Oczami Darli
Bałam się zostawić Justina samego z
takim małym dzieckiem, ale wiedziałam, że muszę iść na uczelnię.
Podczas każdej przerwy między
wykładami dzwoniłam do Justina, aby sprawdzić, jak sobie radzi.
Gdy dowiedziałam się, że Justin
poszedł z naszą niedawno narodzoną córeczką na spacer trochę się zaniepokoiłam,
lecz gdy mi powiedział, że są u Butlera trochę się uspokoiłam.
Ryan sam się zajmował od pół roku
swoim dzieckiem, gdy Liz studiowała. Wiedziałam od swojej przyjaciółki, że
Anais wczoraj zaczęła raczkować.
Cieszyłam się szczęściem swojej
przyjaciółki i sama nie mogłam się doczekać, aż moja Avalannka zacznie
raczkować.
Podczas jednej z dłuższych przerw
poszłam ze swoimi przyjaciółkami do kawiarni. Cały czas się denerwowałam i
martwiłam o to, jak mój mąż daje sobie radę.
− Darla uspokój się. Justin jest
dorosły i daj mu szansę się wykazać i jestem pewna, że na pewno da sobie radę.
On przecież bez was swojego życia nie widzi. – Powiedziała Gabrielle. – Poza
tym, jak Ryan daje sobie radę z Anais to Bieber też sobie poradzi.
− Może masz rację, ale ja się
martwię. – Powiedziałam do dziewczyn.
Przyjaciółki starały się mnie jakoś
pocieszyć bezskutecznie. W końcu moje zajęcia na uczelni się skończyły i mogłam
wrócić do domu.
Na szczęście Jus dał mi klucze do
swojego auta i szybko mogłam trafić do domu. Gdy wróciłam do naszego domu
zastałam Justina z Avalanną na rękach.
Mój mąż siedział w salonie na
kanapie i oglądał telewizję, a nasza mała córeczka leżała na jego rękach i
spała.
Podeszłam cicho do swojego męża i
stanęłam za kanapą, na której siedział tak, że nawet nie widział, że weszłam do
salonu.
Na palcach podeszłam do niego i
musnęłam lekko policzek mojego męża. Widziałam, jak na usta mojego księcia z
bajki wkrada się uśmiech.
− Justin dałeś sobie radę z naszą
kruszynką? – Spytałam przestraszona.
Justin cicho się zaśmiał i złożył
delikatny pocałunek na moich ustach.
− Tak kochanie. Mała była grzeczna.
Poszliśmy na spacer, gdzie zaatakowali nas paparazzi, więc wybraliśmy się do
Ryana. Później wróciliśmy do domu i mała dostała butelkę z mlekiem, bo była
głodna i zasnęła na moich rękach. Po prostu nie miałem serca nią zanieść do
pokoju. – Powiedział mój mąż czule.
Nagle moje maleństwo się obudziło i
zaczęło płakać. Justin wstał z kanapy i zaczął chodzić z Avalanną po salonie.
Niestety moja córeczka ciągle płakała. Podeszłam do Justina i zabrałam mu moją
kruszynkę.
Poszłam z nią na górę do naszej
sypialni i położyłam się z nią na naszym wielkim małżeńskim łóżku. Położyłam
swoją córeczkę na pleckach obok mnie i zaczęłam masować jej brzuszek, bo
dostała kolki. Gdy się uspokoiła przyszedł do nas zaniepokojony Justin.
Wiedziałam, że się martwi o naszą
córkę, bo sama przez pół dnia się martwiłam o nią.
− Kochanie uspokoiła się moja
córeczka? – Spytał zdławionym tonem.
Dopiero teraz zauważyłam w jego
oczach łzy. Justin podszedł do nas do łóżka i położył się obok nas.
− Tak jest już spokojna. –
Powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam w czółko swoją córeczkę.
Jednak z oczu Justina zaczęły płynąć
łzy. Nie miałam pojęcia, dlaczego mój mąż płacze.
− Justin, co się stało? – Spytałam
przestraszona.
Mój mąż odwrócił ode mnie swój wzrok
i schował twarz w dłoniach. Niestety w tym samym czasie Avalanna znów zasnęła,
więc musiałam położyć nią do łóżeczka.
Po chwili wróciłam do sypialni.
Justin leżał na plecach na łóżku i miał oczy zasłonięte dłońmi. Wiedziałam, że
nadal płakał, ale nie miałam pojęcia, dlaczego.
Usiadłam okrakiem na jego biodrach i
ściągnęłam jego dłonie z twarzy, po czym spojrzałam w jego piękne zapłakane
oczy.
− Justin pytam ostatni raz, co się stało.
Nie dam Ci spokoju dopóki mi nie powiesz, o co chodzi. – Powiedziałam poważnym
tonem.
Mój mąż usiadł na łóżku, jednak ja
nadal siedziałam na nim, po czym Justin oparł swoją głowę o moje ramie i nadal
płakał, jednak mocno mnie przytulił do siebie. Czułam jego łzy na swoim barku.
− Justin błagam powiedz mi w końcu,
co się dzieje. – Powiedziałam zdesperowana.
Bieber odsunął się lekko ode mnie i
otarł swoje łzy, po czym spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
− Avalanna mnie nie kocha. U mnie na
rękach prawie ciągle płacze, a gdy Ty nią trzymasz jest grzeczna i spokojna.
Ona mnie nie kocha. – Mówił przez łzy.
Nie wiedziałam, co mam mu
powiedzieć. Przecież Avalannka to jeszcze noworodek i w tym momencie mnie
najbardziej potrzebuje.
− Justin mała Cię kocha, ale jeszcze
tego nie rozumie. To jeszcze noworodek i dobrze wiesz, że Ava tak, jak Jessie,
czy Anais teraz potrzebuje większej bliskości mamy, niż tatusia, ale Ciebie też
kocha. Ona nie jest jeszcze świadoma, co to miłość. A teraz się tak
zachowywała, bo miała kolkę. Kochanie proszę nie płacz więcej z tego powodu. –
Powiedziałam proszącym tonem i wpiłam się w jego słodkie usta.
Justin zaczął protestować, lecz gdy
zaczęłam ściągać z niego bluzkę przestał i zaczął odwzajemniać pocałunek ze
zdwojoną siłą.
Jego pocałunki był słodkie i
namiętne. Niestety przerwał nam płacz naszej córeczki. Pospiesznie wstałam ze
swojego męża i oboje poszliśmy do naszej małej księżniczki.
Spojrzałam na zegarek. Zbliżała się
godzina jedzenia mojej córeczki, więc wiedziałam już skąd bierze się jej płacz.
Wyciągnęłam córeczkę z łóżeczka i usiadłam z nią na fotelu, po czym zaczęłam
nią karmić.
Zanim wykąpałam naszą córeczkę i nią
uspałam było już późno w nocy. Od razu z Justinem poszliśmy do naszej sypialni
i poszliśmy spać.
___________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj
super rozdział :) czekam na nn
OdpowiedzUsuń