~ Justin ~
Dziś
mam koncert w Katowicach i trochę się denerwuję, ponieważ ostatnim razem nie
najlepiej się to skończyło.
Na
szczęście wczoraj udało nam się porozmawiać z Avalanną i powiedzieliśmy jej, że
niebawem będzie miała rodzeństwo. Sądziłem, że mała może być na nas zła, że
będzie myślała, że już jej nie chcemy. Jednak ku mojemu zaskoczeniu nasza
córeczka się ucieszyła.
Od
rana chodziłem zdenerwowany. Bałem się, że znów będzie to, co na poprzednim
koncercie w Polsce, gdy moja księżniczka była ze mną.
Teraz
jednak jest trochę inaczej, bo wszyscy wiedzą, że jesteśmy małżeństwem i mamy
prawie trzyletnie dziecko.
Tego
dnia ubrałem czarne skórzane spodnie z nisko osadzonym kroczem z czerwonymi
zamkami przy kieszeniach, czarną koszulkę na skórki rękaw, czerwone spura,
złoty zegarek oraz jeansową kurtkę ze skórzanymi rękawami.
Nagle
podbiegła do mnie Avalannka wyciągając swoje malutkie rączki w moją stronę. Od
razu wziąłem swoją córeczkę na ręce i mocno nią do siebie przytuliłem.
- Ja ciem do wujka Śkota. – Powiedziała Ava proszącym
tonem.
Uśmiechnąłem
się do niej i zmierzwiłem jej ciemne włosy pozostawiając tym samym nieład na
jej małej główce.
- Za chwilę pojedziemy tylko najpierw tatuś Ciebie
ubierze i pozwolimy się wyszykować mamusi, zgoda? – Spytałem z uśmiechem.
Mała
skinęłam głową i zeszła z moich rąk. Podszedłem do jej torby podróżnej i
wybrałem dla swojej córeczki białe rajstopy, sukienkę na szerokich ramiączkach,
która do pasa była beżowa w srebrne cyrkonie, na pasie miała czarny pasek
związany w kokardkę, a od pasa do łydek była żółta z dużą ilością falbanek. Do
tego wyjąłem czarny sweterek pokryty czarnymi cekinami oraz srebrne błyszczące
tenisówki za kostkę i srebrną czapeczkę pokrytą cekinami.
Gdy
ubrałem swoją córeczkę wyglądała, jak prawdziwa królewna. Na jej widok
mimowolnie się uśmiechnąłem i pocałowałem nią w policzek, na co mała od razu
się wytarła.
- Chodź idziemy się pokazać mamusi, zgoda? – Spytałem z
uśmiechem na twarzy.
Mała
od razu wyciągnęła do mnie swoje małe rączki. Wziąłem nią na ręce i poszedłem
na poszukiwania swojej małżonki.
Gdy
znalazłem swoją księżniczkę kończyła zakładać długie srebrne kolczyki. Moja
żona miała na sobie różowo-czarną sukienkę bez ramiączek. W biuście była czarna
ze skóry, a jej reszta była szeroka i różowa. Wyglądała naprawdę nieziemsko. Do
tego założyła czarno-srebrne sandały na obcasie oraz czarne bolerko.
Darla
odwróciła się w naszą stronę i szeroko uśmiechnęła na nasz widok. Podeszła
bliżej nas i musnęła ustami policzek naszej kochanej córeczki, po czym podeszła
do mnie i lekko musnęła moje usta.
- Wyglądasz pięknie ma cherie. – Powiedziałem z
szerokim uśmiechem na twarzy.
Moja
żona przewróciła oczami i wzięła ode mnie naszą małą królewnę.
- Justin ja wyglądam pięknie? Spójrz lepiej na siebie i
na naszą małą królewnę. To wy wyglądanie wspaniale. – Powiedziała pogodnie moja
żona.
Niedługo
później pożegnaliśmy się z babcią mojej żony i pojechaliśmy na miejsce mojego
koncertu. Gdy się przebierałem moja córeczka ciągle biegała po kulisach i
wyjadała żelki, które zawsze miałem w garderobie.
Kilka
minut później przyszedł mój menadżer a Avalanna od razu do niego podbiegła i
mocno się do niego przytuliła.
- Kochanie, a gdzie twój tata? – Spytał Scott podnosząc
moją królewnę, na co ta w odpowiedzi wskazała rączką miejsce, gdzie siedziałem.
- Wujek, a kiedy wjócimy do domku? – Spytała słodkim
głosikiem moja córeczka.
Braun
uśmiechnął się do niej i zmierzwił jej włosy.
- Za kilka dni królewno. Tacie przyda się odpoczynek od
pracy. Ale dziś jeszcze Twój tata wystąpi i później możecie wrócić do domku. –
Powiedział pogodnie mój menadżer i postawił nią na ziemi. – Bieber gotowy
jesteś na show? – Zwrócił się do mnie.
W
odpowiedzi skinąłem głową. Nie mogłem uwierzyć, że to już w końcu koniec tej
trasy koncertowej. Ponad pół roku byliśmy w trasie i stęskniłem się już za
swoim łóżkiem.
Gdy
Scooter opuścił moją garderobę zostałem sam ze swoimi dziewczynami. Mała od
razu podeszła do mnie i chciała się ze mną bawić. Jak miałem jej wytłumaczyć,
że teraz nie mogę?
- Kochanie tatuś teraz nie może się z Tobą pobawić, bo
za chwilę musi iść, bo ludzie na niego czekają. – Powiedziała moja kochana
małżonka.
- Ciemu oni ciekają na tatę, kojo go nie źnają? –
Powiedziała nasza córeczka.
Czasem
mała zadaje naprawdę trudne pytania, na które nie łatwo znaleźć odpowiedź.
- Królewno Ci ludzie po prostu lubią słuchać moich
piosenek tak jak Ty, gdy śpiewam Ci kołysankę. – Powiedziałem pogodnie
uśmiechając się do niej.
Niedługo
później przyszedł mój menadżer i powiedział, że muszę już wychodzić na scenę.
Pocałowałem swoją córeczkę w czółko i poszedłem na scenę.
Widziałem,
że moje dziewczyny szły za mną, bo chciały zobaczyć cały mój występ, bo
wcześniej zawsze ciągle siedziały w mojej garderobie. Przed wejściem na scenę
musnąłem jeszcze lekko usta mojej żony i wszedłem na scenę.
~ Darla ~
Gdy
Justin poszedł na scenę poprosiłam Scotta, aby zajął się małą, bo wcześniej
zauważyłam moją przyjaciółkę z Polski.
Od
razu pomyślałam o tym, aby została tego wieczoru OLLG. Oczywiście nie obeszło się bez pytań Scotta, więc
powiedziałam mu prawdę i poszłam na poszukiwania swojej przyjaciółki.
Nie
miałam problemu jej znaleźć. Gdy do niej podeszłam lekko szturchnęłam nią w
ramię. Dziewczyna od razu odwróciła się w moja stronę i na mój widok
zaniemówiła.
- Chcesz zostać tej nocy OLLG? – Spytałam z uśmiechem.
Dziewczyna
od razu skinęła głową, więc zabrałam nią ze sobą za kulisy. Nie myliłam się, bo
kilka minut później Justin zaczął śpiewać One
Less Lonely Girl. Jedna z tancerek przyszła i zabrała moją przyjaciółkę na
scenę.
W
tym samym momencie przyszła moja królewna i wyciągnęła ręce w moją stronę. Od
razu nią podniosłam. A gdy zobaczyła, że jej tata śpiewa dla innej dziewczyny
zaczęła płakać.
Niestety
tego scenariusza nie przemyślałam. Na szczęście Justin po tej piosence zszedł
ze sceny robiąc przerwę w koncercie. A gdy zobaczył, że nasza mała płacze od
razu do mnie podbiegł i chciał wziąć ode mnie małą, jednak ta mocniej się we
mnie wtulała.
- Kochanie, czemu mała płacze i nie chce do mnie iść? –
Spytał smutnym tonem Justin.
Głośno
westchnęłam i mocniej przytuliłam swoją córeczkę do siebie, dzięki, czemu mała
zaczęła się uspokajać.
- Justin pomyśl. Co mała przed chwilą widziała? –
Spytałam retorycznie.
Justin
walnął się w głowę z otwartej dłoni uświadamiając sobie swoje głupie pytanie.
- Królewno chodź do mnie. Tatuś chce z Tobą
porozmawiać. – Powiedział spokojnym i czułym tonem.
- Ne, bo mnie ne kosiaś. – Powiedziała zapłakana Ava.
- Kochanie kocham Cię najmocniej na świecie, bo jesteś
moją małą królewną. A teraz chodź porozmawiamy. – Prosił ciągle Justin
wyciągając do niej ręce.
W
końcu niechętnie nasza córeczka poszła do Justina, a mój mąż zabrał nią do
swojej garderoby.
Po
przeczytaniu skomentuj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz