Kilka dni później
Oczami Justina
Dziś są urodziny mojej szwagierki.
Darla na bank będzie chciała do niej jechać, bo w końcu tylko raz w życiu
kończy się osiemnaste urodziny, jak to było dziś z Amber.
Na szczęście Amber robiła urodziny w
domu, więc bez problemu nasza mała kruszynka mogła jechać z nami.
Ja byłem już ubrany. Miałem na sobie
czarne skórzane spodnie z nisko osadzonym kroczem, które i tak założyłem
jeszcze niżej, czarną bokserkę, czerwoną koszulę zostawiłem rozpiętą a rękawy
podwinąłem do łokci. Do tego założyłem czerwone supra, czerwoną czapkę hip-hopówkę
oraz srebrny szeroki łańcuszek.
Moja małżonka jeszcze się ubierał,
więc sam postanowiłem ubrać naszą małą córeczkę. Najpierw przewinąłem Avalannę,
a później zacząłem nią ubierać we wcześniej wybrane ubranka. Ubrałem jej różowe
rajstopki oraz słodką różową sukienkę z falbankami. Moja córeczka przez cały
czas się śmiała i patrzyła na mnie tymi swoimi słodkimi dużymi brązowymi
oczkami.
Chwilę później przyszła moja żona i
musnęła mój policzek. Spojrzałem na swoją ukochaną. Miała na sobie sukienkę z
jednym ramiączkiem sięgającą poły uda. Góra sukienki do biustu była biała. Pod
biustem miała srebrny pasek z cyrkoniami. A od biustu do końca była
ciemnoszara. Do tego ubrała srebrną bransoletkę oraz długie srebrne kolczyki i
srebrne sandały na obcasie z szerokim paskiem przy palcach oraz kokardą po
zewnętrznej stronie buta przy pasku wokół kostki.
Nasze maleństwo wyciągnęło rączki do
mojej księżniczki, więc podałem Avę swojej żonie a sam zająłem pakowaniem wózka
do samochodu. Gdy wszystko miałem już spakowane zabrałem swoją córeczkę i
położyłem w nosidełku, które zabezpieczyłem pasem bezpieczeństwa.
Darla usiadła z tyłu w chabrowym
Range Roverze Evoque z naszą małą córeczką, a ja usiadłem za kierownicą.
Wyjechaliśmy z domu i ruszyliśmy w
stronę domu moich teściów. Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że wszyscy
czekali tylko na nas. Byli tam już wszyscy przyjaciele mojej szwagierki oraz
cała jej rodzina.
Moja żona wysiadła z samochodu, a ja
w tym czasie wyciągnąłem wózek z bagażnika. Darla powoli wyciągnęła Avalannę z
nosidełka i położyła naszą małą księżniczkę w wózku. Wyciągnąłem z samochodu
prezent dla Amber i weszliśmy do domu moich teściów. Okazało się, że w domu nie
było nikogo i wszyscy siedzieli na ogrodzie. Okryłem Avę kocykiem i weszliśmy
do ogrodu. Podeszliśmy w pierwszej kolejności do solenizantki i złożyliśmy jej
życzenia urodzinowe.
Później poszliśmy przywitać się z
rodziną mojej małżonki. Babcia Darli szeroko uśmiechnęła się na nasz widok.
− Pokażcie mi to wasze dzieło. –
Powiedziała radośnie.
Podjechałem z wózkiem bliżej kobiety
i wziąłem swoją córeczkę na ręce, bo powoli zaczynała płakać.
− Cały tatuś. – Powiedziała jej
babcia patrząc na nasze maleństwo.
− Nie prawda. Ja sądzę, że Avalannka
to cała mamusia. – Powiedziałem z uśmiechem.
Musnąłem lekko policzek swojej
córeczki, która zaczęła się śmiać w tym momencie.
Darla podeszła do nas i objęła mnie
od tyłu, na co szeroko się uśmiechnąłem. Niedługo później podeszli do nas
Facundo i Amber, aby ogłosić nową wiadomość. Bo to, że są zaręczeni cały świat
już wiedział od naszej podróży poślubnej.
− Chcielibyśmy Was poinformować o
tym, że zaraz po zakończeniu roku szkolnego planujemy się pobrać. – Powiedziała
radośnie Amber wtulając się w bok Facundo.
Tego już nie mogłem pojąć. Ona
przecież dopiero dziś kończyła osiemnaście lat i już chciała wyjść za mąż?
Koniec części drugiej
___________________________________________
Po
przeczytaniu skomentuj
Wiem, że rozdział trochę krótki, ale to rozdział i
epilog w jednym.
Zapraszam serdecznie na trzecią i ostatnią część
opowiadania, która pojawi się na tym blogu już niebawem. Śledźcie uważnie losy
opowiadania i jego bohaterów.
Życzę
miłego czytania :)
super czekam na 3 część :)
OdpowiedzUsuńsuper czekam na część 3
OdpowiedzUsuń