środa, 4 czerwca 2014

Rozdział XV (part II)

Oczami Justina

            Tydzień w Hiszpanii zleciał nam naprawdę bardzo szybko. Jednak cieszyłem się, że już wracamy do domu.
            Z jednej strony bałem się konfrontacji Amber i Darli. Moja żona odkąd dowiedziała się, że jej młodsza siostra jest już zaręczona była widocznie wściekła na nią, a przecież w jej stanie nie mogła się denerwować.
            Z drugiej strony nie mogłem się już doczekać, aż wrócimy do domu, bo za dwa dni dowiem się w końcu, czy będę miał synka, czy córeczkę.

Oczami darli

            Rano obudziłam się wtulona w Justina. Mój mąż oczywiście już nie spał tylko mi się przyglądał, jak to miał w zwyczaju.
            Wsparłam się na łokciach i musnęłam lekko jego usta. Bieber, jak zwykle wpił się w moje usta. Cóż po takim czasie związku z nim przyzwyczaiłam się już do tego.
            Z każdą chwilą, która przybliżała mnie do wylotu z Hiszpanii bardziej się denerwowałam. Muszę poważnie porozmawiać ze swoją siostrą.
            Chociaż, jak zastanę nią w domu, to będzie jakieś święto.
            Poszłam do łazienki i założyłam na siebie czerwoną sukienkę na ramiączkach sięgającą kolan oraz czarne sandały na koturnie.
            Gdy wyszłam Justin był już ubrany. Miał na sobie czarną dopasowaną koszulkę na szerokich ramiączkach, czerwone rurki z nisko opuszczonym kroczem oraz czarne supra.
            Zaraz po śniadaniu wymeldowaliśmy się z hotelu i pojechaliśmy na lotnisko. Dziesięć godzin później byliśmy już w LA.
            Na lotnisku czekał na nas mój tata, który ciepło nas przywitał.  Moje maleństwo od rana było niespokojne. Cóż nie dziwiłam się, że maleństwo tego dnia tak bardzo kopało, bo przecież przez kilka ostatnich dni chodziłam naprawdę bardzo zdenerwowana.
            − Darla, czemu jesteś taka wściekła odkąd wyszłaś z samolotu? – Spytał mój tata.
            Justin głośno westchnął i objął mnie czule swoim ramieniem.
            − Ona jest wściekła odkąd dowiedziała się, że Facundo oświadczył się Amber. – Powiedział niepewnie Justin.
            Niedługo później dojechaliśmy w końcu do naszego domu. Po powrocie od razu poszłam pod prysznic, przebrałam się w czyste ubrania i położyłam się w salonie, gdzie Jus oglądał właśnie telewizję.
            „Możemy ogłosić, że Justin Bieber swoją podróż poślubną odbył do Hiszpanii. Uważamy, że naprawdę słodko prezentuje się ze swoją małżonką i mamy nadzieję, że niedługo dowiemy się czegoś więcej na temat tego, jak układa im się po ślubie. Mamy dla was kilka słodkich fotek.” Powiedziała prezenterka wiadomości i w telewizorze pokazały się zdjęcia z naszego spaceru po Mediolanie oraz zdjęcia z pokazu mody, na którym byliśmy razem.
            Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Gdy Justin je otworzył doznałam prawdziwego szoku. Do salonu weszli Facundo i Amber. Jak oni mają czelność pokazywać mi się na oczy, po tym, jak bardzo mnie zdenerwowali podczas naszego pobytu w podróży poślubnej?
            Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, dlaczego byłam na nich tak okropnie wściekła. Może miał z tym coś wspólnego fakt, że Amber była dla mnie zawsze małą siostrzyczką i nie chciałam, żeby tak szybko wychodziła za mąż?
            − Hej. – Przywitali się pogodnie Amber i Facundo.
            − Cześć. – Odpowiedziałam obojętnym tonem.
            W tej chwili podszedł do mnie Justin i objął mnie czule ramieniem kładąc swoją rękę na moim brzuchu, na co nasze maleństwo zaczęło jeszcze bardziej kopać.
            − Nie gniewajcie się na Darlę za jej humory, ale na to nic nie możemy poradzić. Chociaż w tym jednym się z nią zgadzam. – Powiedział Justin.
            Moja siostra ze swoim narzeczonym spojrzeli po sobie nic nie rozumiejąc, na co Jus cicho się zaśmiał.
            − Bieber powiesz mi, co Cię tak śmieszy – Spytała Amber.
            − Młoda Ty serio nic nie rozumiesz? Darla się złości, że w tym wieku już postanawiasz związać się z jednym chłopakiem na całe życie. Przecież ty masz dopiero siedemnaście lat i jeszcze wiele może się zmienić. – Powiedział spokojnym tonem mój mąż.
            Facundo i Amber spojrzeli na mnie wzrokiem, który gdyby mógł to by mnie zabił. W tym samym czasie moje maleństwo zaczęło mocniej kopać, więc wstałam z kanapy i skierowałam się w stronę sypialni.
            − A Ty dokąd? Jeszcze nie skończyliśmy rozmawiać. – Powiedziała moja siostra.
            − Wy może nie, ale ja tak. Idę się położyć, bo w przeciwieństwie do niektórych moje zmiany humorów odbijają się na dwóch osobach. – Powiedziałam i weszłam po schodach na piętro, gdzie od razu skierowałam się do naszej sypialni.
            Ledwo położyłam się na łóżku a w moim pokoju znalazł się Gambande. Boże, czy ten człowiek nie rozumie, że ja teraz potrzebuję spokoju?
            − Powiesz mi, co się zmieniło, że nie chcesz, żebym poślubił twoją siostrę? – Spytał Facundo stojąc oparty o framugę drzwi.
            − Nie chodzi o to, że nie chcę. No dobra o to też, ale przede wszystkim Amber zawsze będzie dla mnie moją małą siostrzyczką i nie ważne, czy ślub weźmiecie teraz, czy za dziesięć lat dla mnie i tak to zawsze za wcześnie, jak dla niej. Zrozum potrzebuję czasu, żeby to wszystko sobie poukładać. – Powiedziałam szczerze.
            − Wiesz, że zależy mi na twojej siostrze, jak na nikim innym? – Spytał niepewnie Gambande.
            − Wiem, ale teraz na serio potrzebuję samotności, więc sorry, ale musisz wyjść. – Powiedziałam definitywnie.

            Chłopak skinął głową i opuścił moją sypialnię, a ja momentalnie zasnęłam.

1 komentarz: