piątek, 12 września 2014

Rozdział III (Part III)


~ Justin ~

            Dziś mam koncert w Katowicach i trochę się denerwuję, ponieważ ostatnim razem nie najlepiej się to skończyło.
            Na szczęście wczoraj udało nam się porozmawiać z Avalanną i powiedzieliśmy jej, że niebawem będzie miała rodzeństwo. Sądziłem, że mała może być na nas zła, że będzie myślała, że już jej nie chcemy. Jednak ku mojemu zaskoczeniu nasza córeczka się ucieszyła.
            Od rana chodziłem zdenerwowany. Bałem się, że znów będzie to, co na poprzednim koncercie w Polsce, gdy moja księżniczka była ze mną.
            Teraz jednak jest trochę inaczej, bo wszyscy wiedzą, że jesteśmy małżeństwem i mamy prawie trzyletnie dziecko.
            Tego dnia ubrałem czarne skórzane spodnie z nisko osadzonym kroczem z czerwonymi zamkami przy kieszeniach, czarną koszulkę na skórki rękaw, czerwone spura, złoty zegarek oraz jeansową kurtkę ze skórzanymi rękawami.
            Nagle podbiegła do mnie Avalannka wyciągając swoje malutkie rączki w moją stronę. Od razu wziąłem swoją córeczkę na ręce i mocno nią do siebie przytuliłem.
            - Ja ciem do wujka Śkota. – Powiedziała Ava proszącym tonem.
            Uśmiechnąłem się do niej i zmierzwiłem jej ciemne włosy pozostawiając tym samym nieład na jej małej główce.
            - Za chwilę pojedziemy tylko najpierw tatuś Ciebie ubierze i pozwolimy się wyszykować mamusi, zgoda? – Spytałem z uśmiechem.
            Mała skinęłam głową i zeszła z moich rąk. Podszedłem do jej torby podróżnej i wybrałem dla swojej córeczki białe rajstopy, sukienkę na szerokich ramiączkach, która do pasa była beżowa w srebrne cyrkonie, na pasie miała czarny pasek związany w kokardkę, a od pasa do łydek była żółta z dużą ilością falbanek. Do tego wyjąłem czarny sweterek pokryty czarnymi cekinami oraz srebrne błyszczące tenisówki za kostkę i srebrną czapeczkę pokrytą cekinami.
            Gdy ubrałem swoją córeczkę wyglądała, jak prawdziwa królewna. Na jej widok mimowolnie się uśmiechnąłem i pocałowałem nią w policzek, na co mała od razu się wytarła.
            - Chodź idziemy się pokazać mamusi, zgoda? – Spytałem z uśmiechem na twarzy.
            Mała od razu wyciągnęła do mnie swoje małe rączki. Wziąłem nią na ręce i poszedłem na poszukiwania swojej małżonki.
            Gdy znalazłem swoją księżniczkę kończyła zakładać długie srebrne kolczyki. Moja żona miała na sobie różowo-czarną sukienkę bez ramiączek. W biuście była czarna ze skóry, a jej reszta była szeroka i różowa. Wyglądała naprawdę nieziemsko. Do tego założyła czarno-srebrne sandały na obcasie oraz czarne bolerko.
            Darla odwróciła się w naszą stronę i szeroko uśmiechnęła na nasz widok. Podeszła bliżej nas i musnęła ustami policzek naszej kochanej córeczki, po czym podeszła do mnie i lekko musnęła moje usta.
            - Wyglądasz pięknie ma cherie. – Powiedziałem z szerokim uśmiechem na twarzy.
            Moja żona przewróciła oczami i wzięła ode mnie naszą małą królewnę.
            - Justin ja wyglądam pięknie? Spójrz lepiej na siebie i na naszą małą królewnę. To wy wyglądanie wspaniale. – Powiedziała pogodnie moja żona.
            Niedługo później pożegnaliśmy się z babcią mojej żony i pojechaliśmy na miejsce mojego koncertu. Gdy się przebierałem moja córeczka ciągle biegała po kulisach i wyjadała żelki, które zawsze miałem w garderobie.
            Kilka minut później przyszedł mój menadżer a Avalanna od razu do niego podbiegła i mocno się do niego przytuliła.
            - Kochanie, a gdzie twój tata? – Spytał Scott podnosząc moją królewnę, na co ta w odpowiedzi wskazała rączką miejsce, gdzie siedziałem.
            - Wujek, a kiedy wjócimy do domku? – Spytała słodkim głosikiem moja córeczka.
            Braun uśmiechnął się do niej i zmierzwił jej włosy.
            - Za kilka dni królewno. Tacie przyda się odpoczynek od pracy. Ale dziś jeszcze Twój tata wystąpi i później możecie wrócić do domku. – Powiedział pogodnie mój menadżer i postawił nią na ziemi. – Bieber gotowy jesteś na show? – Zwrócił się do mnie.
            W odpowiedzi skinąłem głową. Nie mogłem uwierzyć, że to już w końcu koniec tej trasy koncertowej. Ponad pół roku byliśmy w trasie i stęskniłem się już za swoim łóżkiem.
            Gdy Scooter opuścił moją garderobę zostałem sam ze swoimi dziewczynami. Mała od razu podeszła do mnie i chciała się ze mną bawić. Jak miałem jej wytłumaczyć, że teraz nie mogę?
            - Kochanie tatuś teraz nie może się z Tobą pobawić, bo za chwilę musi iść, bo ludzie na niego czekają. – Powiedziała moja kochana małżonka.
            - Ciemu oni ciekają na tatę, kojo go nie źnają? – Powiedziała nasza córeczka.
            Czasem mała zadaje naprawdę trudne pytania, na które nie łatwo znaleźć odpowiedź.
            - Królewno Ci ludzie po prostu lubią słuchać moich piosenek tak jak Ty, gdy śpiewam Ci kołysankę. – Powiedziałem pogodnie uśmiechając się do niej.
            Niedługo później przyszedł mój menadżer i powiedział, że muszę już wychodzić na scenę. Pocałowałem swoją córeczkę w czółko i poszedłem na scenę.
            Widziałem, że moje dziewczyny szły za mną, bo chciały zobaczyć cały mój występ, bo wcześniej zawsze ciągle siedziały w mojej garderobie. Przed wejściem na scenę musnąłem jeszcze lekko usta mojej żony i wszedłem na scenę.

~ Darla ~

            Gdy Justin poszedł na scenę poprosiłam Scotta, aby zajął się małą, bo wcześniej zauważyłam moją przyjaciółkę z Polski.
            Od razu pomyślałam o tym, aby została tego wieczoru OLLG. Oczywiście nie obeszło się bez pytań Scotta, więc powiedziałam mu prawdę i poszłam na poszukiwania swojej przyjaciółki.
            Nie miałam problemu jej znaleźć. Gdy do niej podeszłam lekko szturchnęłam nią w ramię. Dziewczyna od razu odwróciła się w moja stronę i na mój widok zaniemówiła.
            - Chcesz zostać tej nocy OLLG? – Spytałam z uśmiechem.
            Dziewczyna od razu skinęła głową, więc zabrałam nią ze sobą za kulisy. Nie myliłam się, bo kilka minut później Justin zaczął śpiewać One Less Lonely Girl. Jedna z tancerek przyszła i zabrała moją przyjaciółkę na scenę.
            W tym samym momencie przyszła moja królewna i wyciągnęła ręce w moją stronę. Od razu nią podniosłam. A gdy zobaczyła, że jej tata śpiewa dla innej dziewczyny zaczęła płakać.
            Niestety tego scenariusza nie przemyślałam. Na szczęście Justin po tej piosence zszedł ze sceny robiąc przerwę w koncercie. A gdy zobaczył, że nasza mała płacze od razu do mnie podbiegł i chciał wziąć ode mnie małą, jednak ta mocniej się we mnie wtulała.
            - Kochanie, czemu mała płacze i nie chce do mnie iść? – Spytał smutnym tonem Justin.
            Głośno westchnęłam i mocniej przytuliłam swoją córeczkę do siebie, dzięki, czemu mała zaczęła się uspokajać.
            - Justin pomyśl. Co mała przed chwilą widziała? – Spytałam retorycznie.
            Justin walnął się w głowę z otwartej dłoni uświadamiając sobie swoje głupie pytanie.
            - Królewno chodź do mnie. Tatuś chce z Tobą porozmawiać. – Powiedział spokojnym i czułym tonem.
            - Ne, bo mnie ne kosiaś. – Powiedziała zapłakana Ava.
            - Kochanie kocham Cię najmocniej na świecie, bo jesteś moją małą królewną. A teraz chodź porozmawiamy. – Prosił ciągle Justin wyciągając do niej ręce.
            W końcu niechętnie nasza córeczka poszła do Justina, a mój mąż zabrał nią do swojej garderoby.
Po przeczytaniu skomentuj :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz