Oczami Justina
Siedzieliśmy spokojnie w salonie, aż
tu nagle ktoś zadzwonił do drzwi naszego domu. Boże, kogo znów tu niesie?
Niechętnie wstałem z kanapy i
ruszyłem do drzwi. Gdy je otwarłem. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom.
Zobaczyłem Jareda Mariona. Nie to nie dzieje się naprawdę. Mój kuzyn mnie
odwiedził. Chyba, jako jedyny nie miał okazji poznać jeszcze mojej wspaniałej
żony. Oczywiście był zaproszony na nasz ślub, ale nie mógł wtedy przyjechać, bo
miał zaliczenia na studiach. Świetnie go rozumiałem, bo sami z Darlą
studiujemy.
Od razu się uścisnęliśmy i
zaprosiłem go do środka.
− Justin jeszcze raz sorry, że nie
mogłem przyjechać na twój ślub, ale stary wiesz, jak to jest, gdy się studiuje.
– Powiedział mój kuzyn, gdy szliśmy do salonu.
− Spoko oboje z Darlą Cię rozumiemy,
bo sami studiujemy. – Odparłem z uśmiechem.
Weszliśmy do salonu. Moja małżonka
na nasz widok powoli podniosła się z kanapy. Szybko znalazłem się przy niej,
aby pomóc jej wstać.
− Jared poznaj moją wspaniałą małżonkę
Darlę. – Powiedziałem w uśmiechem przytulając się od tyłu do mojej piękności,
kładąc rękę na jej pięknie zaokrąglonym brzuchu.
Pod ręką poczułem, jak moja mała
córeczka się porusza, na co szeroko się uśmiechnąłem.
− Miło Cię w końcu poznać. Justin
naprawdę wiele o Tobie mówił. – Powiedział mój kuzyn z uśmiechem.
− O Tobie
też wiele słyszałam. – Odparła moja żona i skierowała się w stronę wyjścia z
salonu.
− Kochanie, dokąd idziesz? – Spytałem
przygnębiony.
Uwielbiałem, gdy była przy mnie, a
nienawidziłem uczucia, gdy zamykała się w drugim pokoju i była z daleka ode
mnie.
− Justin idę się położyć. Jestem
zmęczona. To był długi poranek a ty jeszcze musiałeś mnie natarczywie obudzić. –
Powiedziała patrząc na mnie proszącym wzrokiem.
− Dobrze kochanie to idź się połóż i
uważaj na siebie i na małą. – Wyszeptałem w jej usta zanim je musnąłem.
Darla zniknęła za drzwiami a ja
zostałem sam z Jaredem. Długo siedzieliśmy i rozmawialiśmy, jak za dawnych lat,
gdy obaj byliśmy jeszcze dziećmi.
− Justin dobra a teraz powiedz mi, w
którym tygodniu ciąży jest twoja żona. – Powiedział mój kuzyn poważnym tonem.
Szeroko uśmiechnąłem się do niego.
Od początku wiedziałem, że to go interesuje.
− Darla jest w dwudziestym pierwszym
tygodniu ciąży i będę miał małą Avalannkę. – Odparłem z uśmiechem.
Już zacząłem sobie wyobrażać nasze
spacery w trójkę po mieście z naszą małą kruszynką w wózku. Uśmiechnąłem się do
swoich myśli i wróciłem do rozmowy z Jaredem.
Po trzech godzinach Darla w końcu
zeszła na dół. Gdy usiadła obok mnie na kanapie, objąłem nią w pasie i musnąłem
jej policzek.
Siedzieliśmy tak razem i długo
rozmawialiśmy. Później Jared oznajmił, że jedzie do moich rodziców i postara
się jeszcze wpaść przed wyjazdem.
Z Darlą poszliśmy do naszych
łazienek. Wziąłem prysznic i jak zwykle wróciłem do sypialni przed nią. Chwilę
później moja księżniczka wyszła z kąpieli i przyszła do mnie. Położyła się na
łóżku i przytuliła mocno do mnie, po czym zasnęliśmy.
Super xd czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :) czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń