czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział XVII (Part II)


Oczami Justina

            Siedzieliśmy spokojnie w salonie, aż tu nagle ktoś zadzwonił do drzwi naszego domu. Boże, kogo znów tu niesie?
            Niechętnie wstałem z kanapy i ruszyłem do drzwi. Gdy je otwarłem. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Zobaczyłem Jareda Mariona. Nie to nie dzieje się naprawdę. Mój kuzyn mnie odwiedził. Chyba, jako jedyny nie miał okazji poznać jeszcze mojej wspaniałej żony. Oczywiście był zaproszony na nasz ślub, ale nie mógł wtedy przyjechać, bo miał zaliczenia na studiach. Świetnie go rozumiałem, bo sami z Darlą studiujemy.
            Od razu się uścisnęliśmy i zaprosiłem go do środka.
            − Justin jeszcze raz sorry, że nie mogłem przyjechać na twój ślub, ale stary wiesz, jak to jest, gdy się studiuje. – Powiedział mój kuzyn, gdy szliśmy do salonu.
            − Spoko oboje z Darlą Cię rozumiemy, bo sami studiujemy. – Odparłem z uśmiechem.
            Weszliśmy do salonu. Moja małżonka na nasz widok powoli podniosła się z kanapy. Szybko znalazłem się przy niej, aby pomóc jej wstać.
            − Jared poznaj moją wspaniałą małżonkę Darlę. – Powiedziałem w uśmiechem przytulając się od tyłu do mojej piękności, kładąc rękę na jej pięknie zaokrąglonym brzuchu.
            Pod ręką poczułem, jak moja mała córeczka się porusza, na co szeroko się uśmiechnąłem.
            − Miło Cię w końcu poznać. Justin naprawdę wiele o Tobie mówił. – Powiedział mój kuzyn z uśmiechem.
            − O Tobie też wiele słyszałam. – Odparła moja żona i skierowała się w stronę wyjścia z salonu.
            − Kochanie, dokąd idziesz? – Spytałem przygnębiony.
            Uwielbiałem, gdy była przy mnie, a nienawidziłem uczucia, gdy zamykała się w drugim pokoju i była z daleka ode mnie.
            − Justin idę się położyć. Jestem zmęczona. To był długi poranek a ty jeszcze musiałeś mnie natarczywie obudzić. – Powiedziała patrząc na mnie proszącym wzrokiem.
            − Dobrze kochanie to idź się połóż i uważaj na siebie i na małą. – Wyszeptałem w jej usta zanim je musnąłem.
            Darla zniknęła za drzwiami a ja zostałem sam z Jaredem. Długo siedzieliśmy i rozmawialiśmy, jak za dawnych lat, gdy obaj byliśmy jeszcze dziećmi.
            − Justin dobra a teraz powiedz mi, w którym tygodniu ciąży jest twoja żona. – Powiedział mój kuzyn poważnym tonem.
            Szeroko uśmiechnąłem się do niego. Od początku wiedziałem, że to go interesuje.
            − Darla jest w dwudziestym pierwszym tygodniu ciąży i będę miał małą Avalannkę. – Odparłem z uśmiechem.
            Już zacząłem sobie wyobrażać nasze spacery w trójkę po mieście z naszą małą kruszynką w wózku. Uśmiechnąłem się do swoich myśli i wróciłem do rozmowy z Jaredem.
            Po trzech godzinach Darla w końcu zeszła na dół. Gdy usiadła obok mnie na kanapie, objąłem nią w pasie i musnąłem jej policzek.
            Siedzieliśmy tak razem i długo rozmawialiśmy. Później Jared oznajmił, że jedzie do moich rodziców i postara się jeszcze wpaść przed wyjazdem.
            Z Darlą poszliśmy do naszych łazienek. Wziąłem prysznic i jak zwykle wróciłem do sypialni przed nią. Chwilę później moja księżniczka wyszła z kąpieli i przyszła do mnie. Położyła się na łóżku i przytuliła mocno do mnie, po czym zasnęliśmy.

2 komentarze: