powiedział mój narzeczony.
Gdy
zostaliśmy sami Justin wpił się w moje usta i zaczął mnie namiętnie całować.
−
Mówiłem Ci już, jak bardzo się cieszę, że niebawem zostaniesz moją wspaniałą
żoną, pani Bieber? – Zapytał pogodnym tonem mój narzeczony.
−
Dziś jeszcze tego nie słyszałam twoich ust. – Odparłam równie pogodnie.
Chwilę
później jego rodzeństwo było już przy nas. Wsiedliśmy do czarnego Flat Black
Range Rovera i ruszyliśmy do zoo.
Spędziliśmy
tam cały dzień i jeszcze nie zdążyliśmy zwiedzić całego ogrodu. Justin ciągle
trzymał swoją rękę na moich pośladkach.
Czasem
naprawdę mnie ten człowiek irytował, ale nie wyobrażałam sobie życia bez niego.
Późnym
wieczorem wróciliśmy do
naszego domu i położyliśmy spać jego młodsze rodzeństwo.
Gdy
wyszłam z łazienki miałam na sobie czarne kimono w czerwone kwiaty z białym
paskiem i białymi wstawkami, sięgające połowy uda. Wskoczyłam do łóżka i
przykryłam się kołdrą.
Justin
robił coś przy odtwarzaczu DVD, jak się później okazało włączył film Akademia Wampirów, który oglądaliśmy leżąc
w naszym łóżku. Leżałam na klatce piersiowej Jusa i mocno się do niego
przytulałam, na co on odpowiedział objęciem mnie w pasie i przyciągnął mnie
bliżej siebie. Gdy skończyliśmy oglądać film Jus wyłączył telewizor i czule
pocałował mnie na dobranoc, po czym zasnęliśmy w swoich objęciach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz